Taksówki bezpieczniejsze od Ubera? Statystycznie rzecz biorąc, nie. W Polsce też?
Zwolennicy klasycznych taksówek bagatelizują aplikacje służące do kojarzenia kierowcy z pasażerem. Argumenty przeciwko przewoźnikom korzystającym z Ubera lub Lyfta często dotyczą tego, że przejazdy realizowane przez licencjonowanych taksówkarzy są bezpieczniejsze, co nie musi być do końca prawdą.

Uber w Polsce nie jest jak na razie fenomenem, ale na całym świecie wzbudza ogromne emocje. Wiele osób podchodzi bardzo sceptycznie do pomysłu kojarzenia kierowców z pasażerami z wykorzystaniem smartfonów i doszukuje się wad takich aplikacji.
Wokół Ubera i podobnych usług narosło wiele mitów.

Bardzo łatwo dojść do wniosku, że licencjonowani taksówkarze to lepsi przewoźnicy, niż osoby dorabiające sobie po godzinach w Uberze. Mają w końcu doświadczenie, licencję, znają miasto itp. Tylko w praktyce okazuje się, że to nie do końca tak.
Wedle przeprowadzonych badań okazuje się, że statystycznie rzecz ujmując to taksówkarze jeżdżą agresywniej, szybciej i łamią limity prędkości. Są bardziej frywolnymi kierowcami na drodze niż kierowcy Ubera i Lyfta, o zwykłych ludziach nie wspominając.
Badania przeprowadzono w San Francisco i brano pod uwagę 1000 kierowców.

Pasażerowie wybrani przez firmę Zendrive mieli za zadanie rejestrować anonimowo kursy wykonane taksówkami i samochodami Ubera smartfonem i w notatniku. Smartfon rejestrował trasę, a pasażer miał zwracać uwagę na łamanie przepisów przez kierowcę.
Jak donosi Mashable, taksówkarze okazali przekraczać prędkość o 46 proc. więcej razy, niż kierowcy korzystający ze “wspólnych przejazdów”, i 18 proc. częściej niż statystyczny kierowca. Taksówkarze też wypadli najgorzej jeśli chodzi o przestrzegani przepisów, w tym np. rozmawianie przez telefon w czasie jazdy.