REKLAMA

AMD chce powalczyć z Intelem o rynek "ultrabooków", i to z przytupem

Ultrabooki do przyszłość, Intel mocno dba o to, by stały się popularne, a Macbook Air pokazuje, że ludzie chcą cienkich i mocnych laptopów. Jednak AMD nie chce pozwolić, by to Intel został królem ultrabooków i przygotowuje własną niespodziankę - w styczniu planuje zaprezentować swoją linię ultracienkich notebooków, które docelowo mają konkurować z ultrabookami Intela i Macbookami Air. Czym AMD chce zachęcić producentów? Dowolnością w produkcji i wykorzystaniu podzespołów, czyli całkiem innym podejściem, niż Intel.

AMD chce powalczyć z Intelem o rynek „ultrabooków”, i to z przytupem
REKLAMA

Procesory stworzone z myślą o ultracienkich notebookach (jak to nazwać? Ultrabooki to zastrzeżony przez Intela znak towarowy, Macbook Air to Macbook Air) mają wydajnościowo dorównywać procesorom i5 i i7 i posiadać układ graficzny Radeon 7000, jednak to producenci mają decydować, jaki finalnie będzie ich sprzęt. To na razie spekulacje i szczegółów dowiemy się podczas targów CES 2011 lub podczas prezentacji sprzętów w Australii, jednak wiadomo już, że AMD rozmawiało z producentami i niedługo będziemy mogli ujrzeć ultrabooki działające na podzespołach od tego dostawcy.

REKLAMA

To bardzo ciekawa informacja, zwłaszcza w kontekście coraz mocniejszej obecności ultrabooków na rynku konsumenckim i przewidywanej przez Intela obniżce cen na najbliższe lata zrównującej ultrabooki z obecnymi cenami mocnych notebooków. Ciężko zaprzeczyć, że to właśnie te cienkie, wyjątkowo mobilne i mocne urządzenia staną się podstawowym filarem sprzedaży notebooków-Intel już o to zadba, właściwie już rozpoczął ekspansję.

Jednak producenci, którzy nie chcą pozostać “w tyle” i od początku brać udziału w ultrabookowym rozdaniu kart, które zaważy na przyszłości, nie mają wyjścia i muszą tworzyć sprzęty w ścisłej współpracy z Intelem. Intel mocno promuje “swoje” sprzęty i dba o jakość, jednak producenci w wielu kwestiach mają związane ręce.

AMD chce odwrócić ten trend, i bardzo sprytnie zachęcić producentów to wykorzystywania własnych podzespołów - my dostarczamy, wy produkujecie jak chcecie, zalewacie rynek coraz modniejszymi, cienkimi notebookami i wszyscy są zadowoleni. Jeśli AMD przekona do siebie największych graczy typu Dell, HP czy Toshiba, to sytuacja zrobi się ciekawa.

Zwłaszcza, że producenci dostaną wolną rękę i będą mogli oszczędzać na materiałach, wykonaniu czy reszcie podzespołów. Nic więc w teorii nie stoi na przeszkodzie, by “łamać” zasady Intela dotyczące na przykład czasu wybudzania z uśpienia(maks.2-6 sekund) czy wydajności.

To mogłoby ograniczyć koszty wcześniej, niż dla swoich sprzętów przewiduje je Intel. Mogłoby też spowodować szybszy wzrost sprzedaży ultracienkich, tańszych notebooków i wprowadzić mocniejszą konkurencję. Wiadomo, że klient końcowy nie zna się na sprzętowych niuansach i widząc cienki laptop skojarzy go z faktem, ze takie są modne i chwalone.

Oczywiste też, że spowoduje to prawdopodobnie pojawienie się gorszych jakościowo, ale tańszych cienkich notebooków. Rynek PC już nie raz udowadniał, że nie potrafi utrzymać wysokiej jakości, bo liczy się na nim najbardziej cena i to ona najmocniej decyduje o decyzjach masowych odbiorców.

REKLAMA

Poczekamy, zobaczymy, jednak wieści głoszą, że Australijski AMD może w ciągu miesiąca zaprezentować gotowe do sprzedaży urządzenia.

Czyżby 2012 miał być rokiem ultrabooków i obalić tym samym mit o erze post-PC?

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA