Radosław Kotarski, twórca Polimatów, uruchomił serwis, na którym dochodzi do masowego naruszenia praw autorskich - AKTUALIZACJA
Serwis Zachowane przykuwa uwagę nie tylko dlatego, że jest odnogą Polimatów stworzoną przez Radosława Kotarskiego, ale również dlatego, że w dość luźny sposób podchodzi do tematu respektowania praw autorskich materiałów, które na jego łamach są zamieszczane.
Jego właścicielem jest firma Radosław Kotarski Nordheim, czyli właściciel Polimatów - popularnego kanału na YouTubie i serwisu internetowego dostępnego w Sieci pod tą samą nazwą.
Najpopularniejszy YouTube’owy kanał Radosława Kotarskiego subskrybuje 358 tys. osób, a jego filmy, zamieszczane na obu kanałach (prywatnym i polimatowym) wyświetlono ponad 36 mln razy.
Następstwa takiej popularności internetowej są dość znaczące. Youtuber współprowadził z Tomaszem Kammelem program w TVP2, a w Sieci współpracował już z takimi markami jak: Nescafe, Head&Shoulders oraz Orange, a chyba najbardziej rozpoznawalny jest kontrakt z jednym z dużych banków - Radosław Kotarski został twarzą Banku Millenium i reklamuje go w telewizji, Internecie oraz w outdoorze.
Dlatego tak bardzo dziwi fakt, że “pan z reklamy banku” pochwalił się właśnie uruchomieniem serwisu internetowego, na którym będzie dochodziło, a z tego co widzę to już dochodzi, do masowego naruszenia praw autorskich.
Mam tu na myśli serwis Zachowane.pl, który wygląda jak klon popularnych Demotywatorów. Z tą różnicą, że Zachowane przedstawia zdjęcia związane z w ważnymi wydarzeniami i dodatkowo opatruje je krótkim komentarzem zawierającym niezbędne informacje o danym zdarzeniu.
Jeśli zamierzasz korzystać z nowej strony twórcy Polimatów, musisz liczyć się z konsekwencjami natury prawnej i finansowej.
Serwis Zachowane będzie rozwijany przez społeczność użytkowników. To odwiedzający będą tworzyć treści, dodawać je i głosując decydować o tym co trafi na stronę główną, a co zostanie zapomniane i przepadnie gdzieś w poczekalni.
Działanie takiego serwisu może i powinno budzić sporo kontrowersji, gdyż doświadczenie nauczyło nas, że internauci nie przywiązują uwagi do odpowiedzialności za swoje czyny i w bardzo swobodny sposób podchodzą do tematu udostępniania czyichś zdjęć na przeróżnych stronach.
Dlatego o opinię w tej sprawie poprosiliśmy Jakuba Kralkę, prawnika i autora bloga poświęconego prawu nowych technologii, www.JakubKralka.pl:
Prawnik wyjaśnia, że odpowiedzialność za naruszenie praw autorskich spoczywa na użytkownikach strony Radosława Kotarskiego:
Firma do której należy serwis Zachowane.pl nie bierze odpowiedzialności za treści zamieszczane przez użytkowników.
Strona stworzona przez Radosława Kotarskiego w istocie prezentuje się ciekawie. Zamieszane na jej łamach treści, m.in. z konta samego właściciela, budzą jednak sporo pytań i kontrowersji.
Zalecamy zatem rozwagę i przypominamy o tym, że za wszystko co robimy wirtualnie w Sieci, możemy kiedyś ponieść konsekwencje realnie. W najgorszym wypadku przed sądem.
Aktualizacja - Radosław Kotarski skasował z serwisu Zachowane.pl dodane przez siebie zdjęcia
Po naszej publikacji Radosław Kotarski skasował z serwisu Zachowane.pl dodane z własnego konta treści. Były to zdjęcia zabrane z różnych miejsc w Sieci, przy których w polu "źródło" wpisano adresy URL stron internetowych.
Aktualnie na koncie Radosława Kotarskiego znajdują się tylko dwa nowe zdjęcia, których źródło zostało dokładnie opisane, a licencja pozwala na dalsze udostępnianie, tj.: "Domena Publiczna, 70 lat od śmierci autora" i "Domena Publiczna, Wikimedia, CC".
Cieszymy się, że Radosław Kotarski postanowił swoim zachowaniem dać dobry przykład innym użytkownikom swojego serwisu.
* Zdjęcie główne pochodzi z serwisu zachowane.pl