Jak się chce, to się da. W końcu geografia przestaje być przeszkodą
Da się. Nie jest łatwo, wymaga to potężnych nakładów, współpracy z dużym, międzynarodowym sponsorem, chęci, ale się da! Co się da? Da się zaproponować odbiorcom w ponad 100 krajach tę samą treść w niemal tym samym czasie. News Corporation, czyli imperium Ruperta Murdocha, dostrzegł w końcu jasno, skąd bierze się duża część piractwa internetowego i zaplanowało premierę nowego serialu obyczajowego”Touch” w 100 krajach niemal w tym samym czasie. Dla FOX wielkie brawa, a dla nas internautów w końcu iskierka nadziei, że producenci treści zamiast grzmieć na prawo i lewo spróbują wyjść naprzeciw naszym oczekiwaniom.
“Touch”, czyli serial obyczajowy z Kieferem Sutherlandem w roli głównej, zadebiutuje już niedługo w 100 krajach - w Polsce 26 marca o 21:00, cztery dni po amerykańskiej emisji. Wyjątkowe jest to, że światowa premiera nie jest zorganizowana “na odczepkę”, ale to przemyślana strategia mająca chociaż trochę zapobiec piractwu i spowodować, że by obejrzeć serial włączymy telewizor zamiast wchodzić do internetu. U nas wprawdzie trzeba poczekać “aż” cztery dni, ale w wielu innych krajach różnice w emisji wynikają tylko z różnych stref czasowych.
Głównym sponsorem “Touch” współpracującym z News Corporation nad promocją i reklamami jest Unilever, który dzięki globalnej obecności ma możliwość zapewnienia odpowiednich reklam dostosowanych do konkretnych rynków. Poza tym, po raz pierwszy na taką skalę zostanie uruchomiony międzynarodowy fanpejdż Touch On TV, na którym widzowie będą mogli komunikować się w swoich ojczystych językach, a aplikacje i konkursy też zostaną przetłumaczone.
“Touch” to nie jedyny taki przypadek. Ostatnio coraz częściej kanały telewizyjne ze Stanów Zjednoczonych decydują się na jednoczesne premiery swoich produkcji w co najmniej kilku krajach. Tak było z “The Walking Dead” (w Polsce nie czekaliśmy specjalnie długo, chociaż za lektora i tłumaczenie ktoś powinien dostać porządną burę), czy z “The River” (premierowe odcinki mogliśmy obejrzeć przed emisją w Stanach Zjednoczonych). W Polsce przeszkodą może być to, że takie “perełki” dostajemy na kanałach na różnych platformach cyfrowych, przez co zasięg takich premier jest bardzo ograniczony.
I chociaż ten trend jest świetny, to marzy nam się jeszcze wygodniejsza forma światowej dystrybucji treści. Osobiście nie miałabym nic przeciwko, gdyby stacje telewizyjne zaoferowały możliwość oglądania programów na własnych stronach. Wyobrażam to sobie jako zlokalizowaną, jak w przypadku “Touch”, współpracę reklamową plus może paywall, gdzie za kilka dolarów moglibyśmy oglądać treści bez potrzeby instalacji aplikacji. Możliwości techniczne przecież już są..., a za kilka dolarów mogłabym nawet oglądać reklamy w rozsądnych ilościach.
Nie marzę nawet o wejściu Netflixa, Hulu czy innych serwisów streamingowych do Polski, bo to chyba zbyt skomplikowane w ujęciu prawnym.
Sieć FOX pokazuje, że da się zorganizować światową premierę. Jej szef marketingu i komunikacji, przyznaje też, że świat zmierza w kierunku jednoczesnego udostępniania treści w wielu lokalizacjach.
Zawsze dziwi mnie to, w jaki sposób stacje telewizyjne produkujące światowe hity serialowe ignorują dziesiątki, jeśli nie setki milionów potencjalnych odbiorców. Przecież wiedzą o tym, że piractwa nie da się na razie pokonać, a wstrzymywanie emisji seriali zależnie od krajów skutkuje tym, że zamiast w telewizji, na stronie stacji czy w jakimś serwisie VOD internauci oglądają je “półlegalnie”, bez reklam i jakiegokolwiek profitu dla twórców na przeróżnych serwisach hostingowych.
Naprawdę nikt nie chce wykorzystywać takiego potencjału? Oby”Touch” był pierwszym poważnym znakiem, że tak nie jest.