REKLAMA

Zapłacisz abonament, żeby jeździć taksówką w normalnych cenach. Przewoźnik ma dziwny plan

Chcesz uniknąć horrendalnych cen za przejazdy, przygotuj się na płacenie abonamentu! Konkurent Ubera testuje nowy program.

Zapłacisz abonament, żeby jeździć taksówką w normalnych cenach. Przewoźnik ma dziwny plan
REKLAMA

Zarówno Uber, jak i Bolt stosują tzw. dynamiczne ceny, co oznacza, że koszt przejazdu może się różnić w zależności od aktualnego popytu na przewóz. W godzinach szczytu, czyli zazwyczaj rano między 7:00 a 9:00 oraz po południu między 16:00 a 18:00, ceny są zwykle wyższe ze względu na większą liczbę osób zamawiających przejazd. Podobnie, w weekendowe wieczory czy podczas dużych wydarzeń, takich jak koncerty lub mecze, ceny mogą wzrosnąć - nawet wielokrotnie. To prosty system popytu i podaży, gdzie w teorii w godzinach szczytu jest więcej klientów, a (powiedzmy) tyle samo taksówek. Takie „kto da więcej” za przewóz.

REKLAMA

Poza godzinami szczytu, ceny są zazwyczaj niższe, co zachęca pasażerów do korzystania z aplikacji w tych okresach. Warto również pamiętać, że dynamiczne ceny mogą się różnić w zależności od miasta, a nawet dzielnicy. Czasem aplikacje oferują zniżki lub promocje, które mogą obniżyć koszt przejazdu. Dlatego zawsze warto sprawdzić cenę przed zamówieniem przejazdu, aby uniknąć niespodzianek.

A gdy jedziesz do nowego miasta, sam radzę zawsze przestudiować ceny popularnych aplikacji. A nuż okaże się, że z aplikacją typu Jakdojade dojedziesz do twojego celu szybciej i taniej z komunikacją miejską.

Tylko teraz, aby zwalczyć dynamiczne ceny, aplikacje zaczynają oferować subskrypcje, które utrzymają normalne ceny. Dobrze myślisz: płacisz co miesiąc za to, aby jeździć w normalnych cenach. Czy to absurd roku?

Abonament na brak zwyżek. Oto pomysł na wysokie ceny

Lyft (odpowiednik Ubera czy Bolta, ale dostępny tylko Stanach Zjednoczonych i Kanadzie) wprowadza nowy program pilotażowy o nazwie Price Lock, subskrypcję mającą na celu "złagodzenie frustrujących niespójności dynamicznych cen". Ta pozwala użytkownikom płacić miesięczną opłatę (szacowaną na mniej niż 5 dolarów) w celu zabezpieczenia niższej ceny za określoną trasę i czas, oferując przewidywalne kwoty osobom, które często korzystają z aplikacji, np. dojeżdżając do pracy.

Stałe ceny są szczególnie ważne dla klientów, ponieważ wiedzą, ile powinien kosztować ich przejazd i nienawidzą, gdy ceny się zmieniają

- przekazał David Risher, prezes platformy.

Funkcja ta bezpośrednio odnosi się do obaw regularnych użytkowników Lyft, którzy uważają dynamiczne ceny za nieprzewidywalne i niesprawiedliwe. Oferując stałą cenę za codzienne dojazdy lub częste podróże, Price Lock ma zapewniać "niezawodną i przejrzystą strukturę cenową". Inicjatywa ta wpisuje się w szerszy cel Lyft, jakim jest poprawa doświadczenia użytkownika i odróżnienie się od głównego konkurenta, Ubera.

Lyft obecnie testuje Price Lock w Stanach Zjednoczonych, a ostateczne szczegóły dotyczące cen mają zostać opublikowane w przyszłym miesiącu. Wstępne raporty, między innymi z serwisu Tech Crunch, sugerują miesięczną opłatę w wysokości 2,99 dolarów.

To trochę tragiczne. I śmieszne

Dla mnie to trochę absurd, ale też ciekawa odpowiedź rynku na to, co się dzieje z aplikacjami taksówkarskimi. Temat wraca, czego przykładem może być wideo Karola Paciorka, w którym mówił on, że obawia się Ubera m.in. z powodu dynamicznych cen. 

Poznajemy je dopiero wtedy, kiedy, uwaga, zamówimy taksówkę! W trakcie zamawiania Uber oblicza trasę i jest szansa na to, że trasa, która normalnie kosztowałaby 30 zł, wyniesie nagle 50 albo 60 zł, a my będziemy musieli czekać o wiele dłużej niż normalnie. I to jest właśnie ten problem z aplikacjami przewozowymi. Myśląc o normalnej taksówce, nie myślimy o tym, że możemy zapłacić więcej niż zakładamy.

Dlatego odpowiedź Lyfta jest ciekawa, bo pozwala za dodatkową opłatą pozbyć się najbardziej irytującej sytuacji związanej z przejazdem taksówkami. Zachęca to też do częstszych przejazdów, bo skoro płacimy, to halo, trzeba wykorzystać subskrypcję! Ciekawe, kiedy coś takiego zobaczymy w Polsce?

REKLAMA

Przeczytaj więcej o aplikacjach przewozowych:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA