Testujemy najbardziej zaawansowane słuchawki na świecie. Parrot Zik 2.0 - recenzja Spider’s Web
Producent mówi o nich, że są najbardziej zaawansowanymi słuchawki na świecie. Dodałbym do tego, że są także jednymi z najładniejszych. Jeśli uwzględnimy jeszcze fantastyczną jakość dźwięku, mamy mieszankę wybuchową. Takie właśnie są słuchawki Parrot Zik 2.0, którymi jestem oczarowany.
Parrot Zik 2.0 są reklamowane jako najbardziej zaawansowane słuchawki na świecie. Po testach mogę stwierdzić, że nie jest to przesadą. Dźwięk przesyłany bezprzewodowo przez Bluetooth 3.0 to tylko wierzchołek góry lodowej możliwości tego modelu.
Jakość wykonania i ergonomia
Za projekt słuchawek odpowiedzialny jest Philippe Starck i muszę przyznać, że Ziki 2.0 na żywo wyglądają jak milion dolarów. Wrażenie jest jeszcze lepsze po wzięciu ich do ręki. Wykonanie i spasowanie elementów stoi na najwyższym poziomie. Użyte materiały to metal i przyjemny w dotyku materiał imitujący skórę. Ja dostałem kopię w klasycznym, czarnym kolorze, ale Parrot ma w ofercie także wersję białą, żółtą, pomarańczową, niebieską i (moim zdaniem najładniejszą) brązową.
Pałąk w górnej części jest bardzo elastyczny, a dodatkowo muszle mają bardzo duży zakres ruchu, dzięki czemu słuchawki dopasowują się do kształtu głowy, a jednocześnie można złożyć je „na płasko” do pozycji transportowej (w zestawie dostajemy woreczek do przechowywania słuchawek). Muszle są zamocowane na fantazyjnie wyprofilowanych ramionach, które można wysuwać na ok. 5 cm.
Wokółuszna, zamknięta konstrukcja słuchawek w połączeniu z dobrymi jakościowo piankami muszli sprawia, że słuchawki są bardzo wygodne i dobrze leżą na głowie. Pałąk łączący muszle jest bardzo elastyczny dzięki czemu nie ma tu nadmiernego, nieprzyjemnego docisku do głowy. Jednocześnie słuchawki leżą na głowie pewnie. Sprzęt ten waży 270 gramów, a więc odchudzono go w stosunku do pierwszej wersji. Słuchawki czuć na głowie, ale nie są ciężkie.
Parrot Zik 2.0 są wyposażone w cały szereg czujników, paneli i nowinek technologicznych.
Po wewnętrznej stronie prawej muszli znajduje się czujnik, który wykrywa, czy słuchawki są założone na głowę. Dzięki temu od razu po zdjęciu słuchawek przestają one grać, a w odtwarzaczu aktywuje się pauza.
Jeszcze ciekawiej wygląda zewnętrzna strona prawej muszli, ponieważ kryje ona panel dotykowy do sterowania słuchawkami. Przesunięci palcem na osi góra-dół steruje głośnością, a na osi lewo-prawo przełącza kawałki na następny lub poprzedni. Dotknięcie środka słuchawki pełni funkcję pauzy lub przycisku play.
Jeżeli słuchamy muzyki ze smartfona, a ktoś w tym czasie do nas zadzwoni, dotknięcie środkowego przycisku odbierze telefon. Muzyka zostanie wtedy wyciszona, a my możemy rozmawiać. Parrot Zik 2.0 mają wbudowane mikrofony, więc nie trzeba wyciągać smartfona z kieszeni by rozmawiać. Taka obsługa jest szalenie wygodna i w praktyce sprawdza się bardzo dobrze. Małym minusem panelu dotykowego jest fakt, że jest on bardzo czuły i trzeba się do tego przyzwyczaić.
Słuchawki są wyposażone w łączność Bluetooth 3.0 i NFC. Technologie te pozwalają sparować słuchawki z urządzeniem mobilnym (lub z komputerem wyposażonym w Bluetooth) i odtwarzać muzykę bezprzewodowo, a jednocześnie sterować funkcjami słuchawek z poziomu aplikacji mobilnej.
Bateria, złącza, kable
Zewnętrzna pokrywa lewej muszli, na której jest wytłoczone logo producenta, jest jednocześnie sprytnie umiejscowioną klapką, pod którą kryje się wymienna bateria.
Bateria ma pojemność 830 mAh, co w teorii pozwoli na 18 godzin słuchania muzyki z włączonym trybem samolotowym. W praktyce, przy codziennym używaniu, bateria wystarcza łącznie na kilka godzin odsłuchu. Przy połączeniu Bluetooth i przy bardzo częstej zmianie różnych ustawień, muzyki mogłem słuchać przez ok. 4-5 godzin. Po rozładowaniu baterii można dalej słuchać muzyki, ale oczywiście tylko za pośrednictwem kabla. Tracimy wtedy dostęp do presetów, aktywnego tłumienia i wszystkich innych dobrodziejstw. Tracimy też niestety dobrą jakość dźwięku, o czym później.
Na spodzie prawej słuchawki znajduje się włącznik (jedyny przycisk na słuchawkach) oraz dwa złącza: minijack i micro USB. Pierwsze służy do przesyłania dźwięku, a drugie do ładowania baterii. W zestawie dostajemy oczywiście odpowiednie kable, przy czym kabel minijack – minijack ma 130 cm długości. W tym zestawie nawet dołączone kabelki są bardzo estetyczne – są szare i są oplecione sztywnym materiałem.
Aplikacja mobilna - chapeau bas!
Słuchawki nie byłyby nawet w połowie tak dobre, gdyby nie aplikacja mobilna do ich obsługi. Nosi ona nazwę taką samą jak słuchawki i jest dostępna bezpłatnie na smartfony z Androidem i na iPhone’y. Niestety aplikacja nie jest dostępna na tablety, ani na urządzenia z Windows Phone. Sporym nieporozumieniem jest fakt, że aplikacja nie umożliwia sterowania muzyką, a tylko funkcjami słuchawek i dźwiękiem. To jednak jedyny minus.
Po sparowaniu smartfona z aplikacją mobilną poprzez Bluetooth (dodatkowo możemy wykorzystać NFC), mamy z jej poziomu dostęp do wszystkich ustawień. Ekran początkowy pokazuje informację o stanie baterii oraz pozwala włączyć lub wyłączyć podstawowe funkcje (wyciszanie szumów, equalizer i symulację scen). Do kolejnych ekranów dostajemy się poprzez przesuwanie ekranu na boki.
Redukcja szumów
Sama redukcja szumów działa w słuchawkach w sposób adaptacyjny, a więc dostosowuje się w czasie rzeczywistym do otoczenia. W aplikacji możemy ją wyłączyć lub zmieniać jej nasilenie – w obie strony. Zrobiłem ciekawy test działania tego trybu polegający na zgniataniu w ręce torebki foliowej. Przy minimalnej redukcji szumów dokładnie słychać szelest, a przy maksymalnej – nie słychać wręcz nic. Przejście między jednym stanem a drugim sprowadza się do jednego ruchu palcem w aplikacji mobilnej. Robi to duże wrażenie.
Przy maksymalnym nasileniu redukcji szumów jesteśmy praktycznie odcięci od świata. 6 mikrofonów wbudowanych w słuchawki zbiera dźwięki otoczenia, a słuchawki w czasie rzeczywistym emitują fale dźwiękowe, które eliminują dźwięki z zewnątrz. Tak działa to od strony technicznej, natomiast w praktyce efekt jest powalający. Bez grającej muzyki słychać co prawda bardzo stłumione dźwięki otoczenia, ale z grającą muzyką efekt izolacji naprawdę robi wrażenie.
Z kolei na drugim biegunie tej funkcji leży tryb uliczny, w którym słuchawki eliminują pasywny efekt izolacji poduszeczek. W tym trybie słychać wszystkie dźwięki otoczenia. Jest on zalecany do rozmów telefonicznych, ponieważ w tym trybie nasz własny głos słyszymy w naturalny sposób.
Podstawowy equalizer
Podstawowy equalizer pozwala wybrać jeden z sześciu wbudowanych presetów, lub ustawić pozycje pośrednie między nimi. Presety te noszą nazwę Pop, Vocal, Cristal, Club, Punchy i Deep. Oczywiście można także wybrać neutralne brzmienie.
Symulacje scen
Kolejny ekran aplikacji pozwala zasymulować cztery różne sceny: dużą halę koncertową, mniejszy klub jazzowy, salon w mieszkaniu i „silent room”, czyli wyciszony pokój odsłuchów. W każdej z tych scen możemy kontrolować ustawienie głośników w zakresie od 30 do 180 stopni.
Presety i zaawansowany equalizer
Ostatnia część aplikacji mobilnej jest zdecydowanie najciekawsza. Możemy w niej pobrać gotowe presety całkowicie zmieniające brzmienie. Presety możemy dowolnie edytować, a możemy także tworzyć własne.
Tworzenie presetu składa się z dwóch etapów. Pierwszym jest dobranie brzmienia na zaawansowanym equalizerze. Mamy tu pięć punktów, którymi możemy dostosowywać krzywą. Możemy także ustalać płynność przejścia linii do kolejnych poziomów (czyli możemy ustalać szerokość pasma, które ma zostać podbite/osłabione). Świetnym dodatkiem jest opcja bypass, która w jednej chwili wycisza na chwilę wszystkie nasze zmiany, by móc je porównać z neutralnym brzmieniem.
Drugi etap tworzenia presetu to ustalenie sceny dźwiękowej. Gotowy preset możemy zapisać, a dodatkowo możemy go udostępnić innym posiadaczom słuchawek Parrot Zik 2.0. Tutaj jednak miałem problem, ponieważ nie udało mi się zapisać własnego presetu - aplikacja zwracała błąd. Myślę że naprawa jest kwestią najbliższej aktualizacji aplikacji i nie powinna zająć dużo czasu.
Jakość dźwięku
Słuchając ulubionych zespołów na Zikach 2.0 uzmysłowiłem sobie jak dużo tracę na moich standardowych słuchawkach, które przecież wcale najgorsze nie są. A jest między nimi a Parrotami wielka dźwiękowa przepaść. Wokal, chórki, pierwszy plan, tło, gitara, klawisze, perkusja – w Zikach 2.0 słychać każdy szczegół, a wszystko jest klarowne i przestrzenne. Poziom detali jest niesamowity. Kiedy perkusista uderza w centralę, słychać sprężynę odzywającą się w werblu. Takie smaczki powodują, że ulubioną muzykę można odkrywać na nowo.
Parrot Zik 2.0 to słuchawki o dwóch twarzach. Dźwięk przy wyłączonym equalizerze i bez żadnej sceny jest bardzo naturalny i wyważony. Basy są delikatne i chyba nie ma osoby, która uznałaby je za przesadzone. To samo ze środkiem i górą, która jest wyraźna i nieprzygaszona.
Słuchawki całkowicie zmieniają oblicze przy zastosowaniu presetów lub własnych zmian w equalizerze. Tutaj hulaj dusza, piekła nie ma. Zakres zmian jest bardzo duży, a z dźwiękiem można zrobić co się komu podoba. Można mocniej zaakcentować bas, a można stworzyć prawdziwego potworka, w którym od wysokich dźwięków aż bolą uszy.
Zauważyłem też, że uaktywnienie trybu redukcji szumów delikatnie zmienia charakterystykę dźwięku. Jest to zmiana kosmetyczna, ledwo słyszalna, ale jednak jest. Słuchawki za to zdecydowanie gorzej radzą sobie na kablu. Dźwięk może nie rani uszu, ale jest to poziom mocno przeciętny, który na pewno nikogo nie zachwyci.
Podsumowując – czysta poezja dla uszu.
Czy słuchawki kosztujące 1500 zł mogą grać słabo? Pewnie tak, ale nie w przypadku Parrotów Zik 2.0. Summa summarum, przy połączeniu bezprzewodowym Parrot Zik 2.0 oferują najlepszą jakość dźwięku spośród wszystkich słuchawek, jakie kiedykolwiek miałem na uszach. Pewnie znajdą się jacyś smutni audiofile, którzy będą kręcić nosem, ale umówmy się - ten typ osób trudno zadowolić czymkolwiek.
Słuchawki Parrot Zik 2.0 świetnie łączą minimalizm formy z niezwykle upakowanym w funkcje wnętrzem. Aktywna redukcja szumów, czujniki i panel dotykowy z pewnością robią wrażenie, ale pierwsze skrzypce gra tu bogata w funkcje aplikacja mobilna.
Dużo w tej recenzji pochwał, ale wszystkie są zasłużone. Chyba jeszcze nigdy tak mocno nie zżyłem się z testowanym sprzętem (OK – zwrot Sony RX1R był równie ciężki). W każdym razie zdecydowanie polecam zakup słuchawek Parrot Zik 2.0. Jeżeli potrzebujesz bezprzewodowych słuchawek ze świetną jakością dźwięku, prawdopodobnie nie znajdziesz nic lepszego.
Zalety:
- Naprawdę świetna jakość dźwięku,
- Bardzo ładne minimalistyczne wzornictwo i dobra jakość materiałów,
- Wygoda w noszeniu,
- Łatwe bezprzewodowe parowanie słuchawek ze smartfonami,
- Panel dotykowy do sterowania,
- Czujnik pauzujący muzykę po zdjęciu słuchawek z głowy,
- Świetne działanie systemu redukcji szumów,
- Możliwość odbierania rozmów telefonicznych i sterowania nimi,
- Bardzo rozbudowane opcje sterowania dźwiękiem w dołączonej aplikacji,
- Możliwość odtwarzania muzyki przez kabel, kiedy rozładuje się bateria.
Wady:
- Gorsza jakość dźwięku przy połączeniu przez kabel,
- Trochę zbyt czuły panel dotykowy,
- Brak ładowarki sieciowej w zestawie – baterię można ładować tylko z portu USB,
- Brak możliwości sterowania muzyką z poziomu dedykowanej aplikacji.