REKLAMA

Anonimowi kłamali - dane sprzętów Apple nie pochodzą od FBI, a od deweloperów

10.09.2012 18.28
Zeszłotygodniowy wyciek danych 12 milionów urządzeń i powiązanych z nimi danych użytkowników, o którym pialiśmy tutaj, okazał się bardziej skomplikowany, niż wszyscy sądzili.
REKLAMA
REKLAMA

Zeszłotygodniowy wyciek danych 12 milionów urządzeń i powiązanych z nimi danych użytkowników, o którym pialiśmy tutaj, okazał się bardziej skomplikowany, niż wszyscy sądzili. Anonimowi weszli w posiadanie danych, które – jak sami twierdzili – zdobyli po włamaniu do komputera agenta FBI. Dzisiaj okazuje się, że dane nie pochodziły od FBI, a od… Blue Toad, studia deweloperskiego, który oferuje narzędzia i aplikacje do publikowania ponad 5 tysiącom klientów.

Blue Toad zajmuje się „pomocą w monetyzowaniu treści” i oferuje prócz swoich narzędzi aplikacje dla klientów – wszystko działa na własnych serwerach Blue Toad. Firma ściągnęła wykradzioną bazę danych iSprzętów i porównała ze swoją – zgodność 98% oznacza, że z pewnością pochodzi ona właśnie od Blue Toad. Studio nie wie, jakim sposobem Anonimowi weszli w posiadanie tych danych i nie potrafi tego wytłumaczyć, obiecuje, że przeprowadzi śledztwo.

Anonimowi opublikowali jedynie dane urządzeń, w tym ich nazwy i identyfikatory UDID. Twierdzili oni, że mają jeszcze dane użytkowników przypisane do urządzeń, jednak terach poddawane jest to w coraz większe wątpliwości – nigdy ich nie opublikowano, a skoro Anonimowo kłamali co do źródła danych, to pewnie kłamali też co do danych.

Okazało się, że FBI jednak nie śledzi wszystkich – a jeśli śledzi, to przynajmniej lepiej zabezpiecza swoje dane. Za to wyciek od Blue Toad potwierdza wszystkie obawy osób zatroskanych o swoją prywatność i bezpieczeństwo danych. Blue Toad nawet nie zauważyło, że „wyciekła” im baza 12 milionów UDID. Firma obsługuje także zewnętrznych klientów i twierdzi, że ich serwisy mają 1000 milionów odsłon miesięcznie, więc 12 milionów pochodzących z urządzeń identyfikatorów nie dziwi.

Jak bezpieczne są nasze dane w sieci? Jakim cudem można nie zauważyć takiego wycieku? UDID nie są jakoś specjalnie ważne i crackerzy nie mają za bardzo co z nimi zrobić, jednak pytanie czy na co dzień nie wyciekają też inne ważne i wrażliwsze dane, i nikt tego nie zauważa, wciąż pozostaje.

Poza tym Anonimowi takimi zarzutami w kierunku FBI potwierdzają, że ten nieusystematyzowany ruch „obrońców wolności” gra tak samo, jak przeciwnik – kłamstwami i nieprawdziwymi informacjami. Od „wroga” różni go tylko idea.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA