REKLAMA

Internet XIX wieku łączy kontynenty, czyli jak ignoranci dokonali rzeczy niemożliwej

Przedstawiamy trzecią część opowieści o Internecie XIX wieku - telegrafie.

Internet XIX wieku łączy kontynenty, czyli jak ignoranci dokonali rzeczy niemożliwej
REKLAMA

Jak pamiętamy z poprzedniego tekstu, pierwsza próba położenia kabla poprzez kanał La Manche zakończyła się porażką. Słabo ekranowany kabel zniekształcał sygnał, uniemożliwiając nadawanie z dużą prędkością (jak byśmy dziś powiedzieli - miał słabą przepustowość). Do tego bardzo szybko spotkał go koniec z ręki francuskiego rybaka, który wyciągnął go wraz z sieciami.

REKLAMA

Bracia Brett postanawiają spróbować jeszcze raz

Podniesienie się z porażki, również finansowe, zajęło im aż rok. Udało im się pozyskać do pomocy Thomasa Cramptona, inżyniera kolejnictwa, który nie dość że wyłożył brakującą sumę, to jeszcze zaprojektował dla nich odpowiedni kabel.

Tym razem pomyślano o ekranowaniu, jak i o zabezpieczeniu się przed uszkodzeniami mechanicznymi i wpływem żywiołów. Nowy kabel składał się z czterech skręconych przewodów, każdy osobno w izolacji z gutaperki. To wszystko było owinięte pakułami nasączonymi smołą, a następnie zawinięte w powłokę z ciasno splecionych drutów, również pokrytych smołą. Kabel jednak był około 30 razy cięższy niż podczas poprzedniej próby...

1851DoverCalais-turned

Przy rozwijaniu kabla okazało się że był trochę za ciężki. Rozwijał się tak szybko, a Brettowie nie mieli żadnej metody wyhamowania go, że skończył im się, zanim jeszcze dotarli do brzegów Francji. Tym razem jednak byli przygotowani: mieli zapasowy przewód, który połączyli z poprzednim i dociągnęli do samego Calais.

Po kilku tygodniach testowania udostępniono połączenie firmom telegraficznym. Dzięki wykorzystaniu połączonych sieci obu krajów, pierwszy oficjalny telegram bezpośrednio z Londynu do Paryża wysłany został w 1852 roku.

Kolejne wodne kable łączące odległe punkty kontynentu zostały położone w następnych latach, ku radości firmy Gutta Percha Company, która była faktycznym monopolistą na rynku gutaperki. Między innymi połączono kablem Anglię z Irlandią w 1853 oraz Anglię z wybrzeżami Niemiec, Rosji i Holandii. To samo udało się z połączeniem Korsyki z lądem. Jednak próby położenia kabla w Morzu Śródziemnym zrujnowało Brettów - dno okazało się tak poryte rowami i skałami że kabel był zrywany w trakcie kładzenia. Marzenia o połączeniu Europy i Ameryki wydawały się nierealne...

Połączyć kontynenty

Telegraf Transatlantycki był idee fixe samego Morse'a od lat czterdziestych dziewiętnastego wieku, a więc de facto przed udanym położeniem kabla w kanale La Manche. Komentowano to jednak w taki sam sposób, w jaki dzisiaj mówimy o podróżach międzygwiezdnych - jako o czymś teoretycznie możliwym, ale w praktyce nie do zrealizowania.

Jest takie powiedzenie, że niemożliwe rzeczy udają się ludziom, którzy nie zdają sobie sprawy, że są niemożliwe. Cyrus W. Field, który zdecydował się na próbę kablowego połączenia obu kontynentów, był ignorantem w dziedzinie inżynierii i telegrafu. Za to ignorantem wyjątkowo bogatym... Przedsiębiorca, który zrobił fortunę na handlu papierem, przeszedł na emeryturę w wieku trzydziestu trzech lat i zaczął realizować swoje marzenia podróżując po świecie. W trakcie tych podróży spotkał angielskiego inżyniera Frederica Gisborne'a - który opowiedział mu o telegrafii...

668px-CyrusField4

Gisborne nie miał aż tak ambitnych planów jak połączenie dwóch kontynentów - na początek chciał przyspieszyć wymianę wiadomości między Europą i Ameryką poprzez połączenie Nowego Jorku i portu St. John na Nowej Fundlandii - najdalej na wschód wysuniętej wyspie Ameryki. Przewożące wiadomości statki mogłyby nadawać informacje do Nowego Jorku z St. John.

Jednak Field już połknął telegraficznego bakcyla. Miał ochotę dokonać czegoś większego. Miał ochotę połączyć bezpośrednio Amerykę i Europę. Po stworzeniu - pod nadzorem Gisborne'a - telegraficznego połączenia pomiędzy Nowym Jorkiem i St. John postanowił zrealizować to marzenie. Punktem który chciał połączyć z St. John była wyspa Valentia u zachodnich wybrzeży Irlandii.

Doktor od kabli

W tym czasie Morse przeprowadzał eksperymenty mające sprawdzić, czy uda się przekazać sygnał na większą odległość. Robił to na lądzie (połączył kablem Londyn i Manchester - dystans około 300 km - trochę więcej niż odległość między tymi miastami w linii prostej ze względu na przeszkody terenowe), jednak wyniki można było odnieść do telegrafii podwodnej. Dało to nadzieję Fieldowi, że jego pragnienia mogą się ziścić. Zaczął pertraktacje z rządami Ameryki i Wielkiej Brytanii: zaoferował im przesyłanie wiadomości bez opłat, w zamian za roczny czynsz płacony za używanie kabla oraz udział w kosztach jego kładzenia. Udało mu się przekonać oba państwa i zaczął przygotowania do położenia 2500 mil kabla (około 4000 km).

REKLAMA

Następnie zajął się znalezieniem kogoś, kto zaprojektuje mu odpowiedni kabel. Wybrał doktora o niesamowitym nazwisku Edward Orange Wildman Whitehouse. Whitehouse był doktorem... medycyny. Doktorem, który nie znał się na kablach.

Co z tego wynikło, będziecie mieli okazję przeczytać w kolejnym tekście na temat telegrafu na Spider's Web już wkrótce.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA