Porzuciłem Swype'a, a chciałem tylko sprawdzić nową betę SwiftKey. Jest genialna
Swype, SwiftKey, Swype, SwiftKey 2, Swype, SwiftKey Flow, Swype, SwiftKey beta - tak w skrócie wyglądało moje testowanie klawiatur mobilnych.
Klawiatura SwiftKey nie miała łatwego startu na rynku. W czasie gdy ta opcjonalna klawiatura dla Androida debiutowała na rynku, wielu użytkowników korzystało już ze Swype’a. Ten drugi program charakteryzował się dobrym słownikiem oraz możliwością wprowadzania całych wyrazów bez odrywania palca od ekranu. Jednak jego twórcy obrali nietypowy model biznesowy. Unikali premiery w Android Markecie, a później Google Play i skupili się na współpracy z producentami, dzięki czemu Swype’a mogliśmy znaleźć fabrycznie zainstalowanego np. w telefonach Samsunga.
Dzięki temu, że Swype nie był dostępny w normalnym sklepie z aplikacjami, konkurencja w postaci SwiftKey mogła się przebić. Początkowo klawiatura ta nie oferowała najciekawszej funkcjonalności Swype’a, czyli mazania paluchem po ekranie. Na SwiftKey pisaliśmy normalnie, ale program wyróżniał się genialnym słownikiem, który dodatkowo uczył się na podstawie naszych smsów, maili oraz serwisów społecznościowych takich jak Facebook i Twitter.
Stosunkowo niedawno twórcy dodali funkcję Flow, która pozwala na wprowadzanie całych wyrazów oraz zdań bez odrywania palca od powierzchni ekranu. Dzięki temu, że SwiftKey nie tylko dogonił, ale również wyprzedził Swype’a pod względem najbardziej spektakularnej funkcji w klawiaturach dotykowych, program zaczął szybko zyskiwać nowych użytkowników.
Teraz ekipa SwiftKey znowu nas zaskakuje. Warto zauważyć, że program SwiftKey występuje obecnie w dwóch wersjach. Jedna jest dedykowana smartfonom, a druga tabletom. Pierwsza nie pozwala na rozbicie klawiatury na dwa elementy, tak żeby wygodnie pisało się kciukami trzymając urządzenie w pozycji poziomej. Funkcja ta jest tylko w tabletowej wersji programu.
Wczoraj SwiftKey wypuścił nową betę swojej aplikacji. Już na samym początku zauważyłem, że jest tylko jedna wersja do pobrania. Zniknął podział na wersję smartfonową i tę dla tabletów.
Po instalacji programu wszystkie wątpliwości zostały rozwiane. Okazało się, że twórcy SwiftKey zdecydowali się na unifikację i połączyli funkcje klasycznej klawiatury z tymi znanymi z tabletowej wersji.
Teraz możemy wyświetlać klawiaturę w trzech trybach:
1. Pełnym - rozciągniętym na całą szerokość ekrany
2. Kciukowym - przydatnym w poziomej orientacji ekranu
3. Kompaktowym - przysuniętym do jednego z boków ekranu
Wszystkie funkcje te były znane. Dwie pierwsze chociażby z tabletowej wersji SwiftKey. Ostatnia to kopia funkcji klawiatury znanej z Note’a. Samsung dodał to rozwiązanie w jednej z aktualizacji. Pozwala ona na przesunięcie klawiatury do boku ekranu, tak aby było możliwe pisanie jednym kciukiem.
Poza wyborem stylu klawiatury możemy oczywiście zmienić jej wygląd i rozmiar. Wszystkie te operacje są łatwo dostępne. Aby spersonalizować klawiaturę wystarczy długie przytrzymanie przycisku z logiem SwitKey.
To jednak nie koniec nowości.
Możemy odpiąć klawiaturę od dolnej belki. Zamieni się ona w dymek (takie pływające okienko) i będziemy mogli przesunąć je w dowolne miejsce.
Na smartfonie z ekranem o przekątnej około 4 cali funkcja ta jest raczej ciekawostką. Jednak na tablecie lub dużym smartfonie jest to genialne rozwiązanie. Możemy przesunąć klawiaturę w dowolne miejsce, zmienić jej wygląd i układ.
Jestem ciekaw co pokaże teraz Swype. Bo pokazać coś musi. Z lidera innowacyjnych rozwiązań spadł na drugie miejsce, a podejrzewam, że ta pozycja nie będzie wygodna dla twórców kultowego już produktu.
Jeszcze wczoraj używałem Swype’a. Dzisiaj na wszystkich urządzeniach z Androidem zagościł SwiftKey. Jeżeli chcecie na własnej skórze przetestować nowe funcje tej genialnej klawiatury to koniecznie pobierzcie betę.