Cyfrowy Polsat traci abonentów. Czy to już koniec płatnej telewizji?
Cyfrowy Polsat stracił 10 tysięcy abonentów w ciągu trzech miesięcy, nc+ ponoć aż lub tylko 200 tysięcy. Gdzie się podziały te gospodarstwa domowe? Nie ma ich w kablówkach, są przede wszystkim w cyfrowej telewizji naziemnej. Czy to już koniec płatnej telewizji?
Wyniki Cyfrowego Polsatu trudno jednoznacznie ocenić. Cała grupa kapitałowa zanotowała 81 milionów złotych strat. Lepiej jest w przypadku samych usług dla klientów indywidualnych tutaj platforma Cyfrowy Polsat zanotowała w II kwartale 2013 roku, aż 482 miliony złotych przychodów, co przekłada się na zysk w wysokości 284 milionów złotych. Spada jednak liczba abonentów pakietów premium, ale z drugiej strony rośnie ARPU czyli wpływy od nich. Odwrotna sytuacja jest w pakietach mini, tam baza się powiększyła, ale ze względu na liczne promocje przychody od abonentów się zmniejszyły.
Kompletne wyniki są do wglądu w raporcie półrocznym. Po aferze z nc+ wszyscy oczekiwali, zaskakującego wzrostu abonentów w Cyfrowym Polsacie. Tak się nie stało z dwóch powodów, po pierwsze dla wielu abonentów platformy n i Cyfry+ oferta Cyfrowego Polsatu nie była atrakcyjna, po drugie nc+ ostatecznie wycofało się z wielu decyzji i zaoferowało atrakcyjniejsze ceny dla swoich klientów. Z oferty nc+ zrezygnowały przede wszystkim te osoby, które zdecydowały się przejść na darmową, cyfrową telewizję naziemną lub znalazły się w zasięgu atrakcyjnej oferty telewizji kablowej lub operatora telekomunikacyjnego.
Jednak kablówki też nie chwalą się nadzwyczajnymi wynikami. A to oznacza, że rynek płatnych usług telewizyjnych w Polsce uległ nasyceniu. Nie ma miejsca na nowego, dużego gracza, stąd też rynek doczekał się konsolidacji. W sojusze wchodzą też kablówki i nawiązują współpracę z innymi podmiotami, aby uatrakcyjnić ofertę. W kolejnych latach będziemy świadkami pojedynczych migracji abonentów od jednego usługodawcy do drugiego. Nie ma mowy o nagłym wzroście o kilkaset tysięcy klientów. Dowodem tego jest brak dużych wzrostów w Cyfrowym Polsacie.
Wojna o widzów cyfrowej telewizji naziemnej
Operatorzy nie będą jednak zabijać siebie nawzajem, walcząc o abonentów, którym kończą się umowy. Wszystko wskazuje na to, że tej zimy stoczą oni bój o widzów cyfrowej telewizji naziemnej. Dzięki cyfryzacji miliony gospodarstw domowych mogą się przekonać co to jest cyfrowa telewizja, jak to jest móc mieć wybór 19 kanałów, a nie maksymalnie 7. Na tych nowych, pozytywnych doświadczeniach będą bazować operatorzy. Tak robi UPC, oferując “Cyfrową Rewolucje”. Tak samo będzie robić nc+ z swoją ofertą mix z możliwością testu i brakiem 12-miesięcznej umowy.
To będzie walka o średnie abonamenty w granicach 20-40 złotych. Nie spodziewam się rewelacyjnych efektów tych akcji, ale oczekuję delikatnych przyrostów bazy abonenckiej u największych operatorów. A to już dobra droga, ku oferowaniu kolejnych usług jak VOD, PPV czy internetu.
DVB-T nie zabija, ale wymusza zmiany
DVB-T nie zabije płatnej telewizji. Wymusza jednak na operatorach ważne zmiany w ofercie. Przede wszystkim najniższe oferty, przestały być opłacalne. Liczą się średnie pakiety i pakiety z kanałami premium. Te zmiany widać też w kablówkach. Na przykład w Łodzi Toya inwestuje w infrastrukturę na przedmieściach, co do niedawna wydawało się totalną abstrakcją. Cyfrowa telewizja naziemna jest też szansą do zachęcenia nowej grupy osób do płatnych usług. Teraz pozostaje wykorzystać tą okazję i przekuć ją w sukces. O dziwo lepiej z tym może sobie poradzić nc+, UPC, Netia i inni operatorzy niż Cyfrowy Polsat. Ten zgarnął już chyba wszystko co mógł.