Deezer wchodzi na nowe rynki i wprowadzi nowy typ darmowych kont
Deezer bardzo często gości na łamach Spider’s Web. Nazwa tej usługi z pewnością jest rozpoznawalna, mimo że dopiero przedwczoraj firma obchodziła swoje pierwsze urodziny. Z tej okazji twórcy serwisu ogłosili, że planują ekspansję na kolejne rynki. Usługa obejmować będzie teraz aż 160 krajów, ale nadal na liście nie znajduje się USA. Co więcej, aby rywalizować ze Spotify, Deezer uruchomi także bezpłatną wersję serwisu.
Konferencja z okazji roku istnienia Deezera odbyła się w studiu Abbey Road w Londynie. To tam CEO firmy, Axel Dauchez, ogłosił plany zdobycia kolejnych regionów świata. Równocześnie do listy obsługiwanych przez Deezera krajów dołącza aż 76 nowych państw. Twórcy wierzą, że uda im się w przeciągu najbliższych czterech lat zdobyć do pięciu procent rynku muzycznego, i to z pominięciem rynku Stanów Zjednoczonych. Chcą tego dokonać w związku z pozyskaniem dodatkowych 130 milionów dolarów finansowania od Acces Industiries, właściciela Warner Music Group.
Douchez zaznacza, że jego firma nie przynosi strat, jak wiele innych serwisów tego typu, w tym nawet szwedzki Spotify. Uważa też, że rynek USA nie jest gotowy na przyjęcie kolejnej usługi tego typu. Faktycznie, patrząc na ilość konkurencyjnych usług streamingu, a także “zwykłych” sklepów umożliwiających zakup pojedyńczych plików mp3, z iTunes na czele, można uwierzyć, że byłoby trudno francuskiej firmie wypracować zysk.
Zapowiedziano usprawnienia webowej wersji Deezera. Integracja z portalem Facebook ma być jeszcze szersza, a playlisty zgłoszone przez użytkowników mogą zostać wyróżnione przez serwis. Z dalszych nowości, poprzez partnerstwo z Songkick, w aplikacji mobilnej pojawią się informacje o okolicznych festiwalach i koncertach. Niestety, patrząc jak to działa na Last.fm, obawiam się o przydatność tej funkcji w Polsce, niemniej jednak przydatne będą nowe funkcje społecznościowe, jak przeglądanie playlist i ostatnio odtwarzanych utworów przez znajomych prosto z telefonu.
Nowa, darmowa wersja serwisu to odpowiedź na ofertę Spotify. Do tej pory Deezer oferował wyłącznie możliwość bezpłatnego przetestowania usługi przez dwa tygodnie, a dalej dostęp był blokowany (możliwe słuchanie jedynie pierwszych 30 sekund utworu poprzez stronę www). Plany abonamentowe oczywiście nadal pozostają, a bezpłatne konto nie zapewni dostępu do wszystkich funkcji, jednak to i tak krok do przodu. W dodatku bezpłatna wersja Deezera ma być specjalnie przystosowana do różnych regionów świata poprzez promowanie lokalnych artystów, i stanowić jedynie zachętę do przejścia użytkowika na model płatny.
Ponieważ Deezer niedługo przestanie być jedyną na polskim rynku usługą, która pozwala na streaming muzyki online, polecam zapoznać się także z porównaniem oferty Deezera, Spotify i Xbox Music. Samemu Deezerowi powinni przyjrzeć się zwłaszcza abonenci sieci Orange, natomiast użytkownicy urządzeń z iOS, którzy mają już zakupione olbrzymie ilości muzyki poza iTunes Store, powinni zainteresować się usługą iTunes Match. Pozwala ona na dodanie do chmury iTunes swoich własnych plików mp3.
Sam potrzeby korzystania z Deezera nie mam, ze względu na braki w bazie. Swój zbiór muzyki już posiadam, a do okazjonalnego słuchania nowych utworów wystarcza mi YouTube. Polecam jednak tą usługę każdemu znajomemu słuchającego chociaż trochę więcej niźli ja, jako świetną i tanią alternatywę dla piractwa.
Bardzo mnie cieszy, że coś rusza się w kwestii cyfrowej muzyki w Polsce. Pytanie, jak zareagują na to skostniałe koncerny fonograficzne. Jak na razie właśnie przez brak starej, polskiej muzyki w bazie nie zdecydowałem się na wykupienie abonamentu. Niemniej jednak samemu Deezerowi i innym podobnym usługom z całego serca kibicuję.
źródło: venturebeat.com, thenextweb.com