Mamy go! OnePlus X - pierwsze wrażenia Spider's Web
OnePlus X to smartfon, który w chwili obecnej zapewnia prawdopodobnie najlepszy stosunek jakości do ceny. Za 1150 zł oferuje parametry, które do niedawna były zarezerwowane tylko dla flagowych urządzeń. Smartfon właśnie trafił w moje ręce i zrobił na mnie świetne wrażenie.
OnePlus to młoda firma, która powstała zaledwie dwa lata temu. Jej pierwszy smartfon – OnePlus One – zaskoczył wszystkich świetną jakością wykonania, rewelacyjnymi jak na swoje czasy parametrami i do tego niską ceną. Drugi smartfon – OnePlus Two – pojawił się w bieżącym roku i nie wywołał już tak entuzjastycznych reakcji. Urządzenie jest poprawne, ale nie wybiega już tak mocno przed szereg tegorocznych flagowych smartfonów.
Pod koniec października OnePlus pokazał jeszcze jedno urządzenie, tym razem z niższej półki. One Plus X to smartfon mniejszy, tańszy, ale nadal świetnie wyposażony. Telefon kosztuje 1149 zł, a więc wstrzela się dokładnie w przedział smartfonów stojących „w drugiej linii”, takich jak np. Samsung Galaxy A5, Sony Xperia M4 Aqua, czy Honor 6.
Tymczasem parametry OnePlus X zachwycają
OnePlus X to obecnie prawdopodobnie najbardziej opłacalny telefon na rynku. Jest on wyposażony w pięciocalowy ekran AMOLED o rozdzielczości Full HD, pokryty szkłem Gorilla Glass 3. Procesor to czterordzeniowy Qualcomm Snapdragon 801 z grafiką Adreno 330, dopełniany przez 3 GB pamięci RAM. Wbudowana pamięć to jedynie 16 GB, ale można ją rozszerzyć poprzez kartę microSD.
Główny aparat ma rozdzielczość 13 milionów pikseli przy świetle f/2.2, a przednia kamerka ma 8 Mp i światło f/2.4. Smartfon nagrywa filmy w Full HD. OnePlus X działa w oparciu o system OxygenOS, który jest zmodyfikowaną wersją Androida 5.1.1. Akumulator ma 2525 mAh, a masa telefonu to 138 g.
Parametry są więc naprawdę przyzwoite, a w swojej klasie cenowej wręcz wybitne. Jedynym mankamentem jest brak NFC.
Zamówienie OnePlus X
OnePlus X trafił do sprzedaży 5 listopada i początkowo można go było kupić w wersji podstawowe (Onyx) lub bardziej eleganckiej, ceramicznej (Ceramic). 22 grudnia pojawiła się także biała wersja kolorystyczna (Champagne) i właśnie tego dnia zamówiłem jasną wersję. Przesyłka nadana z Londynu dojechała do mnie dziś, a więc równo po tygodniu.
Smartfony OnePlus przez długi czas można było kupić tylko poprzez specjalne zaproszenie. To dość kontrowersyjna i bardzo uciążliwa praktyka, ale na szczęście producent powoli z niej rezygnuje. Model OnePlus Two można już zamawiać zupełnie bez zaproszeń, a od 15 grudnia w każdy wtorek po godz. 16 jest możliwy zakup OnePlus X bez zaproszenia. W taki właśnie sposób kupiłem ten telefon. Koszt telefonu to 1149 zł, a do tego trzeba doliczyć koszt wysyłki do Polski wynoszący 83 zł.
Wyjmujemy telefon
OnePlus to chińska marka, dlatego nieco się obawiałem, że mimo pozytywnych opinii smartfon będzie na żywo lekkim rozczarowaniem. Tymczasem jakości wykonania (a nawet samego pudełka!) prezentowanej przez OnePlus nie powstydziłby się żaden topowy producent. To samo można powiedzieć o stronie internetowej OnePlus oraz o instrukcji. Chińskie marki kojarzą mi się z tłumaczeniem robionym na kolanie i oprogramowaniem średniej jakości. Tymczasem OnePlus to pełen profesjonalizm.
W pudełku poza smartfonem znajdziemy ładowarkę (z europejską wtyczką), stylowy kabel USB – Micro USB (telefon nie ma złącza USB-C, co traktuję jako zaletę), silikonowe etui, instrukcje oraz szpilkę do szufladki na kartę. Estetyka zestawu stoi na bardzo wysokim poziomie. Niestety w pudełku nie znajdziemy żadnych słuchawek.
OnePlus X – pierwsze wrażenia
Sam smartfon robi świetne pierwsze wrażenie. Bryła jest bardzo ładna i elegancka. W edycji Champagne dookoła smartfona biegnie metalowa ramka w złotym kolorze, a front i plecki urządzenia pokrywają tafle szkła, które są zaokrąglone wzdłuż krawędzi, dając efekt 2,5D. Smartfon wygląda jak sprzęt z najwyższej półki i spokojnie wytrzymałby porównanie z Samsungiem Galaxy S6, czy nawet z iPhone'em. Do tego świetnie leży w dłoni i myślę, że spodoba się płci pięknej. Nie jest zbyt duży, a dodatkowo wersja Champagne może uchodzić za bardzo kobiecą.
Duże wrażenie robią szalenie cienkie ramki wokół ekranu, ale po włączeniu telefonu niestety część magii ulatuje. Okazuje się, że na czarnej powierzchni ekranu jest jeszcze wewnętrzna czarna ramka, która psuje nieco estetykę białej wersji urządzenia. Nie widać tego na ekranach systemowych (głównie czarnych), oraz gdy tło zdobi czarna tapeta. W każdej innej sytuacji czarne ramki są widoczne.
Sam ekran jest jednak genialny. Czerń jest idealnie czarna (w końcu to AMOLED), ale równie dobre wrażenie robią też kolory, które są nasycone, ale nie przejaskrawione. System to lekko zmodyfikowana wersja Androida 5.1.1, a więc wszyscy fani zielonego robota będą czuli się jak w domu. Nakładka OxygenOS ma w sobie sporo z czystego Androida.
Pierwsze wrażenia są niesamowicie pozytywne. Smartfon okazał się ładniejszy, niż się spodziewałem. Podoba mi się również podejście do klienta serwowane przez OnePlus. Lubię rzeczy ładne i starannie zapakowane, a pod tym względem OnePlus ma u mnie duży... plus.
Dziś spędziłem z telefonem tylko kilkadziesiąt minut, a pełną recenzję przygotuję w nadchodzących tygodniach. Zapraszam do zadawania pytań, postaram się na nie odpowiadać w komentarzach.