Kamery w Uberach skierowane na twarz pasażera? Spokojnie, chodzi tylko o pieniądze
Czujesz niepokój na myśl o kamerach w Uberze? Spokojnie, nikt nie chce podglądać, czy na siedzeniu pasażera dłubiesz w nosie. Chodzi tu „tylko” o lepsze reklamy wyświetlane podczas jazdy.
Przewóz osób z mobilną aplikacją po prostu nie spina się finansowo, jeśli nie jesteś taksówkarzem
Sytuacja sprzed paru dni. Czekam na stacji metra Marymont na samochód z popularnej, choć „nietaksówkarskiej” aplikacji do przewozu osób. Kilka metrów dalej tajniacy z kogutem na dachu trzepią samochód dwóch chłopaczków z Białegostoku. Kierowca o wdzięcznym imieniu Vladislav dostrzega ich i z piskiem opon odjeżdża ode mnie. Zamurowało mnie, to jest jednak inny poziom abstrakcji, gdy twój usługodawca na twoich oczach zaczyna uciekać na widok policji.
Jak wypada Lyft na tle Ubera? Sprawdziliśmy to w Los Angeles
Uber i Lyft to dwie konkurujące ze sobą usługi. Z tej dwójki tylko pierwsza jest dostępna w naszym kraju, ale mogliśmy porównać je do siebie podczas wyjazdu służbowego do Stanów Zjednoczonych. Sprawdziliśmy, jak wypada Lyft na tle Ubera i czym różni się Uber w Los Angeles od tego w Warszawie.
Przyjedzie po ciebie bez kierowcy. Tak wygląda autonomiczny samochód Ubera
Nie, nie jest to jeden z tych podobno zamówionych 100 tys. Mercedesów Klasy S. Testowy autonomiczny samochód Ubera to pojazd dużo bardziej zwyczajny. Choć z niezwykłymi dodatkami.
Witaj w czasach, w których nawet taksówkarz nie potrzebuje już mieć taksówki
Konkurentem tym jest Lyft – w Polsce niezbyt znany, głównie przez wzgląd na fakt, że jest w naszym kraju niedostępny. W Stanach Zjednoczonych natomiast radzi sobie całkiem nieźle. I choć jego twórcy starają się wyraźnie zaznaczyć różnice pomiędzy swoja usługą a Uberem, w rzeczywistości większość mechanizmów jest bardzo zbliżona.
Taksówki bezpieczniejsze od Ubera? Statystycznie rzecz biorąc, nie. W Polsce też?
Zwolennicy klasycznych taksówek bagatelizują aplikacje służące do kojarzenia kierowcy z pasażerem. Argumenty przeciwko przewoźnikom korzystającym z Ubera lub Lyfta często dotyczą tego, że przejazdy realizowane przez licencjonowanych taksówkarzy są bezpieczniejsze, co nie musi być do końca prawdą.