Eska Rock tylko w internecie. Smutny obraz najlepszej stacji radiowej w Polsce
O tym, że biznes radiowy to dziś ciężki kawałek chleba nie trzeba nikogo przekonywać. To, że gwiazdy naprawdę dużego pokroju, chociażby takie jak Kuba Wojewódzki, radia (już kolejnego) nie ciągną także wiemy. Przykład Eski Rock, która od grudnia w eterze nadaje jedynie w Warszawie, a poza nią dostępna jest wyłącznie jako radio internetowe, niestety dowodzi jeszcze czegoś - w Polsce nie ma szans na zrobienie mainstreamowego radia z muzyką rockową i mocno współczesną publicystyką.
Przyznam otwarcie - dla mnie Eska Rock była od dłuższego czasu jedyną stacją radiową, jakiej słuchałem. Wcześniej byłem zagorzałym fanem Trójki, ale od pewnego czasu z żalem zauważam, że to radio, wcześniej symbol postępu, otwarcia na świat, dziś jest bardzo arogancko hermetyczne i w ogóle się nie zmienia. Eska Rock była w moim odczuciu taką Trójką na sterydach - nowoczesna muzyka rockowa, fajne formaty publicystyczne uwzględniające fenomeny bliskie współczesnemu człowiekowi i świetnie prowadzona komunikacja ze słuchaczami, głównie za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Największych stacji radiowych, tzw. środka słuchać nie mogę. Nie chodzi nawet jedynie o tę okropną muzyczną papkę serwowaną od rana do nocy, co ciekawe - we wszystkich głównych stacjach dokładnie tą samą - lecz sposób prowadzenia radia przez dziennikarzy. Te ciągłe silenia się na zabawność, co zabawne nie jest. Te notoryczne umizgi w stosunku do słuchaczy, od których uszy bolą. Te gadki-szmatki kompletnie o niczym. Jednym słowem - dramat.
Na tle tych właśnie tworów, do których zalicza się także stacja-matka Radio Eska, Eska Rock jawiła się jako radio zupełnie z innej bajki. Mimo bardzo mocno kontrowersyjnego wizerunku związanego najpierw z parą Wojewódzki/Figurski, a następnie z Wojewódzkim i grupą: Mozil, Szulim, Stuhr, Eska Rock brzmiała jak oaza normalności połączonej z nowoczesnością, z lekko ironiczną postawą komentująca coraz bardziej przecież absurdalną rzeczywistość.
Niestety, o ile w telewizji Wojewódzki wciąż jest magnesem (choć już także o coraz mniejszym polu przyciągania), tak w radio nie przełożył się na zwiększenie popularności stacji radiowej Eska Rock. Na koniec grudnia Wojewódzki odejdzie. Zresztą słuchając tego, co mówi w „Zwolnieniu z WF-u” od początku grudnia, gdy Eska Rock spadła z eteru w całej Polsce poza Warszawą, można odnieść wrażenie, że już się tam dusi. Odejdzie najprawdopodobniej do konkurencyjnego Roxy FM. Ciekawe na co liczą menadżerowie w Agorze. Przykład zarówno Eski Rock, jak i wcześniej AntyRadia, gdzie Wojewódzki również prowadził najważniejsze pasmo ranne, dowodzi, że na wzrosty udziału w rynku nie można liczyć.
Według badania Radio Track, Eska Rock miała zaledwie 1,5 proc. udziału w rynku radiowym pomiędzy sierpniem a październikiem 2013 r. „Zwolnienie z WF-u” z kolei przyciągało od stycznia do czerwca 2013 r. zaledwie 0,89 proc. osób słuchających radia pomiędzy 8 a 10 godziną. To statystyki, które są bliskie błędu statystycznego.
Od 2 grudnia Eska Rock nadaje więc tylko w internecie (poza Warszawą, gdzie dalej jest obecna w eterze radiowym), jednak odnoszę wrażenie, że to nie koniec ograniczeń prowadzących pewnie do końca stacji. Widzę to po sobie - niby wciąż słucham Eski Rock w Sieci, niby specjalnie kupiłem program Radium na OS X, by móc wygodnie słuchać na komputerze, ale z upływem każdego dnia znajduję na to coraz mniej czasu, powoli zapominam.
Radio w internecie rządzi się zupełnie innymi prawami. Tu w Sieci królują podcasty, audycje, które prowadzone są w zgoła odmienny sposób niż w eterze radiowym. Eska Rock na razie serwuje dokładnie to samo, co wcześniej na falach radiowych. Dualizm - Warszawa w eterze/reszta kraju w Sieci, również nie pomaga - nie da się bowiem oferować dokładnie tego samego produktu dla dwóch rodzajów medium odbiorczego. Obawiam się, że aktualna sytuacja Eski Rock to ostatnie podrygi.
I ogólnie jest mi najzwyczajniej w świecie żal, że takie media jak Eska Rock nie mają w Polsce szans.