Skończyła się anonimowość - teraz Facebook rozpozna twoje zdjęcia. Nawet te bez twarzy
Facebook wymyślił nowy sposób na rozpoznanie twoich „odcisków palców” na zdjęciach, które umieszczasz w serwisie. Fotografie owszem, można będzie przypisać do konkretnych użytkowników, ale nie będzie to miało nic wspólnego z ochroną ich prywatności.
Anonimowość w Internecie nie istnieje. W dobie smartfonów, sieci komórkowych i lokalizacji GPS naprawdę trudno się ukryć. Być może dlatego coraz więcej osób przestaje się tym przejmować, „sprzedając” swoją prywatność w zamian za bezpłatny (ale nie darmowy) dostęp do usług. Na przykład takich, jak Facebook.
Serwis Petapixel dokopał się do ciekawego patentu złożonego przez Facebooka. Największy portal społecznościowy zamierza opatentować system wykrywania charakterystycznych cech na zdjęciach, dzięki czemu można będzie je przypisać do konkretnego użytkownika.
Coś z niczego
System ma działać w oparciu na pozornie niezauważalne skazy na zdjęciach, takie jak wypalone piksele, plamki spowodowane pyłkami na matrycy, zarysowania obiektywu oraz inne artefakty, które w połączeniu z metadanymi zapisanymi na zdjęciu pomogą w identyfikowaniu użytkowników. System może brać pod uwagę nawet sposób nazewnictwa plików.
Taki system zadziałałby idealnie, gdyby każdy z nas miał tylko jeden aparat, a tak przecież nie jest (no chyba, że korzystamy tylko z aparatu w smartfonie). Dodatkowo każdemu z nas zdarza się umieszczać na Facebooku zdjęcia, których nie jesteśmy autorami – np. te wykonane przez naszych znajomych.
Mimo wszystko pomysł może się sprawdzić w skali całego Facebooka. Portal jest w końcu największą światową bazą zdjęć. Ma 1,5 miliarda (!) użytkowników i każdego dnia na serwerach Facebooka przybywa 300 milionów nowych zdjęć, co w połączeniu z narzędziami takimi jak Graph Search i Graph API daje potencjał, którego nawet nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić.
Jeśli wierzysz w altruistyczne zapędy Facebooka, możesz się rozczarować
Nowe narzędzie Facebooka mogłoby być idealną bronią w walce z osobami, które za nic mają prawa autorskie do wykorzystywania zdjęć. Fotografowie mogliby szybko wyszukiwać własne fotografie zamieszczone na innych profilach, a być może sam Facebook mógłby informować o naruszeniu prawa autorskich, gdy tylko ktoś będzie próbował opublikować skradzione zdjęcie.
Patrząc jednak z drugiej strony, Facebook może właśnie tworzyć narzędzie wyłącznie do własnego użytku. Może to być idealny sposób na wykrywanie duplikatów kont, ale to dopiero początek możliwości. Patrząc na rozmiar Facebooka, być może właśnie jesteśmy świadkami powstawania nowego narzędzia do inwigilacji na skalę, jakiej jeszcze nie było.
Nowy algorytm Facebooka mógłby wykrywać użytkowników i ich siatki znajomych na zupełnie nowym poziomie. To coś znacznie większego od algorytmów wykrywania twarzy, bo na zdjęciu w istocie nie musi być widoczna twarz. Powiązanie można być wykryte na podstawie aparatu, a nie człowieka.
Medal jak zwykle ma dwie strony. Facebook może stworzyć jedno z bardziej przydatnych narzędzi dla fotografów, ale może też tworzyć narzędzie do inwigilacji na zupełnie nowej warstwie. Prawdopodobnie - jak zwykle - nowy algorytm będzie dwiema tymi maszynkami naraz.
* Zdjęcie w nagłówku: Shutterstock.