Tablet graficzny Wacom Cintiq 13HD oferuje jakość, która uzależnia - recenzja Spider’s Web
Co powstanie po połączenia tabletu piórkowego z wyświetlaczem? Urządzenie Wacom Cintiq 13HD, które zachwyca jeszcze bardziej niż klasyczny tablet graficzny.
Podniesiona poprzeczka
Kiedy testowałem tablet graficzny Wacom Intuos Pro, stwierdziłem, że to idealny sprzęt dla grafika. W pracy fotografa tablet także doskonale się sprawdzi, zwłaszcza, jeżeli często wykorzystuje się maski i korekty lokalne. W Intuosie Pro naprawdę trudno było doszukać się wad. Sprzęt nie szedł na kompromisy, ale z drugiej strony, jego cena była wygórowana. Podczas testów zastanawiałem się, co jeszcze Wacom mógłby umieścić w tablecie, żeby uczynić go lepszym? Odpowiedź przyszła wcześniej niż sądziłem, a był nią tablet Cintiq 13HD.
Trochę danych technicznych
- Wielkość: 375 x 248 x 14 mm
- Waga: 1,2 kg
- Aktywny obszar roboczy: 299 x 171 mm
- Przekątna ekranu: 13,3 cala
- Rozdzielczość ekranu: 1920 x 1080 pikseli (Full HD)
- Technologia ekranu: a-Si Active Matrix TFT LCD (IPS), 16,7miliona kolorów, odwzorowanie 75% przestrzeni Adobe RGB
- Kąt widzenia: po 178 stopni w pionie i w poziomie
- Piórko: Pro Pen, po 2048 poziomów nacisku dla pisaka i gumki, 60 stopni nachylenia
- Wejście graficzne: HDMI
Jedna zmiana, która wywraca filozofię pracy o 180 stopni
Wacom Cintiq 13HD wnosi jedną zasadniczą zmianę, a jest nią wbudowany ekran. Tablet nie jest już tylko czułą podkładką pod piórko, jest prawdziwym wyświetlaczem. Takie rozwiązanie wywraca filozofię pracy do góry nogami. Interakcja jest niesamowicie naturalna, nie czuć, że tablet jest pośrednikiem między komputerem, a ręką. Wrażenia są takie, jakbyśmy rysowali lub pisali na zwykłej kartce. To zupełnie nowa jakość, nieporównywalna z niczym innym.
Jak to działa w praktyce? Tablet jest tylko wyświetlaczem, zatem do działania potrzebny jest komputer. Po podłączeniu tabletu do komputera system Windows rozpoznaje go jako drugi ekran. Mamy zatem kilka standardowych możliwości wyświetlania: tablet może być jedynym wyświetlaczem, duplikatem monitora, lub rozszerzeniem monitora o kolejną powierzchnię roboczą. I to niemałą, bo urządzenie pracuje w rozdzielczości Full HD.
Co dostajemy w zestawie?
Zacznijmy od samego tabletu. Jest on wielkości pokrywy laptopa. Ma dokładnie 15 cali. Jest stosunkowo cienki, jego grubość to niespełna 1,5 cm. Główną część tabletu zajmuje ekran o przekątnej 13,3 cala i rozdzielczości Full HD. Na lewo od ekranu znajduje się 9 programowalnych przycisków. Niestety, nie ma tu dotykowego pierścienia znanego z Intuosa Pro, który tak świetnie wspomagał pracę w Lightroomie.
Do tabletu dołączona jest wygodna podstawka. Umożliwia ona ustawienie urządzenia pod trzema różnymi kątami.
W pudełku znajduje się także piórko. Jest to model Pro Pen, który dostajemy w bardzo zgrabnym i eleganckim futerale. Kryje on także 9 wymiennych końcówek i zestaw kolorowych nakładek do oznaczania piórek. Sam rysik wyposażony jest w dwa programowalne przyciski oraz gumkę. Zarówno piórko, jak i gumka znajdująca się po przeciwnej stronie, potrafią rozróżnić 2048 poziomów nacisku. Rysik wykrywa także 60 poziomów nachylenia w stosunku do ekranu. W zestawie dostajemy także małą podstawkę, do której możemy odkładać piórko, które nie jest zasilane bateryjnie, ale działa na zasadzie rezonansu elektromagnetycznego.
Ostatnim elementem zestawu są kable. Całe morze kabli. Choć Wacom twierdzi, że urządzenie komunikuje się poprzez przewód 3-w-1, tak naprawdę ilość przewodów jest przerażająca. Od strony tabletu mamy jedną końcówkę o niestandardowym wtyku. Po 1,5 metra przewód rozwidla się na trzy części: HDMI (przekazuje obraz), USB (przekazuje dane o pozycji rysika) i część zasilającą, podłączaną do gniazdka. Do działania wymagane jest podłączenie wszystkich trzech przewodów (zatem do komputera trzeba wpiąć obie końcówki HDMI i USB). Przewód zasilający to kolejne 1,80 metra plączącego się kabla. Jestem uczulony na przewody, dlatego takie rozwiązanie wybitnie mi się nie podoba. Na domiar złego, kable są bardzo grube.
Gwóźdź programu, czyli doskonały ekran
Wystarczy chwila z tabletem, żeby zapomnieć o niedogodnościach związanymi z przewodami. Ekran wynagradza to z nawiązką. Jest po prostu uzależniająco doskonały. Rozdzielczość Full HD na przekątnej 13,3 cala daje naprawdę świetną jakość obrazu. Poza tym ekran ma naprawdę wysoką jakość, co na pewno doceni każdy fotograf czy grafik. Jest to panel a-Si Active Matrix TFT LCD wykonany w technologii IPS. Kąty widzenia wynoszą 178 stopni i robi to ogromne wrażenie.
Jeżeli mowa o odwzorowaniu kolorów – jest to temat, o którym trudno mówić bez profesjonalnych pomiarów i kalibracji. Ekran potrafi wyświetlić 75% przestrzeni barwnej Adobe RGB. W profesjonalnych zastosowaniach widuje się monitory z odwzorowaniem na poziomie 97% przestrzeni Adobe RGB, ale trudno je dostać za kwotę czterocyfrową. Wrażenia z używania tabletu są jednak bardzo pozytywne. Kolory są naturalne i gołym okiem trudno wychwycić przekłamania. Podsumowując, ekran robi wrażenie.
Wadą jest natomiast brak czułości na dotyk dłonią. Ekran reaguje tylko na rysik. W tablecie Intuos Pro reakcja na dotyk przydawała się w pracy, dlatego jej brak w Cintiq 13HD czasem doskwiera.
Obsługa piórka
Rysik jest w obsłudze bardzo wygodny, po kilkunastu minutach można całkowicie zapomnieć o myszce – nawet podczas obsługi systemu. Rysikiem bardzo wygodnie obsługuje się interfejs Modern w Windows 8. Domyślnie dotknięcie ekranu oznacza klik lewym przyciskiem, a przytrzymanie rysika na ekranie aktywuje prawy przycisk. Kursorem nawiguje się poprzez przesuwanie rysika ponad powierzchnią tabletu (bez stykania). Dwa przyciski rysika są programowalne i można pod nie podpiąć np. środkowy przycisk myszy i dwuklik. W mojej konfiguracji dolny pod dolny przycisk przypisałem przesuwanie ekranu/powierzchni roboczej, a pod górny kliknięcie środkowym przyciskiem myszy.
Wacom Cintiq 13HD w praktyce
Praca z tabletem uzależnia. Do tego stopnia, że po zakończonej obróbce o wiele bardziej wolałem przeglądać na tym urządzeniu Internet. Ba, korzystając z okazji premiery nowego Broken Sworda, postanowiłem wykorzystać tablet do gry w prawdziwą przygodówkę point-and-click. Wrażenia są rewelacyjne. :)
Przejdźmy jednak do głównych zastosowań, czyli pracy w programach graficznych. Tak jak wspomniałem, wszystkie przyciski na tablecie i rysiku są programowalne. Dodatkowo można im przypisać różne funkcje w poszczególnych programach. Dzięki temu efektywność pracy znacznie wzrasta.
Do przycisków można podpiąć dowolny klawisz klawiatury, myszy, lub ich kombinację. Możemy pod jeden przycisk podpiąć kombinację CTRL+Shift+C, która kopiuje całą obróbkę zdjęcia w Lightroomie, a pod inny przycisk CTRL+SHIFT+V, które wkleja styl do innego zdjęcia. Do przycisków możemy podpinać także różne komendy, np. „pokaż pulpit”, „przełącz aplikację”, „otwórz/uruchom”, „przewiń”, „wstecz”, itd.
Dodatkowo możemy wywołać ekranowe Menu Okrągłe. Możemy w nim umieścić 8 dowolnych skrótów (dla przykładu: zmiana rozmiaru pędzla w Photoshopie, przejście do kolejnej warstwy, itd). Możliwości konfiguracji jest naprawdę mnóstwo!
Ekran 13,3 cala i rozdzielczość Full HD sprawiają, że wszystkie elementy systemowe są dosyć małe (jednak nawet te najmniejsze pozostają szalenie ostre). Jeżeli ktoś uzna, że potrzebuje większej precyzji, możliwe jest włączenie tymczasowego Trybu Precyzji. Długi ruch rysika powoduje wtedy małe przesunięcie kursora/narzędzia. Ta funkcja przydaje się także przy precyzyjnej obróbce/rysunku.
Czego mi brakuje?
Tak jak wspomniałem, brakuje mi funkcji dotyku znanej z Intuosa Pro. Jednak jeszcze bardziej doskwiera brak dotykowego pierścienia z Intuosa. Mógł on służyć do przewijania, lub słynnego „suwania suwaczkami” w Lightroomie. Z punktu widzenia fotografa wykonującego najczęściej obróbkę globalną, jest to spora wada.
Nie do końca spodobała mi się także podstawka pod tablet. Nie wzbudza ona pewności. Brakuje też większej możliwości ustawienia kąta nachylenia, bo 3 dostępnie w podstawce na moim biurku nie były szczególnie wygodne.
Podsumowując
Tablet Wacom Cintiq 13HD to rewelacyjne urządzenie, które całkowicie zmienia sposób interakcji z komputerem. Wygoda i precyzja obsługi programów graficznych (i nie tylko) stoi na najwyższym poziomie. W końcu rysujemy bezpośrednio na ekranie, dzięki czemu tablet nie jest nienaturalnym pośrednikiem.
Ekran urządzenia zachwyca rozdzielczością i kątami widzenia. Jak na tę półkę cenową, trudno mieć też zarzuty do odwzorowania kolorów. Po kilkugodzinnej pracy z tabletem przesiadka na laptop 15” z rozdzielczością 1366x768 to dramat. Wrażenia są takie, jakbym cofnął się w czasie o kilkanaście lat.
Jeżeli kiedyś powstanie tablet (w rozumieniu – przenośny komputer, nie tablet graficzny) o takich samych wymiarach, z identycznym ekranem i o podobnej wadze, wyposażony w mocne podzespoły i pełnego Windowsa/OS X – będę pierwszą osobą w kolejce po takie urządzenie. W przypadku Cintiq 13 HD praca na kablu bywa uciążliwa. Wacom ma w swojej ofercie tablet „all-in-one” (czyli z ekranem 22” i całym wbudowanym komputerem), jednak trudno w jego przypadku mówić o mobilności.
Cintiq 13HD nie ustrzegł się jednak kilku wad. Po pierwsze, nie obsługuje dotyku dłonią. Po drugie, ilość kabli potrzebnych do działania urządzenia jest przerażająca. Po trzecie, brakuje dotykowego pierścienia znanego z Intuosa Pro, który znacznie przyspieszał pracę w Lightroomie. I wreszcie podstawka pod tablet mogłaby być lepiej wykonana.
W ogólnym rozrachunku tablet Wacom Clinq 13HD oceniam bardzo wysoko. Jeżeli jednak na urządzenie spojrzy się przez pryzmat ceny, zapał nieco stygnie. Tablet kosztuje bez mała 4000 zł. W profesjonalnych zastosowaniach nie są to duże pieniądze. Jeżeli poważnie zajmujesz się grafiką, rysunkiem, lub obróbką zdjęć (w tym głównie retuszem), zakup tego tabletu będzie najlepszą rzeczą, jaką możesz sobie sprawić. Efektywność i precyzja pracy wzrosną niewyobrażalnie.