Twoje zdjęcia mogą być inteligentne. Canon ma na to sposób - Obrazowanie Rzeczy
Podczas Canon Expo w Paryżu miałem okazję zobaczyć niezwykłą prezentację technologii jutra, nad którą właśnie pracuje japoński producent. W wizji Canona nasze zdjęcia są inteligentne, co wywraca do góry nogami sposób w jaki oglądamy fotografie, dzielimy się nimi i odtwarzamy historie zapisane w (dotychczas) nieruchomych kadrach.
Skrót IoT (Internet of Things) pojawia się w ostatnich miesiącach coraz częściej. Wielu producentów szuka rozwiązań umożliwiających komunikację między wszystkimi domowymi sprzętami. Za kilka lat termostat wyłączający lampkę, czy powiadomienie od lodówki odtwarzane na telewizorze nikogo nie będą już dziwić. Internet Rzeczy nadchodzi, czy tego chcemy, czy nie.
Canon Expo ma pokazywać technologie, nad którymi firma będzie pracowała przez najbliższe 5 lat. Jedną z nich są inteligentne zdjęcia.
IoT w wydaniu Canona wygląda zupełnie inaczej niż u innych producentów. Canon rozwija ten skrót jako Imaging of Things i zapowiada system, dzięki któremu zdjęcia staną się prawdziwie inteligentne.
Prezentacja na Canon Expo w Paryżu wyglądała bardzo futurystyczne. Wszystko odbywało się na specjalnym stole, który sprawiał wrażenie zwykłego mebla. Magia zaczynała się po położeniu na nim aparatu. Wszystkie zdjęcia z karty pamięci wypłynęły na blat, gdzie można było je przeglądać i sortować, obracać i powiększać. Blat współpracował z projektorem umieszczonym na suficie i stanowił jeden wielki dotykowy interfejs do zarządzania zdjęciami.
Największe wrażenie robiła jednak interakcja z prawdziwymi, fizycznymi przedmiotami. Na blacie można było położyć pustą ramkę i dostosować cyfrową projekcję do jej wymiarów, kadrując wybrany obszar zdjęcia. Następnie wykadrowane zdjęcie wystarczyło przesunąć na krawędź stołu znajdującą się najbliżej szafki z drukarką, a ta ostatnia zaczynała drukować fotografię perfekcyjnie pasującą do naszej ramki.
Jeszcze ciekawiej robiło się w momencie, gdy na blat położyło się odbitkę. Stół od razu ją rozpoznawał, a wokół niej wyświetlał wszystkie zdjęcia i filmy, które były w jakiś sposób związane z naszym kadrem. Dzięki temu można było oglądać nie jedno, ale wszystkie zdjęcia np. naszej drugiej połówki. Podobnie wyglądała interakcja z fotoksiążką. Przeglądając ją na stole blat wyświetlał dookoła fotografie, które nie zmieściły się na danej rozkładówce.
Najbardziej futurystycznie wyglądała interakcja z przedmiotami, pokazana na przykładzie lampionu. Po postawieniu go na stole mogliśmy zobaczyć wszystkie zdjęcia wykonane dzień wcześniej na biwaku. System rozpoznał przedmiot i dopasował do niego kilka zdjęć, a na ich podstawie wyświetlał wszystkie fotografie z danego wydarzenia.
Docelowo Canon chce w swoim systemie IoT zastosować wszystkie wyświetlacze znajdujące się w domu, w tym ekrany przyszłości montowane w lustrach czy oknach.
Całość robiła wielkie wrażenie, ale jest tu kilka "ale".
Po pierwsze, widzieliśmy tylko demo technologiczne, które na pewno nie trafi w najbliższej przyszłości do produkcji. Być może podobne rozwiązanie trafi do biznesu, np. do sklepów Canona, ale z pewnością droga do domów klientów jest jeszcze długa i wyboista. Choć Expo ma pokazywać technologie na najbliższe 5 lat, to na Imaging of Things w takim wydaniu na pewno będzie musieli poczekać znacznie, znacznie dłużej. System rozpoznawania fizycznych przedmiotów wyglądał na tyle futurystycznie, że trudno było uwierzyć, że jest choć trochę uniwersalny i wykracza poza ramy pokazywanego dema.
Po drugie, nawet gdyby podobny system był możliwy do wdrożenia i kupienia, zastanawiam się ile ludzi by się na niego skusiło. W obecnych czasach wszyscy robią zdjęcia, ale trafiają one co najwyżej na portale społecznościowe. Dziś tylko grono zapaleńców wykonuje regularnie odbitki i fotoalbumy. Podejrzewam, że grupą docelową systemu Canona byłby tylko niewielki procent tej obecnej grupy pasjonatów. Technologia wygląda obiecująco, ale czy rynek jej potrzebuje?
Mimo wszystko demo Canona naprawdę działało na wyobraźnię i w gruncie rzeczy taki system chętnie zobaczyłem w swoim domu.