REKLAMA

Barack Obama zawładnął Facebookiem oraz Twitterem

O tym, że sieci społecznościowe są dla wielu firm idealnymi kanałami komunikacji z klientami nie trzeba nikogo przekonywać. Jest jeszcze jedna grupa osób, które bacznie powinny zarówno śledzić, co się dzieje w wirtualnym świecie oraz aktywnie w nim uczestniczyć. Taką grupą osób są politycy. Doskonały przykład tego jak należy wykorzystywać ten kanał komunikacji płynie do nas z USA, gdzie wczoraj Barack Obama ustanowił rekordy „lajków” oraz retweetów.

Politycy stają się gwiazdami internetu. Coraz sprawniej wykorzystują Twitter oraz Facebook
REKLAMA
REKLAMA

Dziś w nocy toczył się pojedynek wyborczy o fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jak chyba większość osób już wie, wybory wygrał dotychczasowy prezydent Barack Obama (swoją drogą relacje z tego zdarzenia w polskich mediach były i nadal są tak obszerne, jakbyśmy byli 52 stanem, ale to temat na osobną dyskusję).

7 godzin temu, na oficjalnych profilach ponownie wybranego prezydenta pojawiło się zdjęcie symbolizujące zwycięską walkę. Fotografia zawiera wiele elementów, nad którymi pracował zapewne duży sztab ekspertów tak, aby posiadało ono odpowiednio pozytywny przekaz. Na fotografii ujrzymy parę prezydencką w uścisku na tle błękitnego nieba - cóż napawa większym spokojem niż właśnie błękitne obłoki! Obama na zdjęciu jest w koszuli z zakasanymi rękawami, świadczącymi o tym, że jest człowiekiem czynu i jest gotowy tę pracę podjąć.

To tyle analizy okiem laika. Specjaliści od wizerunku dopatrzą się z pewnością więcej niuansów. Do zdjęcia, które ukazało zarówno na Facebooku oraz Twitterze, dodano tylko trzy słowa opisu „Kolejne cztery lata”. Tylko i aż tyle.

wybory-w-usa-wygrana-obamy-bije-rekordy-popularnosci-na-twitterze-facebook -0003

Ten wpis w obydwu sieciach społecznościowych spotkał się z rekordowym odzewem internautów. W chwili redagowania tego tekstu na Facebooku polubiło go już ponad 3 miliony ludzi. Udostępniono go ponadto ponad 350 tysięcy razy!

Statystyki z Twittera robią równie kolosalne wrażenie - ponad 620 tysięcy retweetów, co jest niekwestionowanym rekordem w historii tego serwisu! Warto zauważyć, że wpis ten przez ponad 210 tysięcy ludzi został dodany do „ulubionych tweetów”. Co więcej, liczby te w dalszym ciągu rosną w szybkim tempie.

Trzeba przy okazji nadmienić, że zdjęcie nie pojawiło się na Google+, gdzie ostatnim wpisem na profilu Obamy, którego w kręgach posiada prawie 2,5 miliona osób był wpis zachęcający do wzięcia udziału w wyborach. Wygląda to na małe, ale dość wymowne niedopatrzenie, jeśli chodzi o obecną hierarchię ważności sieci społecznościowych.

Przed i podczas głosowania toczyła się walka w mediach społecznościowych. Mam tutaj na myśli zarówno aktywność samych głównych zainteresowanych, jak i osób ich otaczających – rodziny, współpracowników, ale także różnego rodzaju przedsięwzięć mających na celu poparcie kandydatów.

W celu zmierzenia nastrojów wśród Twitterowiczów serwis przygotował stronę mierzącą nastroje wśród ćwierkających z podziałem na daną tematykę tweetów oraz proporcje pomiędzy tweetami dotyczącymi obydwu polityków. #Twindex pokazuje, że walka o fotel prezydencki wśród polityków nie była przesądzona. Jedynie czego mi brak, to informacji na temat tego, czy konkretne wzmianki o danym polityku miały charakter pozytywny czy negatywny.

Kończąc wątek Twittera warto nadmienić, iż tegoroczne wybory prezydenta USA rozpaliły „ćwierkacza” do czerwoności, co pozwoliło pobić dotychczasowy rekord tweetów na minutę (TPM), który do tej pory wynosił 116 tysięcy i należał do reunionu zespołu Spice Girls, który miał miejsce podczas ceremonii zakończenia Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Nowy rekord wynosi aż 327 tysięcy tweetów na minutę. Robi wrażenie!

Sieci społecznościowe są łakomym kąskiem zwłaszcza dla osób pretendujących do danego stanowiska. Dzięki nim, a w zasadzie społeczności z niej korzystającej, można przy stosunkowo niewielkich kosztach uzyskać spory zasięg, przy założeniu odpowiednio chwytliwego pomysłu na prowadzenie danej kampanii.

W tej kampanii obydwie strony korzystały z możliwości promowania swoich tweetów. Natomiast warto odnotować fakt, iż to reklamy Mitta Rommeya w mobilnej wersji Facebooka były pierwszymi, z jakimi zetknęli się użytkownicy tego portalu. Nie jest dla nikogo tajemnicą, że przychody z kampanii prowadzonych przez polityków w serwisach społecznościowych będą stanowiły coraz większy procent, zarówno w ich budżetach, jak i w budżetach różnorakich firm pracujących nad kampaniami oraz wizerunkiem polityków, czy wreszcie w budżetach mediów społecznościowych. To nieuniknione, że treści muszą trafiać tam, gdzie konsumuje je najwięcej osób, szczególnie tych z młodego pokolenia, którzy mogą nie mieć wyrobionego jeszcze światopoglądu na otaczającą rzeczywistość.

wybory-w-usa-wygrana-obamy-bije-rekordy-popularnosci-na-twitterze-facebook -0002

W myśl tej zasady, jakiś czas temu polscy politycy, zarówno ci ze szczebla lokalnego, jak i ogólnopolskiego zaczęli z zachwytem używać zarówno Facebooka oraz Twittera. W większości przypadków była to chwilowa zachcianka, przymus czy też podążenie za modą, z której po zakończeniu kampanii wyborczej zostały konta widmo.

Jeśli w przypadku Facebooka komunikacja z wyborcami ze strony polityków lub też osób czyniących to w ich imieniu spotkała się z większym powodzeniem, to w przypadku Twittera w wielu przypadkach eksperyment zakończył się fiaskiem. Ciężko jednoznacznie powiedzieć czy to wina formuły w ramach w jakiej trzeba się poruszać w tym serwisie, czy też jego społeczności.

Z danych dotyczących zeszłego roku, a zebranych przez Martę Cieślak z Kompas Social Media wynika, że ponad połowa polskich polityków nie posiada swojego konta na Facebooku. Natomiast podczas wyborów samorządowych w 2010 r. tylko 14% kandydatów na prezydenta miasta posiadało swój fanpage. O tym, jak duży potencjał nie został wykorzystany nie trzeba chyba nikomu mówić. W porównaniu do USA jesteśmy daleko za peletonem. Nawet w stosunku do naszego europejskiego pola, na którym działają europarlemantarzyści wypadaliśmy blado, gdyż rok temu swoje profile w serwisie Marka Zuckenberga posiadało aż 70% z nich.

Jednak jak podaje „Wprost”, w oparciu o ranking miesięcznika „Press”, są przykłady polityków, którzy rozumieją specyfikę Twittera. W zestawieniu „Press” wygrał szef PJN Paweł Kowal (@pawelkowalpl). Czy zasłużył na taką ocenę czy też nie, każdy użytkownik „ćwierkacza” musi ocenić sam. Jednak, jak przedstawia sprawę na swoim portalu TVN24, pojawiają się zastrzeżenia co do używania tego medium przez rzecznika rządu (@pawelgras). Kto jak kto, ale taka osoba powinna mieć Twittera w małym palcu.

W Polsce media społecznosćiowe - Facebook oraz w znacznie mniejszym stopniu niż Twitter, nadal są traktowane po macoszemu. Czy słusznie? Wydaje się, że nie. Tym bardziej, że to właśnie te media stają się w coraz większym stopniu miejscem, gdzie słyszalny jest głos najmłodszego pokolenia. Media społecznościowe to wbrew pozorom nie tablica, na którą przypina się ogłoszenia. Wymagają zaangażowania, uczłowieczenia, kontaktu oraz dialogu z innymi użytkownikami.

REKLAMA

W przypadku Baracka Obamy ciężko wymagać, by na szeroką skalę konwersował z użytkownikami serwisów. Jednak w przypadku polskiego podwórka takie zabiegi są w mojej ocenie nie tyle potrzebne, co konieczne. Problem jest jeden - czy politycy przywykli do rozmawiania ze swoimi wyborcami za pośrednictwem mediów społecznościowych? Chyba jeszcze nie.

Źródła: facebook.com, twitter.com, plus.google.com, venturebeat.com, mashable.com, online.wsj.com, tvn24.pl, kompassocialmedia.pl, wprost.pl

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA