REKLAMA

Już niedługo nie będzie trzeba wyłączać urządzeń elektronicznych w samolocie

30.08.2012 06.59
USA rozważa zniesienie zakazu używania elektroniki w samolocie
REKLAMA
REKLAMA

Tak jak jeszcze mieści mi się w głowie, czemu nie można mieć włączonego modułu 3G na pokładzie telefonu, tak całkowity zakaz korzystania z urządzeń elektronicznych w wybranych momentach lotu jest już nieco… dziwny. To jednak ma szanse się zmienić już niedługo. Na początek, w Stanach Zjednoczonych.

Nigdy nie rozumiałem dlaczego nie mogę robić zdjęć z wewnątrz samolotu podczas startu. Zdaję sobie sprawę, że praca telefonu komórkowego może wpłynąć na pracę przyrządów pokładowych. Ale aparat cyfrowy? Sprawę dopiero, dość niedawno, rozjaśnił mi Kostek Młynarczyk z Chipa. Otóż, jak się okazuje, w myśl obecnie obowiązujących przepisów, każde urządzenie elektroniczne z osobna musiałoby być badane, analizowane i certyfikowane jako możliwe do wykorzystania przez pasażera na pokładzie samolotu.

Rzecz jasna, nikt tego nie robi. Jest to zbyt pracochłonne i kosztowne, dlatego też za każdym razem stewardessa grzecznie cię poprosi, byś odłożył aparat czy laptopa podczas startu, lądowania i turbulencji. W epoce, w której każdy z nas nosi niejeden gadżet elektroniczny zawsze przy sobie, zazwyczaj zupełnie nieszkodliwy dla bezpieczeństwa lotu i współpasażerów, jest to uciążliwe prawo.

FAA (Federal Aviation Administration) w końcu się za to wzięła. To organ regulujący lotnicze przepisy w Stanach Zjednoczonych. I właśnie zaczyna powoływać grupę, która ma ostatecznie zbadać, czy „generyczne” urządzenia elektroniczne są bezpieczne na pokładzie samolotu, a jeżeli nie, ma określić które kategorie sprzętu mogą być niebezpieczne, a które nie. Wiadomo jednak już teraz, że z całą pewnością nasze komórki dalej będą musiały być wyłączone lub ustawione na tryb samolotowy, odcinając jakąkolwiek od nich łączność radiową.

Badania, jakie przeprowadzi grupa powołana przez FAA mają potrwać sześć miesięcy. Po tym czasie ma zostać przygotowany raport i rekomendacje dla administracji. Jaki to będzie miało wpływ na nas? Na początku, żaden. No chyba, że mieszkasz w Stanach Zjednoczonych lub bardzo często tam przebywasz, ale zgaduję, że stanowisz małą część Czytelników tego bloga.

Badania FAA mogą jednak zostać wykorzystane przez inne tego typu organy, w tym europejskie. Rzecz jasna, zakładam, że administracja zniesie większość zakazów. Chyba że faktycznie się okaże, że aparat cyfrowy może doprowadzić do katastrofy. Ale wtedy będę szalenie zaciekawiony uzasadnieniem…

Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA