Nowy SwiftKey 4 z funkcją Flow już jest i naprawdę wymiata
Betę nowego SwiftKey’a testowałem prawie od samego początku. Już pierwsze wersje zrobiły na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Jednak to jak aplikacja działała w końcowej fazie bety przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Obecnie SwifKey jest dla mnie niekwestionowanym numerem jeden pod względem szybkości pisania i niespotykanej wydajności pracy.
Nowy SwifKey oznaczony jest numerkiem 4. Jednak w Google Play jest dostępny po prostu pod nazwą SwiftKey. Uważam, że dobrze się stało, że twórcy w końcu przestali zmieniać nazwy i dodawać do nich różne oznaczenia. Był wcześniej SwiftKey X, potem wersja 3, a beta nosiła oznaczenie Flow. Mimo, że używam aplikacji od praktycznie samego początku jej istnienia nie raz gubiłem się w tych oznaczeniach. Trzeba pamiętać że oprócz wersji na smartfony jest przecież wydanie tabletowe programu. Teraz nie będzie już bałaganu, mamy SwiftKey Keyboard i SwiftKey Tablet Keyboard.
Program jest płatny, ale w sklepie Google znajdziecie również darmowe wersje trial, które pozwalają na używanie aplikacji przez jeden miesiąc. Jest to wystarczający czas aby dobrze poznać program i przekonać się czy warto kupić pełną wersję. Niestety gdy kupimy edycję dla smartfonów będziemy musieli osobno zakupić wydanie tabletowe. Oczywiście możemy używać aplikacji dedykowanej dla smartfonów na tablecie, ale to raczej nie ma większego sensu ze względu na odmienny interfejs, który nie jest wygodny na większych ekranach.
Nowy SwiftKey posiada sporo usprawnień i znacząco przyśpiesza pisanie na klawiaturze ekranowej. Główną nowością jest funkcja Flow, która umożliwia pisanie poprzez przesuwanie palca po ekranie. Dokładnie tak jak w Swype. Jednak rozwiązanie Flow nie jest tylko kopią konkurencyjnej klawiatury, ale również jej rozwinięciem.
Pisanie poprzez mazanie paluchem po ekranie odbywa się praktycznie bez przerw. W Swype odrywamy palec od ekranu po każdym wyrazie i program robi wtedy automatycznie spację. W SwiktKey dzięki funkcji Flow możemy wprowadzać całe zdania bez odrywania palca od ekranu. Wystarczy jeździć po ekranie i układać kolejne wyrazy, a żeby wprowadzić spację wystarczy jak najedziemy na nią na klawiaturze.
W początkowej becie funkcja ta działała dosyć opornie. Po wprowadzeniu 3-4 wyrazów program często się gubił i zapominał wprowadzony do tej pory tekst. Teraz wszystko działa jak należy. Wraz z wprowadzaniem kolejnych wyrazów, SwiftKey pamięta wszystkie słowa i po kolei uzupełnia je w tekście. Działą to wręcz wybornie.
Na tablecie SwiftKey wygląda nieco inaczej. W trybie poziomym klawisze mogą być wyświetlane w klasycznym układzie qwerty lub w dwóch kolumnach przy krawędziach ekranu. Dzięki tej funkcji są one zawsze w zasięgu kciuków. W trybie pionowym klawiatura tabletowa nie różni się niczym od tej znanej ze smartfonów.
Podział klawiatury na tablecie wyklucza wygodne korzystanie z funkcji Flow. Tutaj przydałoby się rozwiązanie, które swego czasu opisywałem przy okazji klawiatury Keymonk. Ona pozwalała na swype'owanie dwoma kciukami niezależnie od siebie. Program analizował ruch obu palców i łączył litery w całe wyrazy. Tej funkcji niestety brakuje w SwiftKey z Flow na tabletach.
Poza nowościami nadal SwiftKey wyróżnia się wyjątkowym słownikiem, który zdaje się czytać w naszych myślach. Program analizuje styl naszego pisania oraz uczy się słownictwa na podstawie danych z Facebooka, Gmaila, Twittera, RSSów naszego bloga oraz historii SMS. Tak bogate i różnorodne bazy pozyskiwania danych sprawiają, że program przewiduje kolejne słowa lepiej niż znana mi konkurencja.
Jestem oczarowany szybkością SwiftKey 4 z funkcją Flow i wiem, że Swype będzie musiał się teraz nieźle nagimnastykować, żeby przekonać mnie do siebie.