Ludzie wrócą na Księżyc - oto nowe plany NASA, które mają szanse na powodzenie!
Kilka dni temu minęło 46 lat od pierwszego lądowania Ziemian na Księżycu. Od kilku lat NASA zapowiada stworzenie szczegółowego planu powrotu ludzi w Kosmos - kolejnych etapów eksploracji kosmosu. Wygląda na to, że takiego planu wreszcie się doczekaliśmy.
Tym planem jest finansowany przez NASA raport z badania, który został opublikowany tuż przed rocznicą lądowania misji Apollo. Pod skomplikowanym tytułem ("Economic Assessment and Systems Analysis of an Evolvable Lunar Architecture that Leverages Commercial Space Capabilities and Public-Private-Partnerships") kryje się szczegółowy i inspirujący plan założenia samowystarczalnej księżycowej kolonii, będącej w technologicznym zasięgu najbliższych lat, a do tego kosztującej ułamek tego, co dotychczas sądzono o kosztach tego typu przedsięwzięcia.
Właśnie skończyłem go czytać, i jestem pod wrażeniem. To ma szanse na powodzenie! Badania i wyliczenia zostały wykonane m.in. przez firmę NexGen Space LLC.
Pierwszy krok to Księżyc
Powrót na Księżyc jest konieczny jeśli chcemy myśleć o eksploracji kosmosu. Mars jest trochę za daleko jak na nasze bieżące możliwości, a Księżyc jest doskonałym miejscem gdzie możemy się uczyć i testować nowe technologie. Niestety, nie byliśmy tam od... 1972 roku, kiedy to na Księżycu wylądował pojazd misji Apollo 17.
Nowy raport NASA skupia się na... partnerstwie prywatno publicznym. Na dokładnie tym samym pomyśle, który spowodował, że mamy dziś w Polsce autostrady. NASA zorientowała się że nie ma szans na stuprocentowe sfinansowanie dużych przedsięwzięć z budżetu państwowego, i że musi sięgnąć po współpracę z firmami prywatnymi, tak jak to już robi w zakresie wynoszenia ładunków na orbitę do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Według raportu NASA, jesteśmy w stanie wysłać ponownie ludzi na Księżyc w ciągu... pięciu do siedmiu lat, za kwotę nie przekraczającą 10 miliardów dolarów. Kwota może wydawać się duża - ale w porównaniu do dotychczasowych estymacji, jest niewielka. Dotychczasowe wyliczenia dawały kwoty około 100 miliardów. Dodatkowo, z raportu wynika, że od około dekady po pierwszym udanym lądowaniu będziemy w stanie zbudować na naszym naturalnym satelicie stałą kolonię - za kwotę około 40 miliardów.
Gdzie jest więc haczyk? Jak to się stało, że będziemy w stanie tego dokonać, do tego taniej? Przez zmianę założeń. Przede wszystkim - założono wydobywanie potrzebnych surowców na miejscu.
Całe przedsięwzięcie podzielone zostało na trzy fazy.
FAZA 1
Faza pierwsza polega na wstępnej bezzałogowej eksploracji. Wysłane na Księżyc roboty sprawdzają obecność wodoru w skorupie Księżyca oraz jej lokalizację i stężenie. To najważniejszy krok. Jeśli nie znajdziemy wodoru lub nie będzie łatwo dostępny, nie da się zrealizować reszty planu.
Zająć ma się tym samodzielny robot o nazwie "Resource Prospector" czyli Poszukiwacz Zasobów. Będzie on w stanie wypuścić specjalny łazik, który będzie pobierał próbki gruntu i podgrzewał je, aby zbadać ich skład.
Tymczasem na Ziemi będziemy budować statek kosmiczny wielokrotnego użytku, który zawiezie ludzi na Księżyc. Pierwsze lądowanie odbędzie się na księżycowym równiku, i prawdopodobnie wykorzystany do niego zostanie wyprodukowana przez SpaceX rakieta Falcon Heavy.
FAZA 2
Faza druga na Ziemi polegać będzie na stworzenie odpowiednich technologii (zautomatyzowanych maszyn etc) które pomogą nam w wydobyciu surowców na Księżycu. Równolegle prowadzić będziemy prace nad transporterem, który będzie krążył między Ziemią a Księżycem i zawoził niezbędne materiały do ich konstrukcji.
Dzięki informacjom od Poszukiwacza Zasobów będziemy mogli ustalić najlepsze miejsce do zbudowania księżycowych kopalni.
Jeśli chodzi o wyprawy załogowe, to w fazie 2 ludzie odwiedzą księżycowe bieguny.
FAZA 3
W tej fazie księżycowy lądownik dostarczy na naszego satelitę rozkładane habitaty - miejsca do mieszkania i pracy dla osadników. Prawdopodobnie będzie to wyprodukowany przez Bigelow Aerospace moduł podobny do ich prototypu Space Station Alpha. Miejscem jego umieszczenia będzie zapewne krater - dzięki płaskiemu dnu o ochronie przed promieniowaniem wydaje się w tym momencie dobrym wyborem.
W pierwszej załodze będzie czterech astronautów. Będą oni żyli na powierzchni i zajmowali się między innymi konserwacją maszyn górniczych. W tym momencie rozpocznie się również wydobycie wodoru (dlatego, jeśli go nie znajdziemy, cały plan spali na panewce).
Wydobyte paliwo może zostać umieszczone na orbicie w celu użycia np. w trakcie wypraw na Marsa.
Powrót w kosmos?
Głównym ograniczeniem technicznym podróży kosmicznych w obrębie Układu Słonecznego to użycie paliwa chemicznego. Potrzebne go są tak duże ilości, że musimy sięgać po alternatywy - typu umieszczenie paliwa "po drodze" lub start z orbity - przez co nie będziemy musieli zużywać go na pokonanie ziemskiej grawitacji. Opuszczenie orbity Księżyca jest o wiele mniej kosztowne.
Czy to początek naszej drogi na Marsa i do innych części Układu Słonecznego? Początki mogą być trudne ale pamiętajmy że, jak się przekonaliśmy w poprzednich dekadach, technologie wytworzone dla lotów kosmicznych ulegają komercjalizacji, i zwracają się w dwójnasób, nie mówiąc już nawet o zysku w postaci wiedzy i nowych odkryć.