REKLAMA

Siri oraz Google Now to oręż Apple oraz Google w walce o klientów w najbliższych latach

Kolejne kroki, a w zasadzie zakupy, jakich dokonuje Google pokazują jak ważną rolę w walce o serca oraz portfele posiadaczy smartfonów w najbliższych latach odegrają asystenci głosowi dwóch najpopularniejszych systemów operacyjnych w naszych telefonach.

siri google
REKLAMA

Chyba nie będę odosobnionym przypadkiem, gdy powiem, iż wielokrotnie w rozmowach prowadzonych zarówno w wirtualnym świecie oraz tym jak najbardziej rzeczywistym byłem świadkiem używania aplikacji Siri jako argumentu do wyboru iPhone’a 4S przez osoby posiadające ten smartfon lub przymierzające się do jego zakupu.

REKLAMA

Zupełnie osobną kwestią jest użyteczność Siri w Polsce, niemniej jednak działa ona na wyobraźnię oraz portfele użytkowników. Jestem zdania, iż w najbliższych latach nie zobaczymy w naszych smartfonach „czegoś”, co byłoby na tyle rewolucyjne i niespodziewane, by mogło odwrócić układ głównych sił na rynku urządzeń mobilnych.

Będziemy świadkami walki o coraz większe zagęszczenie pikseli na jednym celu kwadratowym ekranu, coraz cieńszych urządzeń o coraz większych gabarytach, co jest swoistym paradoksem obserwując historię telefonów komórkowych. Najpierw walczyliśmy, a w zasadzie to producenci dążyli do maksymalnej miniaturyzacji naszych telefonów, aż część z nich za sprawą mikroskopijnych klawiatur była przekleństwem dla osób z większymi dłońmi. Teraz tendencja może się odwrócić.

Sytuację odmienił sukces iPhone’a, który wywołał prawdziwy szał na punkcie telefonów wyposażonych w dotykowy ekran. To był chyba ostatni największy przełom, jaki obserwowaliśmy. To za sprawą iPhone’a telefony rozpoczęły ponownie rosnąć przybierając kolejne cale, aż powstał Samsung Galaxy Note, którego naprawdę ciężko kategoryzować, jako tylko i wyłącznie telefon.

Niestety wielkiego przełomu nie doczekaliśmy się w przypadku pojemności baterii, w jakie są wyposażone nasze urządzenia mobilne. To chyba największa przegrana wszystkich producentów elektroniki użytkowej. Jak się okazuje, nakłady ponoszone na prace nad nowymi ogniwami są zbyt małe, prace tym samym przebiegają zbyt wolno albo po prostu doszliśmy do przeszkody, na której przeskoczenie przyjdzie nam jeszcze długo czekać.

W obliczu braku spektakularnych nowinek technologicznych producenci, a w zasadzie Apple postanowiło “zaatakować” z innej strony - oczarować cały świat Siri. Klienci wydają się być zakochani w asystentach głosowych swoich telefonów. Już niemal każdy gracz na rynku ma lub pracuje nad opracowaniem swojej aplikacji, a w zasadzie ekosystemu, w których to asystent głosowy będzie się poruszał. Nie inaczej postąpił Google.

Doskonałym dowodem na to jest nabycie Frommera, wydawcy przewodników turystycznych dla niemal każdego zakątka świata. Nie jest to pierwszy tego typu zakup dokonany przez firmę z Mountain View. Już w 2010 roku nabyła ona bowiem ITA Software. Zakup z 2010 roku umożliwił dostęp do szczegółowych danych dotyczących rozkładów lotów samolotów oraz informacji taryfowych, które mogą pojawiać się nie tylko w wyszukiwarce Google, ale również w innych usługach.

Zakup Frommera to kolejny dowód na budowanie coraz większego ekosystemu baz danych, które pozwolą Google Now odpowiedzieć na niemal każde zadane przez nas pytanie. W przypadku Google jest to naturalne, iż chce utrzymać swoją pozycję, miejsca/rzeczy/instytucji do której zwracają się ludzie w celu uzyskania informacji na dowolny interesujący ich temat.

Google poczuł oddech konkurencji po pojawieniu się Siri. Okazało się wtedy, że obok informacji, jakiej poszukujemy równie ważne, o ile nie ważniejsze, jest jej odpowiednie opakowanie. Siri potrafiła nadrabiać swoją niewiedzę „miną” a w zasadzie błyskotliwymi odpowiedziami na pytania, na które Google udzieliłby nam co najwyżej odpowiedzi przypominającej wpis z encyklopedii.

Możliwe, że już w nie tak dalekiej przyszłość część wyborów konsumentów będzie się opierała na wyborze pomiędzy Siri lub Google Now. Dla Apple byłby to wielki sukces, gdyż świadczyłoby to, iż udało mu się w pewnym sensie dogonić o ile nie prześcignąć Google, które budowało swoją pozycję znacznie dłużej niż trwały prace nad Siri. Z kolei dla firmy z Mountain View popularność Siri, przy braku posiadania własnej odpowiedzi na nią, było bolesnym prztyczkiem w nos o ile nie czymś więcej.

Asystenci głosowi będę prawdopodobnie w perspektywie 2-3 lat czymś już na tyle naturalnym, iż nikogo nie będą już dziwić ani specjalnie zachwycać. Czy zastąpią tradycyjną formę korzystania z naszych telefonów, a i może również korzystania z innych urządzeń? Niewykluczone, że tak się stanie.

Obydwie firmy pieczołowicie budują zaplecze, aby świadczone przez nie usługi były jak najbardziej hybrydowe w swoim działaniu i agregowały maksymalną liczbę danych, które mogą być przydatne dla swoich użytkowników. Pytanie gdzie w tym wszystkim jest Microsoft? Chyba niestety się zgubił podczas tego wyścigu...

REKLAMA

Chyba, że firma z Redmond w swoich laboratoriach opracowuje coś, co odmieni świat techniki użytkowej, wszak to tę firmę uznaje się idealną dla osób chcących urzeczywistniać swoje najśmielsze wizje przyszłości.

Na rozwój czego producenci powinni w najbliższych latach położyć największy nacisk zdaniem czytelników Spider’s Web? Doskonalenie asystentów głosowych? Wyświetlacze holograficzne? A może po prostu wydajniejsza bateria?

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA