REKLAMA

Jeśli nie jesteś fanem Photoshopa na abonament, mam dla ciebie złą wiadomość

Pieniądze nie leżą na ziemi. Pieniądze leżą w chmurach. Przekonało się o tym Adobe, które po wprowadzeniu abonamentu Creative Cloud notuje rekordowo wysokie wyniki finansowe. Jeśli nadal jesteś przeciwnikiem Photoshopa w chmurze i subskrypcyjnego modelu opłat - mam dla ciebie złe wieści. Od tego nie ma już odwrotu.

photoshop
REKLAMA
REKLAMA

W połowie 2013 roku Adobe wywołało trzęsienie ziemi informacją, że wprowadza subskrypcyjny model dystrybucji. Od tego czasu nowi użytkownicy właściwie nie mają wyboru i muszą skorzystać z dystrybucji w abonamencie. Pomijając wyjątki (takie jak np. Lightroom), zdecydowana większość programów nie jest już sprzedawana z dożywotnią licencją, w formie pudełkowej lub jako klucz.

Nowy system dystrybucji po prostu sprawdza się lepiej

Adobe opublikowało wyniki finansowe, z których jednoznacznie wynika, że plan subskrypcyjny to ogromny sukces. Firma zakończyła rok fiskalny z przychodem z czwartego kwartału na poziomie 1,31 mld dol., co jest wartością o 22 proc. wyższą niż w analogicznym okresie w ubiegłym roku. To już 9 kwartał z rzędu, kiedy wyniki finansowe Adobe są wyższe, niż przewidywali analitycy. Co więcej, inwestorzy bardzo docenili poczynania Adobe. Akcje giełdowe firmy są najdroższe w historii.

adobe-akcje

Sukces wynika z faktu, że w omawianym okresie Adobe zanotowało wzrost subskrypcji pakietu Creative Cloud aż o 44 proc., przy czym wersji pudełkowych sprzedało się o 13 proc. mniej. Co ciekawe, aż 52 proc. subskrybentów wybrało najdroższy plan obejmujący całą kolekcję programów Adobe. W Stanach kosztuje on 50 dol./mies., a w Europie 61 dol./mies.

Nic dziwnego, że firmy szukają alternatywnego modelu biznesowego

Dotychczas Adobe sprzedawało konkretną wersję programu i udostępniało w ramach jednego „numerka” bezpłatne aktualizacje. Po pojawieniu się nowej wersji trzeba było jeszcze raz wyłożyć pieniądze (i to niemałe), by nadal być na bieżąco.

Tymczasem klient jest wygodnicki i roszczeniowy. Nie dość, że nie chce drugi raz płacić za produkt (bo stary jest przecież wystarczająco dobry), to jeszcze oczekuje wsparcia technicznego dla kilkuletniego programu. A przecież z biegiem czasu pojawiają się problemy z kompatybilnością, chociażby z systemem operacyjnym.

Model subskrypcyjny w przypadku Adobe okazał się wielkim sukcesem. Firma może pobierać od klienta pieniądze regularnie, a często nawet pobiera je z góry na cały rok. W końcu przy opłacie rocznej pakiety są odrobinę tańsze. Dzięki temu producent ma stały strumyk dochodu, a nie doraźne zastrzyki gotówki raz na kilkanaście miesięcy. Poza tym fragmentacja oprogramowania staje się coraz mniejszym problemem.

W zamian klient ma zawsze aktualną wersję programu i nie musi nawet śledzić nowości na rynku. Po prostu zawsze jest na bieżąco.

Spotify sprawiło, że piracenie muzyki się nie opłaca. Adobe CC przeniosło tę samą filozofię na Photoshopa

Model subskrypcji większość osób kojarzy z usługą Spotify. Odkąd Spotify oferuje nieograniczony dostęp do niemal całej muzyki świata za 20 zł/mies., ściąganie nielegalnych albumów przestało mieć sens. Nie ma sensu ryzykować wpadką i wirusami, skoro cena jest tak niska.

Adobe osiągnęło ten sam cel z Photoshopem CC. I nie chodzi tu bynajmniej o to, że piracki Photoshop nagle zniknął. Wręcz przeciwnie, programy Creative Cloud zostały złamane dzień (!) po starcie usługi. Kto chce korzystać z pirackich wersji, ten nadal ma taką możliwość.

Adobe po prostu przekonało część piratów do płacenia, a to ogromny sukces firmy. Próg wejścia w posiadanie legalnego oprogramowania jest teraz niższy niż kiedykolwiek. Tak naprawdę każdy, kto potrzebuje Photoshopa do pracy (podkreślam: potrzebuje) jest w stanie wydać 50 zł/mies., bo tyle właśnie kosztuje plan fotograficzny. Tym bardziej, że w tej cenie Adobe oferuje również Lightrooma.

Photoshop-CC-2015-1

Ostatni pudełkowy Photoshop CS6 kosztuje dziś 3000 zł, a pudełkowy Lightroom 6 to wydatek rzędu 550 zł. To oznacza, że pudełkowe wersje zaczną się opłacać względem abonamentu dopiero po upływie 6 lat! A przecież podczas tak długiego okresu każdy szanujący się twórca wymieni oprogramowanie na nowsze. I to nawet kilkukrotnie. Dlatego hipotetyczny (bo niemożliwy dziś do uzyskania) pomysł z kupowaniem pudełkowych wersji programu mógłby się nigdy nie zwrócić.

REKLAMA

Tak korzystna sytuacja dotyczy jednak wyłącznie planu fotograficznego, zawierającego Lightrooma i Photoshopa. W przypadku innych programów, takich jak np. Adobe Premiere Pro, rachunek jest mniej ekonomiczny.

Mimo wszystko abonament uważam za dobry pomysł, głównie ze względu na fakt, że Adobe nie przegięło z cenami. A jeszcze dwa lata temu zupełnie się nie spodziewałem, że pomysł na abonament ma szansę wypalić.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA