Dwa telefony w jednej obudowie. Bez sensu? Wcale nie!
Mogłoby się wydawać, że w kwestii obudów czy pokrowców dla smartfonów wymyślono już prawie wszystko. Poza tymi standardowymi, po prostu chroniącymi telefon, są przecież takie z dodatkowym ekranem e-ink, dodatkową baterią czy nawet malutkimi panelami słonecznymi. A jednak wygląda na to, że da się zrobić coś nowego i ciekawego. Na przykład pokrowiec na telefon... z drugim telefonem.

Tak, Talkase to obudowa, której jednym z elementów składowych jest nic innego, jak drugi, całkowicie niezależny telefon komórkowy. Z ekranem (1,1", P-OLED), klawiaturą, wejściem na kartę SIM, akumulatorem i mikroskopijnym, ale wystarczającym wyświetlaczem. Jednocześnie po odpowiedniej konfiguracji możemy z niego korzystać jako "słuchawki" do naszego głównego smartfonu. Bez sensu? Niekoniecznie.

Z łatwością można bowiem odnaleźć szereg sytuacji, w których ten stosunkowo niedrogi (około 30-35 dol.) gadżet może się odnaleźć. Najbardziej oczywistą jest bez wątpienia wyjazd poza granice kraju i chęć korzystania z usług komórkowych lokalnego operatora, bez konieczności porzucania swojego głównego numeru. Możemy wprawdzie zabrać ze sobą dwa smartfony albo smartfon i stary telefon, ale czy będziemy chcieli nosić je ze sobą wszędzie, jeden w jednej kieszeni, drugi w drugiej?
Możemy też kupić smartfon z wejściem na dwie karty SIM, ale wymaga to planowania z wyprzedzeniem i dodatkowo wiele producentów nie oferuje swoich najciekawszych propozycji w takiej konfiguracji.
I tutaj Talkase wydaje być się świetnym uzupełnieniem. Biorąc pod uwagę masę całego zestawu i jego "spójność", nadal możemy się czuć, jakbyśmy nosili przy sobie jeden telefon, tylko w grubej obudowie. Jednocześnie przez cały czas mamy dostęp do dwóch kart - jednej w smartfonie, z pakietem danych od lokalnego dostawcy usług i jedną z naszym głównym numerem, aby odbierać czy wykonywać połączenia np. do domu albo w sytuacjach awaryjnych.

Mały telefon może też sprawdzić się u tych, których denerwują wielkie rozmiary współczesnych telefonów, a jednocześnie od czasu do czasu przydaje im się spory ekran i nie przepadają za słuchawkami Bluetooth. Możliwe jest bowiem takie połączenie obydwu urządzeń, gdzie Talkcase robi wyłącznie za słuchawkę - bez konieczności duplikowana karty SIM.
Idea ta wprawdzie nie jest zupełnie nowa, ale jej wykonanie wydaje się niezwykle ciekawe. Tym bardziej, że słuchawka Talkase ma wysokość i szerokość karty płatniczej, przy grubości 5,5 mm. Na upartego można go nawet wrzucić do portfela, nie wspominając o tym, że problemów ze zmieszczeniem go w kieszeni nie powinno być żadnych. Najwyżej z jego odnalezieniem.
Wreszcie, Talkase może się okazać także całkiem ciekawym sposobem na oszczędzanie akumulatora w naszym smartfonie. Owszem, wymaga połączenia Bluetooth, ale za to przy wybieraniu numeru czy przeszukiwaniu książki adresowej nie wymaga od nas podświetlania wielkiego ekranu w naszym głównym telefonie.
Jako ciekawostkę można dodać, że przycisk umieszczony w lewym dolnym rogu powoduje przełączenie się Talkase z trybu telefonicznego w tryb... kalkulatora.

Pytanie tylko, czy wszystkie te dodatkowe funkcje będą w stanie przekonać do siebie potencjalnych kupców, tym bardziej, że sprzęt nie grzeszy urodą i kojarzy się raczej z telefonami dla seniorów. Można też dyskutować z tym, czy dla niektórych lepszy nie będzie nawet najprostszy smartzegarek - w końcu też pozwoli odpocząć ekranowi naszego telefonu, wyświetlają powiadomienia nie tylko o połączeniach przychodzących, ale i o wiadomościach.
Nie można więc traktować Talkase inaczej niż ciekawostki, ale przy tym takiej, która jest w stanie rozwiązać realne problemy niektórych użytkowników. Widać to zresztą po tym, jak szybko zespołowi jej twórców udało się przekroczyć ustalony przez siebie minimalny próg finansowania na poziomie 60 tys. dol.