Ważne rozstrzygnięcie w Wielkiej Brytanii - revenge porn jest przestępstwem
W dobie mediów społecznościowych bardzo łatwo upokorzyć drugą osobę. Szczególnie byłego partnera/partnerkę, zamieszczając w sieci jego - niegdyś prywatne pomiędzy dwiema osobami - nagie, czy też półnagie zdjęcia, wystawiając na pastwę niewyżytych internautów. Na szczęście kolejne kraje zaczynają otwarcie ścigać za revenge porn z urzędu.
W Polsce na mocy Art. 191a Kodeksu Karnego, na wniosek pokrzywdzonego ścigane jest każde rozpowszechnianie nagiego wizerunku bez zgody danej osoby, bądź wizerunku podczas wykonywania czynności seksualnych. Na mocy Kodeksu, za takie przestępstwo należy się kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Niestety, wiele krajów do tej pory nie posiadało regulacji prawnych, które jasno i klarownie określałyby postępowanie w przypadku revenge porn. Od 13-go kwietnia w Anglii i Walii prawodawstwo oficjalnie uznaje revenge porn jako przestępstwo, ścigane z konkretnego paragrafu, a nie jak dotychczas, na mocy naruszenia dóbr osobistych, co skutkowało niskimi wyrokami w wymiarze np. 12 tygodni.
Zgodnie z nowym prawem, za rozprzestrzenianie mediów o przekazie seksualnym, bądź ilustrującym czynności seksualne, niezależnie od tego, czy ma to miejsce na publicznym profilu czy w prywatnej wiadomości, grozić będzie do 2 lat pozbawienia wolności.
Nowe prawo obejmuje również nowelizację maksymalnego wymiaru kary dla... internetowych trolli, którzy wykorzystują udostępnione bez zgody obrazy czy filmy w celach zarobkowych.
Revenge porn dla ofiar jest niczym gwałt na psychice
Trzeba przyznać, że Wielka Brytania podchodzi do problemu bardzo odpowiedzialnie. W ubiegłym roku uruchomiona została specjalna linia pomocy ofiarom revenge porn, która oprócz wsparcia psychologicznego zajmowała się usuwaniem złośliwie udostępnionej treści z Internetu.
Choć ustawa na chwilę obecną weszła w życie jedynie w Walii i Anglii, Irlandia Północna oraz Szkocja również mają zamiar ją zalegalizować w nadchodzących miesiącach.
Revenge porn to jedna z najbardziej paskudnych form "odegrania" się na byłych partnerach, jakie można sobie wyobrazić. Nie tylko niszczy psychicznie poszkodowaną osobę, ale samo w sobie jest wodą na młyn dla złaknionego pustej ekscytacji Internetu, w którym takie zjawiska eskalują w niewyobrażalnym tempie. Porównanie tego zjawiska z psychicznym gwałtem wcale nie jest na wyrost - zwłaszcza gdy społeczność nakręci sprawę.
Cieszy więc fakt, że coraz więcej krajów dysponuje środkami, aby skutecznie zniechęcić do takiej "niewinnej zemsty", a gdy już do niej dojdzie, należycie ukarać sprawcę.
*Grafiki pochodzą z serwisu Shutterstock