Ta pozornie niewielka aktualizacja zwiastuje duże zmiany w możliwościach Androida
Ci z nas, którzy jeszcze czytają książki, a do tego robią to na urządzeniach elektronicznych, zazwyczaj czytają w nocy, bo jest to po prostu najlepsza pora, już po uporaniu się z natłokiem obowiązków. Jednak nocne czytanie, szczególnie na smartfonie i tablecie, może mieć bardzo negatywny wpływ na nasze zdrowie. Google również zdaje sobie z tego sprawę.
Jak wynika z badań przeprowadzonych przez giganta, największa aktywność czytelnicza na urządzeniach z Androidem następuje między 20 a 22 wieczorem. Dlatego też Google zdecydował się wprowadzić do swojego narzędzia Google Play Books tryb nocny, nazwany Night Light.
Night Light to ważny argument, by korzystać właśnie z Google Play Books.
Osobiście dotychczas korzystałem z innych aplikacji do e-czytania, zwłaszcza z aplikacji Amazonu, jakoś omijając natywne rozwiązanie dostępne na każdym Androidzie prosto z pudełka. Może ma to związek z wysokimi cenami w księgarni Google Play, bo gdy dzisiaj po raz pierwszy od dawna włączyłem aplikację, to… nie mogłem jej absolutnie niczego zarzucić. Czyta się na niej bardzo dobrze, fonty i animacje są przyjemne dla oka, a możliwość dodania własnej kolekcji książek do tych zakupionych w Google Play Books to ogromny plus.
Wprowadzenie trybu nocnego dla mnie wynosi Google Play Books na nowy poziom i rodzi nadzieję, że taki tryb trafi do kolejnej edycji Androida jako narzędzie globalne.
Jak to działa?
Zasada działania jest identyczna jak w przypadku uwielbianego przeze mnie F.Luxa na komputerach, czy regularnie używanej przez Mateusza aplikacji Twilight na Androida. W dużym skrócie, ogranicza ona emisję szkodliwego światła niebieskiego poprzez ograniczenie jasności i zmianę temperatury barwowej wyświetlacza.
Co bardzo istotne, zmiana ta następuje stopniowo. Nie jest tak, że nagle wszystko staje się pomarańczowe, lecz ocieplenie temperatury barw odbywa się krok po kroku. Dzięki temu nie jest to szok dla naszego oka i poczucia estetyki, lecz coś, czego praktycznie nie zauważamy, a przez to zmiana następuje w sposób dość naturalny.
Efekty są jednak zauważalne i odczuwalne. Emisja światła niebieskiego, szczególnie w godzinach nocnych, ma poważny wpływ na nasz rytm okołodobowy. Jeśli kiedyś zastanawialiście się, dlaczego nie możecie usnąć i przewracacie się z boku na bok, to zadajcie sobie pytanie, ile czasu przed pójściem spać gasicie komputer czy smartfon.
No właśnie.
Jeśli więc chcemy poczytać na smartfonie lub czytniku tuż przed snem, zastosowanie filtra redukującego światło niebieskie jest konieczne, aby potem móc zawsze spokojnie zasnąć, a co jeszcze ważniejsze, żeby nie odczuć długofalowych zaburzeń.
Gdybyśmy mówili o jakiejkolwiek innej aplikacji, może bym się nad tym zanadto nie rozwodził - w końcu aplikacji do filtrowania temperatury barwowej w ten sposób jest na Androida sporo, chociażby wspomniany Twilight. Ba, niektóre androidowe ROM-y mają tę funkcję wbudowaną natywnie.
I właśnie wsparcie natywne jest tym, czego osobiście upatruję we wprowadzeniu Night Light. Jeśli funkcja ta będzie wykorzystywana przez czytelników korzystających z Google Play Books, jest bardzo prawdopodobne, iż Google zdecyduje się wprowadzić Night Light działające globalnie, na całym Androidzie. Marzy mi się taka funkcjonalność wbudowana w system, która uwzględniałaby indywidualny rytm dobowy każdego użytkownika, dostosowując wyświetlanie po prostu do naszego trybu życia i pozwalająca wybrać aplikacje, w których z tej funkcji chcemy zrezygnować. Bo choć podczas czytania pomarańczowa tinta nie przeszkadza, to już przeglądanie zdjęć czy oglądanie wideo naprawdę dużo traci, gdy usuniemy wierne odwzorowanie barw.
Tym samym Android zyskałby kolejną funkcję, której nie dopuszcza do siebie Apple, o czym przekonaliśmy się niedawno temu, gdy firma Tima Cooka zablokowała możliwość instalacji F.Luxa na iOS. Pomimo wysłanej petycji fanów aplikacji - Apple kategorycznie odmówiło odblokowania instalacji.
Abstrahując jednak od systemowych wojenek, Night Light to także dobry krok w stronę koniecznych zmian, które muszą zajść w świecie e-booków, aby te mogły nadal się na rynku rozwijać. Sprzedaż czytników pikuje, a coraz więcej użytkowników wybiera niewiele mniejszy od czytnikowego wyświetlacz smartfona, jako główne miejsce czytania książek. To stawia przez branżą ogromne wyzwania, ale też daje ogromne możliwości wykorzystania potencjału współczesnych smartfonów, by zachęcić zcyfryzowaną populację do czytania książek.
Night Light to świetny krok ku temu, aby budowanie czytelniczych nawyków nie przełożyło się w przyszłości negatywnie na nasze zdrowie. I takich właśnie zmian potrzebujemy.
Na lepsze. Na wielu frontach.