Kwejka i Demotywatory czyta połowa internautów w Polsce. Mimo to wciąż nazywają ich kloaką polskiego internetu
Gdy twórcy serwisu Kwejk wręczano Webstara 2012 w kategorii Człowieka Roku Internetu rozpętała się narodowa wręcz dyskusja, czy to zasłużony wybór, czy powinno się promować serwisy rozrywkowe, w których poziom humoru nie każdemu "poważnemu" człowiekowi przypadnie do gustu. Obok epitetów padały też stwierdzenia, że Kwejk się kończy, że ruch spada i że jeśli już, to nagroda Glouchtchence powinna być przyznana rok wcześniej. Jak jest? Dotarliśmy do statystyk Kwejka za listopad 2012 r.
Kilka dni temu, na stronach Monster Media Group, natrafiłem na statystyczne dane głównego rywala Kwejka - serwisu Demotywatory.pl, który był prekursorem serwisu opartego na obrazkowym gagu w Polsce. W listopadzie serwis odwiedziło 8,399 mln unikalnych użytkowników, którzy wygenerowali prawie 160 mln odsłon (dane wg Google Analytics).
Z tą wiedzą uderzyłem do właścicieli Kwejka, by porównać ich statystyki z Demotywatorami. Z informacji, jakie uzyskałem wynika, że w listopadzie Kwejk miał znacznie lepsze statystyki od popularnych Demotów: 8,709 mln unikalnych użytkowników oraz 264,7 mln odsłon. Szczególnie w tym drugim parametrze różnica jest znaczna - Kwejk wygenerował o 100 mln odsłon więcej od swojego rywala (dla porównania: Spider's Web w listopadzie miał… 1,4 mln odsłon:). Te dane dość skutecznie obalają tezę, że "Kwejk się kończy".
Jednak ja nie o tym. Wg ostatnich badań NetTrack, między sierpniem a październikiem ubiegłego roku, z sieci korzystało w Polsce niecałe 17,1 ml Polaków. Najwięcej użytkowników internetu jest w wieku 25 - 39 lat (stanowią 39% wszystkich osób w polskiej sieci). Druga najliczniejsza grupa internautów jest w wieku 40 - 59 lat (29%). Łącznie te grupy, czyli ludzi - nazwijmy umownie - w pełni dorosłych, stanowią 68% polskiego internetu. Ludzi w wieku powyżej 60 roku życia jest w Polsce 6%. To oznacza, że najmłodsza grupa polskich użytkowników internetu (do 25 roku życia) to ok 25 - 26%.
Odnosząc to do Kwejka, a także Demotywatorów, to widać, że serwisy te docierają do ponad 50% wszystkich użytkowników polskiego internetu. Tym samym łatwo obalić mit, że serwisy te czytane są li tylko przez gimbusów z gimnazjum. Nawet gdyby wszyscy nastolatkowie (przypomnijmy - w metodologii Net Track ludzie do lat 25) zaglądali na Kwejka i Demoty, to i tak stanowiliby oni zaledwie połowę wszystkich odwiedzających te serwisy. To z kolei oznacza, że co najmniej 50% odwiedzających te serwisy to osoby dorosłe, a zarazem wyborcy i konsumenci.
Jeśli więc ktoś nazywa Kwejka "kloaką, czy kiblem polskiego internetu", to niech rozejrzy się wokół siebie - statystycznie co druga osoba, na którą spojrzy regularnie odwiedza ten serwis. Zapewne nieprzypadkowo.