Wysokie obcasy to symbol, ale zły czy dobry?
W mediach nie ustaje debata nad wysokimi obcasami i tym czy są seksistowskie, czy może dają kobietom poczucie siły. Izraelskie linie lotnicze El Ar rozszerzają wymóg noszenia wysokich obasów przez kobiecą obsługę do czasu, gdy pasażerowie zajmą miejsca, w Cannes z czerwonego dywanu zawracano kobiety, które nie miały szpilek a w Jurassic World główna bohaterka ucieka przez dżunglę w szpilkach.
O co chodzi z tymi obcasami i czy powinno wymagać się od kobiet, by je nosiły w pracy czy w określonych sytuacjach?
Wysokie obcasy - jeśli tylko odrzeć je ze wszystkich społecznych naleciałości - są wspaniałe. Okazjonalnie nosi je ponad 70% kobiet, niektóre noszą je na co dzień, do pracy, na imprezy. Typów obcasów jest mnóstwo - są te z koturnami, bez, szersze, węższe, niższe i wyższe, nawet kilkunastocentymetrowe. Wysokie obcasy istiały już w starożytnym Egipcie czy Rzymie i zależnie od kultury miały różne znaczenie i zastosowania.
Dziś wysokie obcasy to mimowolny symbol kobiecości. Wszystko pewnie dlatego, że noszenie obcasu powoduje przeniesienie ciężaru ciała z całej stopy na poduszkę - przód stopy znajdujący się zaraz za palcami. Przez to kręgosłup układa się nieco inaczej niż w płaskich butach, pierś zostaje wypchnięta do przodu a pośladki w tył. Taką postawę uważa się za bardziej kuszącą, bardziej kobiecą.
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika @biggesttrollever 5 Paź, 2014 o 8:49 PDT
Ciężko z tym dyskutować.
Ubierając wysokie obcasy - im wyższe, tym lepsze - ja sama czuję się po prostu inaczej. Chociaż muszę uważać na to, jak stawiam kroki, chociaż muszę omijać wiele powierzchni i utrzymywać równowagę, to uczucie noszenia szpilek jest jedyne w swoim rodzaju.
Ze zmianą postawy ze szpilkami idzie w parze poczucie, że ma się… większą władzę. Oprócz tego, że staję się nawet o 10 centymetrów wyższa, czyli wyższa nawet niż średni polski mężczyzna (177,4 cm) i przez to psychicznie czuję się silniejsza, nabieram też dodatkowej pewności siebie. Obserwując to, jak czuję się w szpilkach zauważyłam, że robię się bardziej świadoma swoich ruchów czy nawet seksualności, co rzutuje także na otoczenie. Przyznaję, że czasem ubieram szpilki po to, by zyskać psychiczną przewagę nad ludźmi w określonych sytuacjach. Wysokie obcasy potrafią być onieśmielające.
Francuskie badanie z zeszłego roku pokazało, że kobiety nosząc wysokie obcasy faktycznie mają większą “władzę” nad mężczyznami. Te w szpilkach mają o połowę większe szanse, że gdy upuszczą rękawiczkę na ulicy podniesie ją dla nich mężczyzna niż jeśli to zrobią kobiety w płaskich butach. Kobieta w szpilkach dwa razy częściej zatrzyma na ulicy mężczyznę, by odpowiedział na jej pytania do ankiety.
Jednak nie bez powodu wiele kobiet wybiera wysokie obcasy w dniach i sytuacjach, gdy nie musi chodzić pieszo. Ba, wybór szpilek oznacza, że kobiety zwykle planują dzień, to jak się poruszają biorąc pod uwagę dyskomfort. W szpilkach chętniej pojedziemy samochodem lub komunikacją miejską a nie przejdziemy się pieszo kilka ulic, poczekamy na windę zamiast wejść dwa piętra po schodach i tak dalej.
Bo szpilki, im dłużej bez przerwy noszone, tym większy dyskomfort powodują. Wiele z nas znieczula się na niego, przyzwyczaja, jednak nie ma co ukrywać - wysoki obcas jest nienaturalny dla ciała. Przeniesienie ciężaru na poduszkę, nienaturalne wygięcie palców w szpilce, ściśnięte ścięgno Achillesa, wygięty kręgosłup, nadwyrężanie kostki - wszystko to na dłuższą metę może prowadzić do sporych problemów zdrowotnych.
Pewnie dlatego niektóre co bardziej radykalne i nieuznające seksualności jako części wyzwolenia kobiety feministki krytykują szpilki i nazywają je seksistowskim świadectwem władzy mężczyzn.
Dla mnie jednak to bzdura - szpilka jako taka jest neutralna, to ludzie dopisują do niej znaczenia. I but ten może być symbolem wyzwolenia kobiet, które chcą czuć się lepiej same ze sobą, które świadomie zakładają obcas i idą na podbój świata (ach ta Marylin Monroe), a jednocześnie stać się elementem opresji.
Wymóg noszenia szpilek przez kobiecą część pracowników czy gości jest po prostu nie w porządku. Wymóg noszenia uniformu, nawet najbardziej skąpego, różni się od wymogu noszenia obuwia określonej wysokości. Bardziej obcisła koszulka czy krótsza spódniczka w pracy mogą być uwłaczające, ale kobieta nie musi podejmować takiej pracy. Jednak szpilka to często już hazard zdrowiem w imię seksualizowania pracownic.
W samolocie obsługa ma być gwarantem bezpieczeństwa. Zaburzona równowaga sama w sobie jest argumentem przeciw szpilkom, nie mówiąc już o zdrowotnych problemach które mogą doprowadzić choćby i do późniejszej utraty pracy.
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika @biggesttrollever 19 Lip, 2013 o 3:00 PDT
Wymóg noszenia szpilek na czerwonym dywanie to dyskryminacja - nie każda kobieta może ubrać szpilki. Jeśli organizatorzy twierdzą, że bez nich kobieta nie będzie wyglądać wystarczająco reprezentacyjnie, są po prostu w błędzie. Może nie będzie wystarczająco seksualna, bo jej tyłek nie będzie wypięty tak, jak marzą o tym mężczyźni, ale uwaga - nie każda kobieta chce być tak seksualizowana, a oficjalny dress code powinien wymagać odpowiednio eleganckiego ubioru bez narażania i nadwyrężania zdrowia. Noszenie muchy czy krawata nie jest równie ubieraniu wysokich obcasów.
Nie widziałam “Jurassic World” i nie mam na to ochoty. Dobiegają mnie jednak opinie, że jest to mocno wątpliwy pod względem fabuły i przedstawienia kobiet film. Jednak jeśli twórcy wymyślili sobie, że do postaci pasuje bieganie w szpilkach bo lesie i błocie jest w porządku, to proszę bardzo. Ja tak nierealistycznych filmów nie lubię i wiem, że każda kobieta którą znam w momencie walki o życie wyrzuciłaby swoje ukochane buty na rzecz przetrwania.
Wysokie obcasy to temat pełen niuansów i nie ma tu jednej dobrej odpowiedzi. Mogą być dobre, mogą być złe, wszystko zależy od sytuacji, tego co chce osiągnąć kobieta.
I to kluczowe - kobieta. Wysoki obcas ma tak duży wpływ na zdrowie, bezpieczeństwo i komfort, że to kobieta sama powinna decydować, kiedy chce go nosić. Bo przecież obcas jako taki u osób postronnych spełnia funkcję czysto estetyczną.