Microsoft wycofuje się z kolejnego pomysłu
Gigant z Redmond idzie na kolejne ustępstwa. Tym razem zmiany dotkną graczy pośrednio, bowiem najwięcej zyskają na nich niezależni twórcy gier.
Posłużmy się uproszczonym do bólu przykładem. Jesteśmy producentami gier. Właśnie skończyliśmy prace nad tytułem i chcemy wydać go cyfrowo, za pomocą Xbox Live. Dlaczego Xbox Live? Ponieważ to ponad 25 milionów użytkowników, którzy staną się możliwymi nabywcami. W związku z pojawieniem się naszej gry na platformie Microsoftu, gigant chce w zamian pieniądze, co jest zupełnie zrozumiałe. Reklama, dostęp do potencjalnych klientów, obsługa serwerów – to wszystko kosztuje. Dopiero co rozpoczynamy karierę w branży, nie posiadamy wielu środków, lecz wydaje się nam, że to odpowiednia inwestycja. Płacimy gigantowi, natomiast owoc naszej pracy ląduje w Live Arcade.
Niestety, pierwsi klienci zgłaszają zastrzeżenia. Podczas procesu produkcji przeoczyliśmy kilka błędów, które znalazły się w finalnej wersji produktu. Błyskawicznie reagujemy, tworzymy aktualizację eliminującą bugi i chcemy wydać ją na platformie Microsoftu. Niestety, właściciele Xbox Live chcą od nas kolejnych pieniędzy, inaczej poprawiona wersja gry nie ujrzy światła dziennego. Tych oczywiście nie mamy, ponieważ wciąż nie sprzedaliśmy takiej ilości produktu, aby pokryć koszty związane z produkcją.
Właśnie w takim, martwym punkcie znajduje się wielu niezależnych producentów, których dzieła lądują na Live. „Haracze”, których żąda Microsoft, skutecznie odstraszają słabsze podmioty na rynku, przez co ich produkcje lądują na PlayStation 3 i komputerach osobistych. Z tego też powodu twórca docenionej gry Fez zdecydował, że jej kontynuacja nie ukaże się na konsoli Microsoftu. Zdaniem Phila Fisha, autora aplikacji, restrykcje związane z certyfikatami Xboxa, dodatkowymi opłatami za jakąkolwiek nową zawartość, nawet tą poprawiającą jakość ofert znajdujących się na serwerach Live oraz długi proces weryfikacji, to elementy, przez które część twórców niezależnych unika tej konsoli jak ognia. To również powód, dla którego Fez 2 ominie tę platformę.
O ile opłaty związane z pojawieniem się danej produkcji w Live są zrozumiałe, o tyle konieczność płacenia przez twórców za aktualizacje to już duże nieporozumienie. W końcu producent nie ulepsza jedynie swojego produktu, za obecność którego na platformie giganta już zapłacił. Przez swoje działania wpływa na jakość korzystania z usługi Live i jej bibliotek, co już bezpośrednio rzutuje na odbiór konsoli Microsoftu. Jednostkowe, wymierne zyski są dla twórców Xboxa ważniejsze, niż długofalowy wizerunek?
Jak się okazuje, Microsoft przemyślał jednak strategię i zrezygnował z sięgających kilkudziesięciu tysięcy dolarów opłat dodatkowych. Co ciekawe, z wciąż niejasnych powodów, nie powiadomił o tym mediów i o całej sprawie dziennikarze dowiedzieli się sami, dzięki wnikliwości pracowników Eurogamera. Dopiero po odkryciu zmian, gigant z Redmond ustosunkował się do nich, wydając komunikat:
Powód takiej decyzji wciąż nie jest znany. Dotychczasowa polityka wydawnicza Microsoftu podlegała krytyce twórców niezależnych już od dłuższego czasu.