Chłopak lub dziewczyna za mniej niż 100 zł miesięcznie. Doskonała opcja dla oszczędnych
Trzeba przyznać, że niespełna 100 zł miesięcznie wydane na dziewczynę to cena bardzo uczciwa, zwłaszcza biorąc pod uwagę koszt choćby jednego wyjścia do kina. Dwa bilety – ok. 50 zł, popcorn, cola – ok. 20 zł... Łącznie mamy 70 zł, a to dopiero początek. Auto trzeba przecież czymś zatankować, a i umyć by je wypadało, zanim wybrankę serca się odwiedzi. Do tego pasta do butów, nowa koszula i woda kolońska, a to nie są tanie rzeczy.
Nie myślcie sobie, że dziewczyna ma lepiej i że jej posiadanie partnera w ogóle nie kosztuje. Produkty do romantycznej kolacji, którą dla ciebie przygotowała, nie kupiły się same, a kosmetyczka, którą odwiedziła przed spotkaniem też potrzebuje na chleb i waciki. Przy tym całym ogromie wydatków jedna, niecała stówka to tyle co nic. Zwłaszcza, że ta zapewnia niewidzialnego chłopaka bądź dziewczynę, co oznacza, że twoje wydatki podczas wyjścia do kina czy teatru pozostaną niezmienione – wciąż będziesz płacił tylko za jedną osobę!
Invisible Boyfriend lub Girlfriend to aplikacja, która pozwala na nieinwazyjne posiadanie drugiej połówki.
Połówki, która zawsze będzie mieć dla nas czas, i z którą będziemy kontaktować się jedynie za pomocą naszego smartfona. Invisible Boyfriend/Girlfriend pozwala na stworzenie swojego partnera marzeń, a przynajmniej takiego, który będzie w miarę nam odpowiadał. Rejestrując się na stronie aplikacji wybieramy, czy potrzebujemy niewidzialnej dziewczyny, czy chłopaka. Koniec z brakiem czasu, brakiem pewności siebie i godzinami spędzonymi nad wymyślaniem jednego, dobrego tekstu, by zagadać do niego przy barze! Invisible Boyfriend/Girfriend wystarczy poświęcić parę klików.
Na początku wybieramy imiona i nazwisko dla naszego nowego towarzysza czy towarzyszki. Potem określamy wiek partnera i wybieramy jego wizerunek spośród kilkunastu zdjęć. Później dodajemy informację na temat jego charakteru i wybieramy to, czym się interesuje. Najlepiej, aby było to zbieżne z naszymi pasjami, które określimy na kolejnym etapie. Kiedy już wybierzemy kilka prostych elementów określających naszego chłopaka czy dziewczynę, możemy napisać historię o tym, jak się poznaliśmy i jak wygląda nasz związek albo skorzystać z już gotowej notki.
Następnie określamy własne preferencje i co ciekawe odpowiadamy na pytanie dotyczące powodu, dla którego skorzystaliśmy z możliwości posiadania niewidzialnej dziewczyny czy chłopaka.
Twórcy dopuszczają kilka konkretnych przyczyn np. chęć spowodowania zazdrości u eks-partnera, poczucie bycia wykluczonym, bo wszyscy znajomi są w związku, podniesienie statusu społecznego, ponieważ taka informacja zrobi dobre wrażenia na współpracownikach czy obawy przed powiedzeniem innym o swojej prawdziwej orientacji seksualnej.
Przedostatnim etapem jest podanie numeru telefonu (niestety, trzeba posiadać numer zarejestrowany w Kanadzie lub Stanach Zjednoczonych, także w Polsce korzystanie z aplikacji jest niemożliwe, ale jak zapewniają twórcy, ma być ona dostępna również w innych krajach), a ostatnim zapłacenie za przyjemność posiadania niewidzialnego partnera. Invisible Girlfriend lub Boyfriend kosztuje 24,99 dolarów. Ta kwota obejmuje 100 SMS-ów, 10 wiadomości głosowych oraz jedną pocztówkę od naszej nowej, drugiej połówki. Cóż, jeśli związek ma być gorący taki pakiet nie powinien wystarczyć na dłużej niż jeden, góra dwa miesiące.
Trudno zrozumieć chęć posiadania niewidzialnych chłopaka lub dziewczyny z innego powodu niż ciekawość, ale takie sytuacje, kiedy za pomocą technologii próbujemy zafałszować rzeczywistość nie są niczym nowym.
Od kilku lat powraca temat osób, które szukają innych ludzi, mogących udawać ich partnerów na Facebooku i tych, które oferują takie usługi. Facebook, nasz smartfon i aplikacje to doskonałe przestrzenie do budowania swojego nowego wizerunku, który może być lepszy od tego prawdziwego. Powstaje jednak pytanie, czy takie eksperymenty nie naruszają naszego patrzenia na świat i nie wpływają negatywnie na psychikę.
Wydarzenia rodem z "Her" (pol. "Ona") przestają już być czymś nieosiągalnym. Dziś każdy może być Theodorem, choć jego kontakt Samanthą był nieco bardziej intensywny niż ten, który przewidują twórcy Invisible Girlfriend/Boyfriend. Tworzenie iluzji związku może być zabawne, ale tylko dopóki dopóty pamiętamy, że to iluzja. Wystarczy przypomnieć sobie głównego bohatera "Her", przeżywającego załamanie, najpierw po porzuceniu przez prawdziwą kobietę, potem przez Samanthę. Smartfon i aplikacja nie powinny być powodem naszych rozterek, ani lekarstwem na złamane serce.
Gdy słyszymy o tego typu przedsięwzięciach jak powstanie aplikacji niewidzialnej dziewczyny czy niewidzialnego chłopaka demonizujemy możliwości XXI wieku i chwytamy się za głowę.
Traktujemy to jak mierzenie z broni do wszystkich tych, dla których ważne są relacje międzyludzkie lub w najlepszym razie jako niesmaczną i głupią ciekawostkę. Zanim wydamy wyrok, który nie będzie przychylny tym, którzy z takiej aplikacji chcą korzystać, powinniśmy się jednak zastanowić nad czymś innym.
Co w XXI wieku popycha nas, by chcieć za pomocą technologii oszukiwać innych w kwestii związku? Co sprawia, że chcemy oszukiwać sami siebie? Drugi człowiek? Jego niechęć? Samotność? Dlaczego wciąż, choć zdawałoby się, że te czasy dawno minęły, mierzymy wartość innych poprzez to czy są bądź nie są w związku z drugim człowiekiem? Dlaczego oceniamy ich przez pryzmat posiadania konkretnego partnera, ale i partnera w ogóle?
Bo przecież najłatwiej zrzucić wszystko na chory postęp i galopującą technologię.
Ale w przypadku, gdzie w grę wchodzi serce czy budowanie własnej tożsamości bardziej odpowiedzialny za wszystko może być po prostu drugi człowiek.
Autorka jest redaktor prowadzącą sPlay.pl – bloga poświęconego cyfrowej rozrywce.
*Grafiki pochodzą z serwisu Shutterstock.