Kamera Canon Legria HF M52 - recenzja Spider's Web
Rynek sprzętu foto-video przeznaczonego dla amatorów znacząco zmienił się w przeciągu ostatnich kilku lat. Aparaty kompaktowe, choć wciąż są dostępne na rynku, toczą ostrą walkę ze smartfonami i trudno się oprzeć wrażeniu, że jest to bitwa z góry skazana na porażkę. Podobnie jest z kamerami przeznaczonymi dla użytkowników domowych – nie dość, że dziś iPhone czy Galaxy S III potrafią nagrać całkiem niezły materiał w HD, to jeszcze coraz więcej osób sięga po lustrzanki którym kręcenie filmów wychodzi wyśmienicie. Na warsztat Spider's Web dotarła kamera Canon Legria HF M52. Sprawdziliśmy, czy kamery mają jeszcze się czym bronić.
Specyfikacja
W naszych testach przyzwyczailiśmy Was do tego, że nie interesują nas liczby i specyfikacja, a raczej możliwości jakie dają one użytkownikowi. Jednak, by formalności stało się zadość w krótkich żołnierskich słowach przedstawiamy podstawowe parametry Canona HF M52:
-Matryca HD CMOS PRO typu 1/3
-efektywna liczba pikseli 2,07 megapiksela
-Optyczny, inteligentny stabilizator obrazu
- 10-krotny zoom optyczny oraz 200-krotny cyfrowy
-ogniskowa obiektywu 6,1-61 mm
-przysłona od f/1,8 do f/3,0
-Procesor obrazu DIGIC DV III
-3 calowy ekran dotykowy
-32 GB wewnętrznej pamięci
oraz to co dla nas najciekawsze, czyli wbudowany moduł Wi-Fi.
Wygląd
Nie licząc kilku wyjątków, jak na przykład GoPro Hero 3, kamery wideo mają bardzo standardowy wygląd. Sprzęt dla zwykłych użytkowników wywodzi się od sprzętu profesjonalnego i przez lata uległ jedynie miniaturyzacji oraz zabiegom kosmetycznym. Zapewne wiele osób pamięta jeszcze olbrzymie amatorskie kamery z wejściem na różnego typu kasety, później pojawiły się także takie, które nagrywały materiał na mini płyty DVD lub dość duże dyski twarde. Testowana przez nas kamera posiada wbudowaną pamięć 32 GB, która zapewne w środku nie zajmuje więcej miejsca niż zwykła karta pamięci. Kartami SDXC również możemy rozszerzyć dostępne miejsce do nagrywania.
Wracając jednak do wyglądu samej kamery - jest ona kompaktowa, a dzięki dedykowanej rączce świetnie leży w dłoni. Nie jest też ciężka. Dzięki swoim rozmiarom oraz rozsądnemu umiejscowieniu poszczególnych elementów, można ją chwycić tak, by zapewnić odpowiednią stabilność obrazu. Całość w czarnym kolorze prezentuje się dobrze, ale dość standardowo. Należy to uznać jednak za zaletę. To właśnie poręczność podczas nagrywania jest główną korzyścią z posiadania dedykowanej kamery wideo, zamiast chociażby lustrzanki.
Niestety, wygląd Canon Legria HF M52 jest popsuty przez zewnętrzny akumulator. To dziś największa wada kamer. Same w sobie wyglądają ładnie, jednak zawsze na końcu znajdziemy baterię. Taki sposób montowania ma jednak swoje zalety, gdyż można kupić akumulator pozwalający na dłuższą pracę.
Bateria, interfejs użytkownika
Bateria nie tylko psuje ogólny wygląd aparatu, ale jest też mało wydajna. Standardowo dołączany akumulator, według specyfikacji pozwala nagrywać przez 2 godziny i 10 minut. Z naszych testowych doświadczeń wynika, że ten czas zazwyczaj jest krótszy. W przypadku dodatkowego akumulatora, który oferuje Canon, możemy przedłużyć czas nagrywania o dodatkową godzinę. Czas ten jest także praktycznie tożsamy z czasem korzystania z kamery. To może pewne zabezpieczenie przed tym, by nie zrobić za długiego i nudnego filmu z naszych wakacji..., niestety tak krótki czas pracy jest raczej przeszkodą podczas wypraw. Cały czas musimy kontrolować stan baterii, pamiętać o zabieraniu ze sobą ładowarki, ewentualnie o dokupieniu kilku zapasowych akumulatorów wraz z ładowarką do nich.
Nawigacja kamerą odbywa się głównie poprzez 3-calowy ekran dotykowy oraz przyciski znajdujące się na ściance, którą w stanie spoczynku zakrywa ten uchylny wyświetlacz. Regulacja położenia ekranu i możliwość obracania nim w kamerach to raczej standard. Należy jednak zwrócić na niego uwagę – to funkcja, której brakuje mi w mojej prywatnej lustrzance Canon 550D, a która z pewnością jest wartością dodatnią przy nagrywaniu filmów.
Dość blado wypada także interfejs graficzny kamery - można by rzec, że jest wręcz archaiczny. To zaleta dla osób, które od lat korzystają z kamer wideo, ale dla osób które nie miały wcześniej do czynienia z tego typu sprzętem będzie to kłopot. Między menu tej kamery, a topowego aparatu Samsunga NX20 jest olbrzymia przepaść. Ten drugi jest znacznie bardziej „łopatologiczny” – wszystko, co potrzebuje użytkownik jest objaśnione na wyświetlaczu i nie ma potrzeby zaglądać do instrukcji. W przypadku Canon Legria HF M52 nie jest tak prosto.
Nie jest też może zbyt ładnie, ale nie można też powiedzieć, że jest źle. Najważniejsze opcje wyciągnięte zostały na ekran, więc po pierwszym weekendzie spędzonym z kamerą będziemy mogli już swobodnie jej używać. Wydaje mi się też, że jest to sprzęt trafiający w ręce osób, które będą wiedziały czego dokładnie oczekują od tego typu kamery.
Szeroki wachlarz możliwości
Zdjęcia ze względu na wielkość matrycy nie są mocną stroną tej kamery, natomiast w przypadku filmów nie mam porównania z konkurencyjnymi modelami kamer na rynku, ale jakościowo to, co można nią osiągnąć jest znacznie lepsze, niż w przypadku iPhone'a 4s, czy wspomnianego wyżej Canona 550D. To po prostu kamera dedykowana kręceniu filmów i radzi sobie z tym świetnie, także w trudnych warunkach oświetleniowych. W przypadku filmów nagrywanych w rozdzielczości 1920x1080 rzeczywiście mamy do czynienia ze szczegółowością i odpowiednim oddaniu detali. Jako osoba nie zajmująca się na co dzień kamerami wideo nie mam do czego się przyczepić pod względem osiągów w tej kwestii. Z jakości będą zadowoleni amatorzy oraz osoby próbujące swoich sił w tworzeniu wideo w sieci, czy innych próbach tworzenia wideo w sposób mniej profesjonalny.
Warto zwrócić uwagę na dodatki jakie oferuje kamera Canona. W przypadku amatorskiego nagrywania każdy powinien docenić tryb Smart Auto, który pozwala bez większej wiedzy kręcić filmy w naprawdę dobrej jakości. W urządzeniu znajdziemy też świetny i błyskawicznie działający autofokus, czy funkcje wykrywania twarzy. Dla bardziej zaawansowanych producent zaoferował aż 38 różnych ustawień filmowania. Jest więc naprawdę w czym wybierać.
Podstawowym mankamentem uwieczniania naszych wspomnień na filmie jest konieczność czasochłonnego montażu nagrań. Zabawa w iMovie, czy innych tego typu programach to zadanie dla wytrwałych, mimo tego, że współcześnie ta edycja jest bajecznie prosta, a filmy nagrane na kartach SD możemy obrobić nawet korzystając z iPada.
Canon przygotował jednak szereg narzędzi dostępnych już w samym aparacie. Dzięki funkcji Story Creator wiele rzeczy możemy zrobić już z poziomu kamery. Nie jest to jakaś bardzo zaawansowana edycja, ale wystarczająca, by móc taki zmontowany na szybko film pokazać naszym znajomym. W dodatku znajdziemy tam wiele upiększających efektów, takich jak fajerwerki, gwiazdki, czy odliczanie. To z pewnością przypadnie do gustu najmłodszym, kiedy w ich ręce przekażemy kamerę, a należy pamiętać, że to obok Quadów i iPadów wciąż najbardziej pożądany sprzęt na Pierwszą Komunię i inne podobne okazje. Dodatki jakie oferuje ta kamera zapewne wspomogą kreatywność pociech. Natomiast wyjście mini-HDMI i dołączony do zestawu przewód sprawi, że taki film będzie można zaprezentować na ekranie telewizora bez wcześniejszego przesyłania go do komputera.
Najfajniejsze w kamerze Canon Legria HF M52 jest jednak to, że wcale nie potrzebujemy żadnych kabli. Wbudowany moduł Wi-Fi to jej największy atut. Jeśli posiadamy telewizor z wbudowanym Wi-Fi to bez problemu zobaczymy obraz dzięki połączeniu DLNA. W łatwy sposób prześlemy także pliki do naszego komputera. Taka funkcja może być zbawienna na przykład dla twórców wideo-podcastów i innych osób chcących stworzyć sobie małe bezprzewodowe studio w domu.
Funkcja ta ma też braki w stosunku do podobnych opcji w aparatach fotograficznych. Żyjemy w dobie mediów społecznościowych, a jeśli chodzi o filmowanie to królem wideo jest YouTube. Niestety oprogramowanie kamery nie pozwala na bezpośrednie wgrywanie zdjęć do sieci. Na szczęście Canon ma świadomość, że obecnie uwielbiamy dzielić się filmami ze znajomymi w sieci. Dlatego wydał specjalną aplikacje na iPhone'a umożliwiającą tą czynność. Aplikacja Movie uploader łączy się po sieci Wi-Fi z kamerą Canon Legria HF M52 i pozwala na wybór materiałów, które chcemy wrzucić do sieci. Możemy zapisać plik wideo na dysku naszego iPhone'a, udostępnić go na YouTube lub na naszym profilu na Facebooku. Niestety nie znalazłem takiej aplikacji dla użytkowników telefonów z Androidem. Szkoda, że jest to dość okrężna droga. Połączenie Wi-Fi jest znaczącym ułatwieniem, choć podobnie jak w aparatach, czy nawet telewizorach. należy jeszcze to dopracować, by zawsze było odpowiednio funkcjonalne.
Podsumowanie
Canon Legria HF M52 to bardzo interesujące urządzenie, choć z całą pewnością nie dla wszystkich. Żyjemy w czasach, gdy aparat, kamerę, odtwarzacz mp3 i wiele innych urządzeń chcemy upchnąć w jednym smartfonie. Takie działanie ma swoje zalety, jak i swoje wady. Jednak choć najlepsze modele smartfonów na rynku robią dziś wyśmienite zdjęcia, czy realizują dobre filmy, to często robią to jedynie w odpowiednich, wręcz wzorcowych warunkach. Nakręcenie czegoś w trudnych warunkach oświetleniowych przy użyciu iPhone'a jest znacznie trudniejsze niż w przypadku dedykowanej kamery. Taki sprzęt wciąż ma rację bytu na rynku.
Co ważne, technologia też nie stoi w miejscu w przypadku takich sprzętów. Do takich kamer jak testowany Canon Legria wprowadzane są technologie jeszcze niedawno stosowane w kamerach profesjonalnych. Z drugiej strony gwarantuje się użytkownikom wygodę poprzez dołączanie modułu Wi-Fi, czy możliwość uzyskania ciekawych efektów i prostej edycji bez użycia komputera. To też symbol naszych czasów – nie potrzeba już komputera z tuzinem specjalistycznego oprogramowania. By pokazać światu nasz najnowszy film wystarczy kamera i smartfon, a do podłączenia sprzętu nie potrzebujemy kabli wystarczy łączność bezprzewodowa.
Testowana kamera nie jest drogim sprzętem – można ją nabyć już za 2400 złotych. Co prawda w przybliżonej cenie kupimy także amatorskie lustrzanki potrafiące nagrywać filmy HD, także te od Canona, jednak to dwa odmienne typy urządzeń i w zależności od naszych potrzeb i sposobu zastosowania warto wybrać kamerę lub aparat.
Canon Legria HF M52 powinien przypaść do gustu blogerom i osobom lubującym się w kręceniu filmów i dokumentowaniu wydarzeń, a także tym, którzy cenią sobie jakość zarówno obrazu, jak i dźwięku, a jednocześnie pragną dość szybko udostępnić swoje materiały w sieci, czy łatwo przedstawić je na ekranie telewizora. Oczywiście nie jest to sprzęt bez wad, z czego najbardziej we znaki daje się mało efektywna bateria. Początkujący użytkownicy mogą mieć również problemy na starcie, głównie związane z opanowaniem sprzętu, jednak szybkie przejrzenie instrukcji powinno przynieść satysfakcje z jej korzystania.
To dobry sprzęt o niezłych parametrach. Jesteśmy przekonani, że świadomie decydując się na zakup kamery warto zwrócić uwagę na Canona Legria HF M52.
*Recenzja ma charakter komercyjny. Zleceniodawca, firma Canon, nie miał wpływu na jej treść. Nie widział jej także przed publikacją.