Znalazłem najlepszą myszkę IEM 2016. SteelSeries Rival 700 to wibracje, ekran OLED i świetna konstrukcja
SteelSeries Sensei to najlepsza myszka do gier, jaką miałem pod dłonią. „Mistrza” porzucę jednak dla nowego Rivala 700, który dopiero będzie miał swoją premierę. Spędziłem wiele czasu z przedpremierową edycją gryzonia i jestem zachwycony.
Podczas finałów Intel Extreme Masters 2016 przejrzałem najnowszą ofertę SteelSeries, która w następnych miesiącach trafi na sklepowe półki. Niestety, o wielu ciekawych modelach wciąż nie mogę napisać. Na całe szczęście te najciekawsze urządzenie – SteelSeries Rival 700 – nie było objęte żadnym embargo.
SteelSeries Rival 700 to produkt z kategorii tych, od których od razu powiększają się oczy.
Trudno się temu dziwić. To pierwsza myszka, która posiada ekran OLED. Wyróżnik, którego nie sposób przeoczyć. Po co ekran OLED w myszce? Sam zadawałem sobie to pytanie, dopóki nie zacząłem grać w Counter Strike: Global Offensive.
SteelSeries Rival 700 w czasie rzeczywistym wyświetla szczegółowe informacje z rozgrywki, w oparciu o biblioteki udostępnione przez deweloperów. Runda, liczba fragów, czas do końca meczu – to wszystko może wyświetlić się na naszym ekranie, o ile oprogramowanie SteelSeries Engine uwzględni posiadaną przez nas grę.
Ekran OLED to również natychmiastowy dostęp do ustawień. Z poziomu samej myszki możemy podejrzeć jej czułość i zmienić interesujące nas wartości. Wszystko za pomocą jednego przycisku oraz kółka, które zdaje się niczym nie różnić od wcześniejszej wersji Rivala.
Jako niereformowalnego konsolowca, mnie najbardziej ucieszyły… wibracje! Wbrew pozorom, rozwiązanie zostało przemyślane.
Dlaczego wibracje nie są standardowym rozwiązaniem w myszkach? Ponieważ wpływają na precyzję. Trzęsące się urządzenie skutecznie zniekształca nasze ruchy, co w przypadku każdego rodzaju gry jest po prostu nie do pomyślenia. SteelSeries jest tego świadome.
Właśnie dlatego Rival 700 nie wibruje wzorem DualShocka czy kontrolera Microsoftu. Zamiast trząść się na zewnątrz, urządzenie wibruje ku środkowi. W dodatku kierunek drżenia jest od i do komputera, zamiast na boki. Dzięki temu drżenie nie ma żadnego wpływu na położenie gryzonia. Niezależnie, czy znajduje się na nim moja dłoń, czy nie. Rival 700 drży, ale się nie rusza.
No dobra, ale po co mi wibracje w myszce?
To już zależy od prywatnych preferencji gracza. W zależności od naszego wyboru, drżenie może pojawiać się w przypadku otrzymywania obrażeń, śmierci postaci gracza czy wbicia przez niego headshota. Wibracje za każdym razem, kiedy trafimy przeciwnika w głowę? Jestem na tak.
Co więcej, nic nie stoi na przeszkodzie, aby aktywować wszystkie te informacje wysyłane za pomocą drżenia na raz. Gracz ma możliwość wyboru, co oznacza pojedyncza wibracja, co podwójna, co ciągłe wibrowanie, a co wibrowanie pulsacyjne. Personalizacja to słowo-klucz.
To nie jedyne dane, jakie myszka wysyła w kierunku gracza. Oprogramowanie pozwala dodatkowo ustawić informacje wyświetlane za pomocą kolorów. Przykładowo, w Counter Strike: Global Offensive możemy zasymulować pasek życia, od zielonej pełni zdrowia po krwisto czerwony zgon. Jak zwykle w przypadku produktów SteelSeries, paleta kolorów i odcieni jest gigantyczna.
Stwórz swoją własną myszkę
Unikalne jest również to, jak wiele elementów można wymienić w tej myszce. SteelSeries Rival 700 jest dołączane z kablem gumowym oraz plecionym. W każdym momencie można wymienić okablowanie na preferowane przez gracza.
Wymienny może być również sensor. Wystarczy odkręcić cztery śrubki, aby zamienić optykę na laser i odwrotnie. Do wymiany nadają się również plecki urządzenia. Tutaj SteelSeries chce pozwolić graczom na personalizację Rivala, chociaż wciąż nie dostałem oficjalnego potwierdzenia, czy będzie można zamawiać obudowę z własną, wysłaną firmie grafiką.
Klasa premium w znośnej cenie
SteelSeries Rival 700 pojawi się na polskich półkach sklepowych w kwietniu 2016 roku. Gryzoń ma kosztować około 450 złotych. O cenie dowiedziałem się już po testach i przyznam, że ta była dla mnie miłym zaskoczeniem. Spodziewałem się znacznie większej sumy. Głównie dlatego, że to przecież Rival.
Jeżeli rozbierzemy model 700 z dodatkowych, ciekawych „bajerów”, wciąż pozostaje nam szkielet ceniony przez miliony graczy. Rival to seria wybierana przez masę komputerowych amatorów. Zarówno ze względu na osiągi, jak i wygląd. Z kolei osoby niechętne innowacjom wciśniętym w urządzenie, mogą je po prostu wyłączyć, pozostając przy sprawdzonym projekcie rozbudowanym o dodatkowy, programowalny przycisk.