REKLAMA

Po Apple można spodziewać się absolutnie wszystkiego

Patenty spowalniają rynek i hamują innowację. Widać to zwłaszcza w świecie nowych technologii, gdzie cały rynek potrafi się zmienić w ciągu kilku lat, na wskutek stworzenia nowych kategorii produktów. Nie wynika to jednak z samej idei patentu, która jest dobra i polega na ochronie własności intelektualnej. Jest to wina firm, które zbyt gorliwie korzystają ze swoich praw i biją się absolutnie o wszystko. Byłoby to akceptowalne, gdyby nie to, że same inspirują się konkurencją. Jedną z takich firm jest Apple.

Po Apple można spodziewać się absolutnie wszystkiego
REKLAMA

Teraźniejszość

REKLAMA

O Apple w ciągu ostatnich dni ponownie stało się głośno. Jednak powodem tego nie było stworzenie kolejnych iPhone’ów, iPadów czy komputerów Mac, a nieco kuriozalnej sprawy jabłka znajdującego się w logo sklepu internetowego fresh24. Na szczęście sklep nie przestraszył się amerykańskiego giganta i cała sprawa trafi do Urzędu Patnentowego RP. W mojej opinii bezpodstawne roszczenia Apple zostaną oddalone, tak samo jak to miało miejsce w przypadku sprawy domeny a.pl należącej do innych delikatesów internetowych. W końcu jabłko jest produktem spożywczym, które może kojarzyć się ze sklepem spożywczym prędzej niż z firmą technologiczną. Równie dobrze Microsoft mógłby pozywać wszystkich producentów okien, zaś Google okularów, zwłaszcza w kontekście nadchodzących Google Glass.

fresh

Przeszłość

Apple jednak słynie z najbardziej idiotycznych i najmniej podstawnych pozwów, dlatego wiele osób nazywa go po prostu trollem patentowym. Apple zastrzegało już technologię powiększania obrazu szczypnięciem, wielodotyku, obracania obrazów, tłumaczenia dokumentów oraz odblokowywanie ekranu przesunięciem palca. Krótko mówiąc, rzeczy oczywistych, które opatentowane być nie powinny.

Przykładów takich można wymienić naprawdę wiele, jednak najgłośniejszym z nich jest sprawa sądowa z Samsungiem, podczas której gigant z Cupertino uznał, że Samsung wyglądem swojego tabletu narusza patenty Apple. Gwoli przypomnienia, mówimy o Galaxy Tab, który miał 7-calowy ekran o proporcjach 16:9 i iPadzie, który ma 9,7-calowy wyświetlacz o proporcjach 4:3. Każdy normalny człowiek zainteresowany w minimalnym stopniu tym produktem bez problemu rozróżniłby oba sprzęty. Mimo to nie byli w stanie tego zrobić prawnicy Samsunga, którzy w ten sposób skompromitowali się na całej linii.

Samsung-Galaxy-Tab-city

Zamiast wziąć do ręki obydwa urządzenia, skupili się na studiowaniu wykładni prawa. Zwyczajnie na świecie przekombinowali. Takich spraw było więcej, większość wygrało Apple, w części górował Samsung. Niemal każda rozbijała się o podobne rzeczy, niemal każda była wyjątkowo głośna, niemal każda była w gruncie rzeczy bezsensowna. Najciekawsza sytuacja była, gdy okazało się, że to Apple narusza część patentów Samsunga, przez co starsze, ale nadal dostępne w ofercie iPhone'y powinny zostać wycofane z rynku.

Nie stało się tak, gdyż prezydent Barack Obama uznał, że powinien po raz pierwszy od 1987 roku uchylić decyzję Komisji ds. Handlu Międzynarodowego, co też zrobił. I po co te patenty? Po co te sprawy w sądzie? Po co to wszystko, skoro Apple jako symbol nowoczesnej Ameryki będzie w swoim kraju faworyzowany. Ciekawe, czy prezydent zrobiłby to samo, gdyby wojowały ze sobą dwie amerykańskie korporacje, na przykład Apple i Google.

Przyszłość

google-glass
REKLAMA

Patrząc na ciekawą taktykę Apple w sprawach patentów można dojść do wniosku, że niebawem znowu będzie możliwe zobaczenie kolejnej odsłony wojen patentowych. Jeśli do niej dojdzie, będzie to sytuacja jeszcze bardziej kuriozalna niż w przypadku pozwu dotyczącego Samsunga Galaxy Tab. Tym razem sprawa dotyczy Google Glass. W 2006 roku Apple zgłosiło patent na urządzenie znajdujące się na głowie, które potrafi wyświetlać obraz. Google co prawda też ma podobne patent, ale jako że to firma Tima Cooka zgłosiła swój pomysł jako pierwsza, można sądzić, że ma podstawy do żądania pieniędzy od swojego konkurenta z Mountain View.

Co prawda żądanie pieniędzy od twórcy gotowego produktu, którego samemu się nie stworzyło, byłoby śmieszne, ale czy śmieszne nie jest uznawanie, że żadna firma nie może używać symbolu owocu - jabłka i uważanie, że każda firma sadownicza, sklep spożywczy czy producent soków owocowych narusza interesy firmy z zupełnie innej branży, technologicznej? Po Apple można spodziewać się absolutnie wszystkiego. Zarówno tego, że jutro pokaże produkt, który wywróci całą branżę do góry nogami, jak też tego, że będzie kłócić się o zupełnie niepodobne do swojego logo sklepu nieznanego poza granicami Polski.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA