REKLAMA

Samsung chce tylnymi drzwiami wejść na rynek konsol

Nie od dzisiaj mówi się, że smartfony i tablety podgryzają rynek konsol przenośnych. Na Androida, iOS, czy Windows Phone pojawiają się już tak dobre i zaawansowane pozycje, że nie ma co się dziwić, iż coraz mniej osób w ogóle nie myśli o handheldach. A co, gdyby rynek mobilny zacząć także konkurować z konsolami stacjonarnymi i PC-tami? Bo na to chyba właśnie się zapowiada.

Samsung chce tylnymi drzwiami wejść na rynek konsol
REKLAMA

Serwis Engadget dotarł do wiarygodnego źródła, według którego Samsung jeszcze w tym roku wprowadzi do sprzedaży własny hełm wirtualnej rzeczywistości. Ma on być konkurencją dla Oculus Rift, należącego teraz do Facebooka oraz Projektu Mofeusz od Sony. Pierwsze urządzenia już mają się znajdować w rękach deweloperów i są podobno wyposażone w podzespoły znane z flagowych smartfonów koreańskiego producenta, czyli mówimy tutaj najprawdopodobniej o procesorach Snapdragon 800 lub 801 i 2-3 GB pamięci RAM. Jednak finalny produkt, który miałby trafić w ręce konsumentów, ma działać na podzespołach z kolejnej, jeszcze nie zaprezentowanej generacji sprzętów mobilnych. Być może chodzi w tym przypadku o Snapdragona 805, który – przynajmniej według pierwszych przecieków – ma przynieść spory skok wydajnościowy.

REKLAMA
projekt-sony-morpheus-glowna

Granie na smartfonach i tabletach nie należy do przyjemnych

Jakiś czas temu kupiłem Modern Combat 4. Gra robi spore wrażenie, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, jak jeszcze kilka lat temu wyglądały tzw. strzelanki na PC-tach i konsolach. Miałem jednak z tytułem od Gameloftu ogromny problem – sterowanie było po prostu strasznie niewygodne. Dlatego też pograłem kilka dni i gra została odinstalowana. Więcej jej nie ruszyłem. Nie żałowałem, bo w promocji kupiłem ją zaledwie za 3,5 zł, ale uświadomiło mi to, że smartfonom i tabletom wciąż dlatego do prawdziwych handheldów. Dużo lepiej nadają się do pozycji typu Candy Crash Saga czy Angry Birds w trakcie jazdy autobusem lub gdy siedzimy… na tronie (każdy z Was to robi!).

Ale za sprawą hełmu od Samsunga może się to zmienić. Wyobraźmy sobie, że w drodze z pracy gramy w proste, ale uniezależniające gry, jak właśnie wściekłe ptaki. Po powrocie do swoich czterech kątów podłączamy smartfona lub tablet do wirtualnego hełmu Samsunga i możemy się cieszyć takimi pozycjami, jak przywoływany Modern Combat czy chociażby Minecraft. Czy nie byłaby to ciekawa wizja? Tym bardziej, że przecież wydajność sprzętów mobilnych będzie tylko rosnąć, no i już jest spora baza ciekawych gier, bo sprzęt ma działać na Androidzie.

oculus rift 1

Zastanawiające jest jednak to, że wirtualny hełm Samsunga ma być wyposażony we własne podzespoły

REKLAMA

Z jednej strony jest to sensowne, ponieważ nie trzeba będzie martwić się o kompatybilność, czy też narażać telefonów na jeszcze krótsze działanie na jednym ładowaniu. Z drugiej strony, oznaczałoby to, że w tym roku Koreańczycy wydaliby Galaxy VR (nazwa zmyślona), a w kolejnym Galaxy VR2 i tak dalej… To oczywiście zdecydowanie lepszy wariant dla Samsunga, który mógłby na tym całkiem nieźle zarabiać, ale sporo gorszy dla nas, bo z czasem konieczna byłaby wymiana urządzenia, gdy już nie dawałoby rady pod względem wydajności. No i sam sprzęt będzie też sporo droższy, jeśli będzie miał wszystkie podzespoły potrzebne do działania.

Jednego jestem pewien – będzie to ciekawy sprzęt i dopiero coś takiego plus tanie i dobre pady do smartfonów, mogą naprawdę podkopać rynek handheldów. A Samsung, jeśli będzie wiedział, jak go sprzedać i zdobędzie wsparcie deweloperów (a na to jest spora szansa), może nieźle na nim zarobić.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA