Mój jednodniowy romans z Nokią 500 i systemem Belle
Muszę przyznać, że tak jak cała branża, dosyć niechętnie podchodziłem do Symbiana. Nie ma w tym nic dziwnego, system nie wyglądał najlepiej, był też wyjątkowo powolny. Teraz jednak się to zmieniło, bo Nokia Belle wniosła mnóstwo świeżości i sprawiła, że korzystanie z niej jest naprawdę przyjemne.
Na wstępie chciałbym przeprosić za swój refleks szachisty. Ostatnie telefony Nokii z Symbianem testowałem w styczniu, gdy firma ta miała w ofercie system Symbian Anna. Radość z używania tego oprogramowania można porównać do jazdy gołymi pośladkami po nieheblowanej desce – nie ma w tym krzty rozsądku ani przyjemności. Doskonale rozumiałem jednak PRowców, którzy mają w swoich obowiązkach promowanie wszystkich produktów danej firmy. Mając na uwadze zasadę omnis homo mendax (każdy człowiek jest kłamcą), nie miałem im tego za złe. Nie można się jednak dziwić temu, że nie spieszyłem się do obcowania z systemem Nokia Belle.
Ostatnio jednak miałem przyjemność testowania przez dłuższy czas smartfonu Nokia 808 PureView. Przekonałem się wówczas, że nawet od najlepszej najbardziej dopracowanej technologii, o której mówiono od miesięcy cieszy prosta niespodzianka. Nie byłem więc podekscytowany aparatem, choć byłem świadom, że robione przez niego zdjęcia prezentują się po prostu fenomenalnie. Bardziej zaskoczył mnie nowy Symbian, a raczej Nokia Belle (nazwa została zmieniona, by odciąć się od nielubianej marki).
System działał płynnie, miał duże możliwości personalizacji i był bardzo ładny. Jego niewątpliwą zaletą jest również to, że jest na swój sposób podobny do Androida, zwłaszcza jeżeli chodzi o sposób rozmieszczania gadżetów i centrum powiadomień. Dzięki temu nie wymaga zmiany przyzwyczajeń i już od pierwszych chwil możemy się cieszyć działającym oprogramowaniem.
Bardzo miło zaskoczyła mnie możliwość płynnego i bezproblemowego przeglądania sieci, jak też przypisania różnych kont email do swojego telefonu. Wiem, telefony z Androidem mają tę i wiele innych funkcji, a także o wiele bogatszy sklep z aplikacjami. Ciężko więc, bym polecał komuś telefon z Symbianem zamiast świetnego Sony Xperia P, czy nawet HTC One V.
System jednak na tyle mnie zaintrygował, że zadzwoniłem do Nokii i poprosiłem o przysłanie najtańszego telefonu z systemem – Nokii 500. Zdecydowałem się na ten model, bo jest on bardzo popularny ze względu na swoją cenę. Nie bez znaczenia jest też rekomendacja Kasi Tusk, która sygnując smartfon Nokii swoim nazwiskiem choć przez chwilę mogła pławić się w chwale blogera technologicznego, a nie szafiarki. Nie mam jej tego za złe, każdy chce spełnić swoje skryte marzenia.
Telefon dotarł do mnie po dwóch godzinach. Po włączeniu go nastał pierwszy mały zgrzyt – telefon miał zainstalowany system Symbian Anna. W tym momencie przesyłam polskiemu oddziałowi Nokii szczere wyrazy uznania. Wcześniej przez pół roku oprogramowania w sprzęcie do testów nie uaktualnił tylko Samsung w swoim Galaxy Ace, co więcej - zablokował taką możliwość.
W tym przypadku nie było aż tak źle. Podłączyłem telefon do komputera, zaktualizowałem go i... znowu byłem pod wrażeniem. Ten sam system nawet na Nokii 500 sprawował się po prostu świetnie. Interfejs, przeglądarka internetowa, wszystko działało jak należy. Ucieszyła też preinstalowana gra Angry Birds. Schody zaczynają się dopiero, gdy uruchomimy 3-4 aplikacje i będziemy nawigować po menu. Wówczas zaczną się minimalne przycięcia obrazu.
Kolejną wadą jest słaba klawiatura ekranowa ze zbyt małymi przyciskami. Nie można jednak zapominać, że mówimy o telefonie, który kosztuje 480 zł, a używane sztuki w dobrym stanie da się kupić na Allegro za 220 zł. Przy tak niskiej cenie można podejrzewać, że niedługo będzie dołączany do „Kaczora Donalda” lub „CD-Action”.
W tej cenie można kupić tylko jeden szybko działający telefon z Androidem – LG Swift L3. Jest to sprzęt gorzej wykonany niż Nokia, z o wiele mniejszą rozdzielczością ekranu (240x320 vs 360x640). Ma za to inne atuty – dostęp do sklepu Google Play, otwartość Androida i wszystkie jego możliwości. Co lepiej kupić? Nokię czy LG? Jeśli komuś zależy na sklepie z aplikacjami, to oczywiście LG. Ja jednak cenię sobie bardziej jakość wykonania i szczegółowość ekranu. Dlatego wybrałbym Nokię.
Nokia Belle jest rzeczywiście Belle. Gdybym umiał, śpiewałbym na jej część tak jak internetowy śpiewak – Dziemian. Jako że nie mam takiego talentu, tylko spytam: Mam zrobić większą recenzję tego telefonu, czy może darować sobie tak starą konstrukcję? Do wyboru są jeszcze telefony LG Swift L5, Swift L7, HTC Desire C oraz Sony Xperia P. Wybór należy do Was.
Powyższa opinia jest zdaniem jej autora, a nie całej redakcji Spider's Web.