REKLAMA

Menadżer plików w Windows Phone, czyli do Androida coraz bliżej

Jedną z niezaprzeczalnych zalet Windows Phone jest prostota i wygoda. Tymczasem edycja 8.1 zyskuje co chwila nowe możliwości, stając się coraz atrakcyjniejsza dla, tak zwanych, power userów. Tylko czy na pewno tędy droga?

05.05.2014 16.41
Menadżer plików w Windows Phone, czyli do Androida coraz bliżej
REKLAMA

Podczas gry my leżeliśmy leniwie plackiem podczas długiego weekendu majowego, Joe Belfiore, główny odpowiedzialny za system Windows Phone, przeprowadził redditowe AMA (Ask Me Anything), odpowiadając na pytania internautów dotyczące przyszłości systemów operacyjnych Microsoftu, ze szczególnym uwzględnieniem mobilnej wersji. Dowiedzieliśmy się z niego całkiem sporo: w przeciągu kilku tygodni pojawią się nowe, gruntownie odświeżone wersje Skype’a i Facebooka, a Microsoftowi nadal zależy, by Google w końcu wydał swoje aplikacje na tę platformę. Moją uwagę przykuła jednak inna zapowiedź: na mobilny system Microsoftu pojawi się wkrótce menadżer plików. Najprawdopodobniej jeszcze w tym miesiącu.

REKLAMA

„Nasi użytkownicy tego od nas wymagali”

Cały bajer Windows Phone’a, a zarazem jego przewaga nad innymi platformami, polegał na odmiennym, innowacyjnym podejściu do obsługi smartfonu. Platforma ta umiejętnie łączy prostotę iOS-a z możliwościami Androida oraz wieloma autorskimi pomysłami. To oznacza pewne kompromisy, ale do tej pory Microsoftowi udawało się trafić w samo sedno. To jednak dość… awangardowa opinia, patrząc po wynikach sprzedaży.

fe-01

[gallery columns="2" link="file" ids="186761,186763"]

Windows Phone 7 był właściwie sprzedażową klapą. Dopiero Windows Phone 8 zaczął skubać nieznośnie konkurentów, niczym malutki chihuahua podgryzający łydki wilczurów, jakimi są iOS czy Android. Jest o nim głośno, a niektórzy, w tym ja, go pokochali. Ale to dalej głośny malec w świecie prawdziwych drapieżników. Microsoft najwyraźniej nie ma już cierpliwości i zaczyna odpuszczać forsowanie swoich własnych wizji na rzecz „sprawdzonych” rozwiązań konkurencji. Czego dowodem jest chociażby zapowiedziany menadżer plików.

Po co mi w telefonie menadżer plików?

No właśnie. Smartfon to nadal malutkie urządzenie z 5-calowym (mniej więcej) ekranikiem, na którym wykonujemy względnie proste działania. Chcemy wyretuszować zdjęcie i wrzucić je na Instagram? Przecież nie musimy w tym celu iść do odpowiedniego folderu, podfolderu i tam wskazać plik DSC0193.JPG do edycji, wystarczy wejść w galerię zdjęć. To może coś dużo bardziej zaawansowanego, jakiś ekstremalny przykład, jakim jest… edycja arkusza kalkulacyjnego? Wygodniej udać się do Office’a i wybrać odpowiedni dokument, czy też ponownie szperać po folderach? A może porządkowanie danych, na przykład przeniesienie ich z telefonu do karty pamięci? Jest już do tego narzędzie, dużo wygodniejsze.

Windows Phone nie oferował menadżera plików z premedytacją, od lat. Bo zawiera dużo wygodniejsze mechanizmy do przeglądania, zarządzania i edycji treści. Menadżer plików nie jest żadnym ułatwieniem. Będzie aplikacją, która jest odpowiedzią na zapotrzebowanie osób, które są przyzwyczajone do archaicznych rozwiązań rodem z Windows Mobile czy Androida. Drzewiasta struktura danych ma nadal pewien sens na „dużych” komputerach. Na telefonie zdecydowanie wygrywają metadane i kontekstowe dobieranie treści.

fe-04

[gallery link="file" columns="2" ids="186766,186769"]

Czego właściwie powinniśmy się obawiać?

Na szczęście, póki co, niczego. Ów menadżer plików ma się pojawić „miejmy nadzieję w maju” (cytat z Belfiore’a) jako opcjonalna aplikacja do pobrania. To oznacza, że użytkownicy będą mieli wybór i sami będą mogli decydować o sposobie, w jaki obcują ze swoimi danymi. Dotychczasowe mechanizmy, jak sugeruje Belfiore, pozostaną nietknięte.

REKLAMA

Problem w tym, że to może zachęcić Microsoft do dalszej przebudowy swojego systemu operacyjnego. Windows Phone 8.1 już teraz wydaje się być nieco „zagracony”. Daleko mu jeszcze do stopnia skomplikowania Androida, ale poważnie się obawiam, że Microsoft zacznie się coraz bardziej inspirować rynkowym liderem.

Nie potrzebujemy drugiego Androida z aktywnymi kafelkami zamiast widżetów. Potrzebujemy realnej alternatywy, którą, przynajmniej na razie, Windows Phone 8.1 oferuje. I oby to się nie zmieniło.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA