iPad z rysikiem nikogo nie powinien zdziwić
Czy nasza planeta Ziemia na chwilę się zatrzyma, gdy Apple pokaże nowego iPada z dołączonym do zestawu rysikiem? Nie, nic takiego. Nawet jeśli pogłoski o stylusie dedykowanym niezapowiedzianemu jeszcze iPadowi Pro się potwierdzą, to piekło nie zamarznie. Apple pod sterami Tima Cooka to już nie to samo co Apple, w którym pieczę nad wszystkim trzyma despotyczny i nieco ekscentryczny Steve Jobs.
W końcowym okresie sprawowania przez Steve’a Jobsa pieczy nad Apple firma z Cupertino uparcie forsowała swoje rozwiązania i wizję elektroniki użytkowej nie bacząc na trendy. Teraz polityka producenta się nieznacznie zmieniła. System iOS w 2013 roku i OS X w 2014 przeszły gryntowne przeobrażenie.
Nowym iPhone’om 6 i 6 Plus jest do tego pod względem rozmiarów i designu i wymiarów bliżej do Samsungów niż poprzednika w postaci iPhone’a 5s.
Apple co i rusz rezygnuje z rozwiązań, które kiedyś odróżniały produkty tej firmy od konkurencji. Gdzie się podział skeumorfizm, gdzie zamknięty na cztery spusty system niepozwalający “rozmawiać ze sobą” aplikacjom firm trzecich? Gdzie te jedyne słuszne 4-calowe ekrany z iPhone’a 5, 5c i 5s, które zastąpiły już mniej słuszne panele o przekątnej długości 3,5-cala z iPhone’a 4s i starszych?
Apple rozwija się i po raz kolejny przejmuje od konkurencji rozwiązania i implementuje je z opóźnieniem u siebie. Stąd też mamy iPhone’a 6 z ekranem o przekątnej 4,7 cala i iPhone’a 6 Plus, czyli ogromny 5,5-calowy pierwszy phablet w ofercie firmy, podczas gdy Samsung prezentuje już czwartą generację urządzenia z rodziny Galaxy Note, które… wyposażone jest w rysik.
Użytkownicy mają w nosie to, co Steve Jobs mówił o stylusach.
Wypowiedź legendarnego szefa Apple na temat rysików wypowiedziana lata temu w odniesieniu od produktów konkurencji z poprzedniej epoki wielokrotnie powraca, gdy wybuchają kolejne plotki o rzekomym wyprodukowaniu przez Apple'a takiego właśnie gadżetu. Ewentualna zmiana polityki w tej kwestii mogłaby być dla krytyków firmy koronnym argumentem na to, że Steve Jobs wcale nie był nieomylny.
Tylko tak naprawdę informacje o 12-calowym iPadzie Pro wyposażonym w rysik wcale nie powinny dziwić. Apple już w zeszłym roku pokazało, że nie będzie unosić się honorem i ugnie się tam, gdzie faktycznie trzeba. Pierwszym nieśmiałym krokiem w tym kierunku było stworzenie iPada Mini, a potem phabletu iPhone 6 Plus. W takim towarzystwie iPad Pro odnalazłby się bardzo dobrze.
Coś czuję, że oferta mobilnych produktów Apple się niedługo mocno skomplikuje.
Steve Jobs restartując Apple kazał projektantom wyrzucić do kosza projekty i skupić się na zaledwie kilku produktów rozpisanych w tabeli składającej się z czterech pól. Teraz portfolio produktów sprzedawanych przez Apple znów niebezpiecznie puchnie. Nie wiadomo jednak, czy i jak w Cupertino uporządkowana zostanie oferta na ten rok i czy nagle użytkownik stojąc w kolejce w Apple Store nie załamie rąk nie wiedząc, co wybrać.
Większy od poprzedników iPad Pro stałby niebezpiecznie blisko MacBooka Air, gdzie głównym jego wyróżnikiem byłby dotykowy ekran i system iOS. Oprócz tego, jeśli dać wiarę informacjom zwykle korzystającego z rzetelnych źródeł i celnie przewidującego zmiany na rynku Business Insidera, nowy iPad ma być wyposażony w rysik. To zbliżyłoby urządzenie do phabletów i tabletów Galaxy Note oraz hybrydy Microsoft Surface Pro 3.
Steve Jobs krytykował rysiki, kiedy te konieczne były by obsłużyć słabej jakości ekrany dotykowe.
Pierwsze iPhone’y z 3,5-calowym ekranem faktycznie nie potrzebowały rysika, a obsługa iPada za pomocą palca była i tak wygodniejsza, niż niszowych tabletów z przerobionym Windows XP za pomocą stylusa. Teraz jednak konkurencja pokazała, że w konkretnych zastosowaniach dodatkowy rysik do obsługi ekranu naprawdę może mieć sens.
Stylusów chcą też sami użytkownicy, którzy masowo kupują tego typu gadżety przeznaczone do obsługi iSprzętów i innych dotykowych urządzeń. Jeśli Apple się ugnie i w nowym ogromnym iPadzie pokaże się stylus, to użytkownicy będą z pewnością zadowoleni i w nosie będą mieć, to co kiedyś powiedział szef firmy.
Steve Ballmer naśmiewał się z iPhone’a. Jeśli za rok obok niego postawimy Jobsa z cytatem o rysiku, to czyż nie będzie to równie piękna i zabawna historia?
Rynek mobilny ewoluuje. To co jeszcze kilka lat temu było nie do pomyślenia - ośmiordzeniowe procesory, gigabajty pamięci RAM i 5,5-calowe przekątne w telefonach - dzisiaj staje się standardem. Technologia rysików została zresztą dopracowana i nie zdziwię się, jeśli ten stylus z iPada Pro będzie miał za zadanie konkurować z narzędziami dla malarzy od Wacoma.
Rysiki nie są złem wcielonym, a antypatia Steve’a Jobsa wobec nich była przesadzona. Ten sam facet zresztą upierał się przy 10-calowych tabletach i 3,5-calowych smartfonach. Z drugiej strony Apple celnie przewidział, że napędy dyskietek i płyty DVD odejdą do lamusa, ale nie każda decyzja firmy okazuje się strzałem w dziesiątkę. Czasem, tak po prostu, trzeba przyznać się do pomyłki lub zwykłej zmiany zdania.
Ciekaw jestem, jak dzisiaj o stylusach wypowiadałby się Jobs, gdy jeszcze żył i nie uniósłby się dumą idąc w zaparte tylko po to, by nie przyznać racji malkontentom. Może sam namaściłby nowego iPada Pro z dodatkowym gadżetem do jego obsługi? Kilka lat temu urządzenia mobilne pełniły inną rolę niż dziś, a o erze post-PC w której użytkownikom tablet może zastąpić komputer dopiero przebąkiwano.
Rysik przy ogromnym, 12-calowym tablecie miałby naprawdę sporo sensu, a Apple i tak już złamał swoje wcześniejsze deklaracje iPhone’m 6 Plus, więc czemu nie pójść teraz za ciosem?
*Grafika główna pochodzi z serwisu Shutterstock.