Wielki przełom! Po raz pierwszy w historii sprzedaje się więcej smartfonów niż ficzerfonów!
Dzisiaj należy zrewidować pojęcie telefonu komórkowego. O ile dotychczas było to "urządzenie do wykonywania połączeń głosowych oraz wysyłania wiadomości tekstowych", to od dziś należałoby chyba zacząć go definiować jako "komputer w kieszeni", czyli po prostu smartfon. Po raz pierwszy w historii sprzedaż smartfonów jest wyższa od sprzedaży ficzerfonów - tak mówi IDC analizując rynek po pierwszym kwartale 2013 r. To historyczny moment.
216,2 mln sztuk - tyle smartfonów miało się sprzedać w 1Q 2013 r. To 51,6% wszystkich telefonów (418,6 mln), które znalazły nabywców pomiędzy styczniem a marcem 2013 r. Warto spojrzeć na dynamikę rynku - ogólnie rynek telefonów komórkowych (łącznie smartfony i ficzerfony) wzrósł o 4% w ciągu roku. Sprzedaż smartfonów skoczyła jednak w tym czasie aż o 41,6%. O tym, że to smartfony napędzają sprzedaż na rynku telefonów wiedzieliśmy już od dawna, jednak to dopiero od dzisiaj możemy je traktować jako główną siłę na rynku.
Taka sytuacja kompletnie zmienia perspektywę. Spójrzmy bowiem na wykres przedstawiający największych producentów na całym rynku telefonicznym. W pierwszej piątce, na drugim miejscu mamy Nokię, która wciąż inwestuje w ficzerfony. Fińskiej firmy nie ma natomiast w Top 5 producentów smartfonów. Jak wiemy z lektury ostatnich wyników kwartalnych Nokii, Finowie mają problem z malejącą sprzedażą ficzerfonów. Kto wie, czy właśnie problem Nokii w ostatnim kwartale nie przełożył się na pierwszą historyczną dominację smartfonów.
Bezdyskusyjnym liderem jest aktualnie Samsung i to w obu ujęciach: całego rynku oraz segmentu smartfonów. W całym rynku sprzedaż koreańskiej firmy jest niemal dwukrotnie wyższa od drugiej na rynku Nokii (115 mln vs. 61,9 mln), w przypadku smartfonów Samsung sprzedaje więcej niż łącznie trzej następni w rankingu konkurenci (Apple, LG, Huawei).
W tych rankingach jest zresztą więcej smaczków. Rynek telefonów to dziś głównie domena firm azjatyckich. W Top 5 w obu odczytach są tylko dwie firmy z tzw. zachodniego świata: Nokia i Apple. W przypadku najbardziej perspektywicznego segmentu smartfonów, w Top 5 z Zachodu jest tylko Apple.
Co więcej, ciężar sprzedaży coraz szybciej przesuwa się z Korei do… Chin. Chińscy producenci Huawei oraz ZTE są coraz mocniejsi, a w segmencie smartfonów zajmują silne pozycje nr 4 i 5 z wielkimi szansami na przegonienie LG w kolejnym odczycie. Jeśli tylko chińscy gracze przestaną kopiować wygląd i ogólny feeling urządzeń od koreańskich rywali i zainwestują więcej we własne rozwiązania, to niewykluczone, że szybko przesuną się na pozycje 2 - 3.
W Top 5 w segmencie smartfonów nie ma trzech wielkich marek: Nokii, BlackBerry oraz HTC. To, co jeszcze dwa, czy nawet rok temu wydawało się niemożliwe dziś staje się faktem. Co więcej, jeśli już dziś smartfony stanowią 51% sprzedaży na rynku telefonów, to oznacza, że do wzięcia zostało już tylko ok ćwierć rynku. Według wielu specjalistów, rynek nasyci się smartfonami w 75 - 80%. Reszta pozostanie dla tych klientów, którzy po prostu nie chcą mieć komputera w kieszeni i zostaną przy niezaawansowanych komórkach służących do dzwonienia i wysyłania SMS-ów.
Wszyscy trzej upadli liderzy starają się wrócić do gry. Dwóch z nich (Nokia, BlackBerry) raczej szuka nowego rynku, aniżeli walczą o odbiór klientów aktualnych liderów. Łatwo go jednak zdobyć nie będzie, bo przecież chrapkę na niego mają nie tylko oni. Warto chociażby wspomnieć o Firefox OS, który ma ambicję zasilania ultra-tanich smartfonów na rynkach jeszcze nie zdominowanych przez aktualnych liderów, nie zapominając także o Tizenie, którym Samsung będzie chciał powalczyć także w dolnej części rynku.
Historyczny to moment, na dodatek przychodzący znacznie szybciej niż można było sobie z tego zdawać sprawę. Przed debiutem iPhone'a w 2007 r., smartfony stanowiły ok 5% rynku (o ile w ogóle można było nazywać je smartfonami). W ciągu niecałych sześciu lat rynek w większej części nasycony jest smartfonami. Rewolucja jakiej dokonał Steve Jobs prezentując światu iPhone'a dopiero dziś została finalnie potwierdzona twardymi danymi, choć to nie Apple jest liderem rynku.