Tajemniczy KIRAbook - dla tych, którzy chcą Retinę, a nie lubią Apple’a
Ekrany o dużej gęstości pikseli cieszą się coraz większym zainteresowaniem. Trudno się dziwić: kontakt z MacBookiem Pro z ekranem Retina wywołuje opad szczęki. A co jeśli nie pasuje nam OS X?
Nie wiem, czy mieliście do czynienia z ekranami o dużej gęstości pikseli, ale większość osób, z którymi wymieniam się uwagami na ich temat, jest ze mną zgodna: jest to wyjątkowo przyjemna cecha dowolnego urządzenia elektronicznego. Czy to iPad z Retiną, czy to MacBook Pro, Retina jest zdecydowanie tak zwanym selling factor.
MacBooka Pro z Retiną widziałem tylko na wystawie. Apple nie wypożycza sprzętu do testów, a żaden z moich nieinternetowych znajomych jeszcze sobie takowego nie sprawił. Miałem jednak dłuższą styczność sam na sam z Chromebook Pixelem i tak jak mam dużo złego do powiedzenia na temat tego komputera, tak ekran jest… olśniewający. Na ten komputer patrzy się z przyjemnością. Przyłapałem się na tym, że przez dobrą minutę patrzyłem się na samą tapetę na pulpicie Chrome OS. Ekrany retinopodobne to przyszłość. A tej naprzeciw wychodzi Toshiba.
Ta właśnie zaprezentowała nowego, 13,3-calowego Ultrabooka. Nazywa się KIRAbook, jest on zarządzany przez system Windows 8. To, co go wyróżnia z tłumu, to ekran. Oferuje on bowiem pracę w rozdzielczości 2560 x 1440 pikseli, co przekłada się na 221 PPI. To bardzo podobny wynik do MacBooka Pro i Pixela.
Jeżeli chodzi o wydajność, to tu również nie ma na co kręcić nosem. Laptop wyposażony będzie, w najdroższej wersji, w niskonapięciowy procesor Core i7, 8 gigabajtów pamięci RAM i 256-gigabajtowy dysk SSD. Będą dostępne tańsze wersje: będzie można zrezygnować z ekranu dotykowego, będzie też można zamienić procesor na wersję z Core i5.
Wszystkie wersje notebooka będą posiadały obudowę wykonaną z aluminium o plastrowej strukturze. Toshiba twierdzi, że jest o sto procent wytrzymalsza, niż tradycyjne, aluminiowe obudowy. Ciekawe, kto odważy się sprawdzić, czy to nie marketingowa ściema… ;-) Komputer ma ważyć 1,17 kg i mieć 1,78 cm grubości.
A czemu mamy się obawiać to testować? Komputer, niestety, tani nie będzie. Najlepiej wyposażona wersja będzie kosztować równowartość dwóch tysięcy dolarów. Wersja z Core i5 to 1799 dolarów, a po pozbawieniu jej ekranu dotykowego zapłacimy 1599 dolarów. Retinopodobne ekrany, niestety, wciąż pozostają nieosiągalne dla większości z nas…
Co jeszcze ciekawsze, informacje o KIRAbook nadesłała mi Toshiba, ale informacja pozbawiona była jakiejkolwiek ilustracji. Prośby o nadesłanie zdjęcia zostały zignorowane. Co jeszcze ciekawsze, witryna Toshiby i jej centrum prasowe również nie ilustruje informacji zdjęciem. Wygląd laptopa, który ma zadebiutować na rynku w przyszłym miesiącu, pozostaje więc tajemnicą. Czemu? Nie mam pojęcia, ale ilustracja otwierająca tekst nie jest zdjęciem KIRAbooka…
Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga.