Microsoft pokazuje, jak nie powinno się aktualizować usług
Jedną z cenionych przez użytkowników Windows funkcji jest wbudowany moduł pozwalający rodzicom na prowadzenie nadzoru nad dziećmi spędzającymi czas przy komputerze. Microsoft wprowadził właśnie nową wersję tej usługi. Ku sporemu niezadowoleniu rodziców.
Choć do premiery Windows 10 pozostało jeszcze nieco czasu, Microsoft już teraz uaktualnia funkcję kontroli rodzicielskiej dla Windows. Osoby, które już z niej korzystają, otrzymały na powiązane z Kontem Microsoft konto pocztowe maila z listą wprowadzonych usprawnień. Na stronie account.microsoft.com/family można wyświetlić wszystkie konta rodziny, obejrzeć ustawienia dotyczące każdego dziecka w rodzinie oraz wprowadzić zmiany w ustawieniach online.
Wygląd strony ostatnich aktywności został zmieniony. Najbardziej istotne informacje są teraz widoczne w centralnej części strony. Ustawianie ograniczeń dotyczących witryn internetowych jest teraz prostsze. Jeśli ograniczenia są włączone, wszystkie treści dla dorosłych są blokowane. Nadal można oczywiście blokować poszczególne witryny internetowe lub zezwalać na ich wyświetlanie.
Obsługa ograniczeń dotyczących aplikacji i gier jest teraz bardziej intuicyjna. Możemy ustawić wiek dziecka, aby korzystało z aplikacji i gier sklasyfikowanych jako odpowiednie dla osoby w tym wieku. Można też blokować poszczególne aplikacje lub gry. Zmieniono też sposób zarządzania kontami dzieci. Microsoft usunął funkcję umożliwiającą łączenie kont, tłumacząc, że dla większości użytkowników była niejasna. Jeśli masz połączone wcześniej konta (w celu wspólnego zarządzania ich ustawieniami), teraz musisz obsługiwać osobno ustawienia każdego z tych kont.
Nie wszystko jednak się udało
To miała być cicha premiera zgrabnie opracowanej usługi, a tymczasem na forach Microsoftu odezwali się rodzice. I są wściekli. Nowa usługa ma bowiem krytyczną usterkę, a na dodatek została pozbawiona funkcji, którą rodzice wysoko sobie cenili.
Usterka pozwalała dzieciom na omijanie w łatwy sposób blokady mającej na celu ich ochronę przed oglądaniem niewłaściwych witryn internetowych. Co prawda moduł identyfikujący witryny jako niewłaściwe dalej działał poprawnie, jednak „biała lista” witryn, jakie dziecko może oglądać, okazała się tylko nic nie warta formalnością. Microsoft wie o problemie i zapewnił, że już zajął się sprawą i że usterka lada moment zniknie.
Drugi problem leży w pewnej funkcji, a raczej jej braku. Do tej pory rodzice mogli wyznaczać czas, podczas którego dziecko może korzystać z komputera. W starej wersji usługi można było definiować kilka przedziałów czasowych (na przykład po południu i wieczorem, ale z przerwą na naukę). Teraz można zdefiniować wyłącznie pojedynczy przedział czasowy.
Krytyka ze strony rodziców brzmi konstruktywnie. Nieco się od niej dystansujemy, bo przyznajemy, że nikt w zespole Spider’s Web do tej pory nie polegał na rozwiązaniu Microsoftu i nie jesteśmy w stanie ocenić tak dogłębnie owych zmian, jak robią to rodzice. Wiemy jednak, że „nowy, lepszy Microsoft” słucha swoich użytkowników. A to pozwala wierzyć, że krytyka zostanie wzięta pod uwagę, a nowy moduł zostanie ulepszony tak, by jak największa grupa użytkowników była zadowolona.
* Ilustracja otwierająca pochodzi z serwisu Shutterstock