REKLAMA

Samsung już jest znudzony smartfonami, czas na nowy rynek. Plan już jest

Czar inteligentnych telefonów powoli przemija. Stały się one oczywiste, powszechne, a Samsung ma już ten rynek opanowany. Czas na nowe wyzwania, zwłaszcza, że zyski ze sprzedaży smartfonów są coraz mniejsze.

18.11.2014 07.05
Samsung już jest znudzony smartfonami, czas na nowy rynek. Plan już jest
REKLAMA
REKLAMA

Samsung to firma, która zajmuje się właściwie wszystkim. Od wielkich elektrowni po malutkie zegarki. Od lodówek, przez pralki aż do telewizorów. Czytelnicy Spider’s Web kojarzą tę firmę najprawdopodobniej dzięki jej odnoszącej spektakularne sukcesy linii urządzeń mobilnych Galaxy. To właśnie Samsung, obok Apple’a, zdominował rynek smartfonów, pozostawiając reszcie konkurentów żałosne okruchy do podziału.

Problem w tym, że wojna na rynku smartfonów wymusza na koreańskim gigancie stosowanie coraz niższych marż. Same telefony nie są już tak „magiczne” jak kiedyś: świat nie drży z ekscytacji w dniu premiery nowego Galaxy S (czy nowego iPhone’a). Każdy bowiem ma już smartfon w kieszeni lub planuje takiego mieć, a różnice między poszczególnymi modelami to zazwyczaj głównie możliwości techniczne układów scalonych i wyświetlaczy. Samsung szukał nowego rynku dla siebie. I wygląda na to, że już go sobie znalazł.

A gdyby tak ujarzmić Internet?

Czytając ciekawą relację ze zwiedzania Muzeum Innowacji Samsunga pióra Jungah Lee z Businessweeka następny cel Samsunga staje się oczywisty. Jest nim Internet, a tak właściwie, to Internet Rzeczy (IoT – Internet of Things). A więc sieć prostych, dedykowanych konkretnym celom urządzeń, które potrafią ze sobą się komunikować za pośrednictwem globalnej sieci. Takie urządzenia to kamery przemysłowe, lodówki, systemy oświetleniowe i tym podobne.

internet-rzeczy-2

Po co to wszystko? By stworzyć inteligentny ekosystem „rzeczy”, które są bardziej użyteczne i którymi można łatwiej zarządzać. Lodówka, która wysyła ci SMS-a z pytaniem, czy zamówić przez Internet zakupy, bo zapasy się kończą. Systemy sterowania windami w sieci hotelowej, które informują nadzorcę o stanie technicznym dźwigów i częstotliwości ich eksploatacji. Korzyści mogą okazać się gigantyczne, a przykłady ciekawych wdrożeń można mnożyć w nieskończoność.

Samsung wie, że nie jest jedyny, który widzi ten potencjał. Microsoft pracuje nad tym, by jego Windows 10 sprawnie działał na tego typu urządzeniach. Apple i Google kupują kolejne startupy proponujące ciekawe rozwiązania typu IoT. Dlatego też gigant już teraz przekierował rzekomo ponad 500 inżynierów z działu telefonów komórkowych do działu „internetowego”. Nie chce przespać rewolucji na rynku, który, zdaniem IDC, będzie wart w 2020 w ujęciu globalnym 7,1 biliona dolarów.

Największym problemem jest oprogramowanie

Samsung może poszczycić się znakomitymi inżynierami zajmującymi się przeróżnymi działami elektroniki użytkowej. Procesory, kości pamięci a nawet wyświetlacze – koreański gigant jest w stanie produkować te moduły w dobrej jakości, tanio, na dużą skalę. Niestety, ma problem z własnym oprogramowaniem.

Może, rzecz jasna, próbować wykorzystywać, jak do tej pory, cudze pomysły. iOS-a od Apple’a z pewnością nie będzie mógł wykorzystać, ale nadal przecież może pracować nad systemami swoich partnerów: są to Windows 10 od Microsoftu czy Android od Google’a. To jednak częściowe oddanie kontroli nad jego produktami swoim konkurentom – Samsung bowiem współpracuje z tymi firmami na jednych polach a zarazem zażarcie z nimi konkuruje lub chce konkurować na innych. Jego jedyną bronią jest Tizen.

tizen konferencja

To linuksowy system operacyjny, opracowywany przy współpracy z Intelem. Jest on dostępny w niektórych inteligentnych zegarkach Samsunga, ale jak dotąd uparcie nie chce zyskać zainteresowania ze strony użytkowników i programistów. Czy to właśnie ów Tizen będzie fundamentem rewolucji Samsunga i w Samsungu? I jak to wpłynie na relacje z Googlem, którego Android jest jednym z motorów sukcesu linii Galaxy? Te pytania nadal pozostają otwarte.

Samsung może być tam pierwszy

Internet Rzeczy to określenie podobne do chmury, a więc opisujące „modnym słówkiem” coś, czego namiastkę mamy już dziś. Korzystaliśmy z pierwszych rozwiązań chmurowych zanim pojęcie chmury zostało wymyślone. Pierwsze gadżety Internetu Rzeczy również są już wykorzystywane na rynku. Jednak tak jak i z chmurą, również i w tym przypadku jest moment, w którym albo trzeba ów segment zaatakować z pełną mocą, albo później bić się o ochłapy pozostawione przez tych, którzy byli pierwsi.

Samsung zdecydowanie wolałby pierwszy scenariusz i już teraz się na niego szykuje. Co więcej, ta firma ma gigantyczną wprawę we wchodzeniu na zupełnie nowe dla siebie rynki z dowolnej branży, wywracanie ich do góry nogami i tłamszenie konkurentów swoją potęgą. Nawet przejściowe trudności w postaci braku własnej solidnej platformy software’owej mogą okazać się nieistotne z uwagi na to, jakim tytanem stał się Samsung.

REKLAMA

Miejmy tylko nadzieję, że nie zdominuje tego rynku całkowicie. Bo to, że będzie na nim jednym z najważniejszych graczy jest absolutnie pewne.

*Ilustracje pochodzą z serwisu Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA