Rozmiar smartfonów i tabletów jednak ma znaczenie
Smartfon smartfonowi nie równy, nie tylko ze względu na wielkość wyświetlacza. Jednak czy wielkość urządzenia mobilnego, w tym również phabletów oraz tabletów wpływa na sposób jego używania? Firma Flurry, która zajmuje się dostarczaniem narzędzi analitycznych dla twórców aplikacji mobilnych postanowiła odpowiedzieć na to pytanie.
Na samym początku twórcy tego raportu postanowili podzielić obecne na rynku mobilnym urządzenia na 5 podstawowych kategorii ze względu na przekątną ekranu:
- małe smarftony, do 3,5 cala;
- średniej wielkości smartfony, od 3,5 do 4,9 cala;
- phablety, od 5 do 6,9 cala;
- małe tablety, od 7 do 8,4 cala;
- pełnowymiarowe tablety, mające ekran o przekątnej powyżej 8,5 cala.
Najczęściej w przypadku omawiania popularności danego systemu mobilnego mówi się tylko o całkowitej liczbie urządzeń, ewentualnie o aktywnych urządzeniach. Jak widać na poniższym wykresie rozbieżności wynikające z tego faktu mogą być spore. Małe smartfony stanowią aż 16% wszystkich urządzeń, jednak w przypadku aktywnych jest to już tylko 7%, natomiast takich, których posiadacze aktywnie korzystają z aplikacji monitorowanych przez Flurry jest już tylko 4%. Jak można zauważyć małe smartfony w większości leżą w szufladzie jako telefon zapasowy. W przypadku tabletów obserwuje się odwrotną tendencje. W ogóle urządzeń stanowią niewielki odsetek, jednak w przypadku aktywnych użytkowników oraz sesji jest to już 13% ogółu urządzeń.
Oczywiście w zasadzie tylko w przypadku systemu Android producenci kierują się niepohamowaną dowolnością wielkości wyświetlaczy urządzeń, które tworzą, co wyraźnie wpływa na zróżnicowanie podziału aktywnych urządzeń mobilnych z danej kategorii. Oczywiście coś za coś. W teorii klienci mogą dopasować urządzenie pod kątem wielkości do własnych potrzeb.
Czy zatem wielkość ma znaczenie w odniesieniu do tego, w jaki sposób korzystamy z urządzeń mobilnych? Ma, i to dosyć duże. Tablety są idealnymi urządzeniami mobilnymi do grania w gry. Niezależnie czy mowa jest tutaj o mniejszych urządzeniach z ekranami o przekątnej 7 cali czy też o większych urządzeniach mających czasami i nieco ponad 10 cali przekątnej. Prawie jedna trzecia czasu, jaki poświęca się na granie w gry na urządzeniach mobilnych jest generowana przez tablety. To bardzo dużo, biorąc pod uwagę, jaki procent wszystkich urządzeń stanowią te urządzenia.
Na znacznie mniejszych urządzeniach konsumujemy treści takie jak czytanie książek czy oglądanie wideo. Można przypuszczać, że dzieje się to m.in. podczas podróży do i z pracy czy po prostu w czasie pomiędzy codziennymi obowiązkami. Do tabletów za to siadamy raczej z nastawieniem miłego spędzenia czasu wolnego.
Nie mniej istotny jest również fakt, że w tym wszystkim zagubiły się phablety. Stanowią one tylko niewielki odsetek wszystkich urządzeń i w zasadzie sposób ich używania nie różni od smartfonów. Wnioski stąd płyną dwa. Pierwszy z nich jest taki, że nie tylko producenci oprogramowania, ale także konsumenci nie mają pomysłu na wykorzystanie tych urządzeń. Użytkownicy również raczej nie znajdują takich pomysłów. Co za tym idzie udział czasu, jaki poświęcają ich użytkownicy na graniu w gry, czytanie książek, czy oglądanie wideo stanowi proporcjonalne odbicie ich udziału w ogólnej licznie urządzeń.
Czy zatem taka kategoria urządzeń jest czymś nowym? Czy ich wielkość zmienia sposób, w jaki z nich korzystamy, co czasami wmawiają nam ich producenci? Gdy spojrzymy na wyniki badań okazuje się że raczej tak nie jest.. Ten drugi, nieco smutny wniosek, dowodzi, że phablety są tylko przerośniętymi smartfonami, za pomocą których konsumujemy treści w podobny sposób jak przy użyciu smartfonów. Ciężko zatem znaleźć jakiś argument, by korzystać na co dzień z tak nieporęcznych urządzeń. Wielkość urządzenia na sposób korzystania z niego wpływa tylko w przypadku tabletów.