REKLAMA

Tablety? To jeszcze długo będzie rynek wyłącznie Apple

02.11.2011 09.18
Tablety? To jeszcze długo będzie rynek wyłącznie Apple
REKLAMA
REKLAMA

Na początku był iPad (przynajmniej jeśli myślimy o tabletach „nowej generacji”). Potem pojawił się Android – niesamowicie popularny do tej pory na telefonach komórkowych – i podobnie jak w innych przypadkach, zaczął się gwałtownie rozprzestrzeniać na rynku. Pomimo początkowych wątpliwości ekspertów i teorii o braku gotowości tego systemu do mocne wejścia w ten segment, udało mu się do dziś zdobyć całkiem spory udział. Od teraz iPady nie stanowią już 97%, 90% czy nawet 80% wszystkich sprzedanych tabletów – ich przewaga topnieje z miesiąca na miesiąc i prawdopodobnie zachłanny Android nie zadowoli się wyłącznie około 25%, dążąc do dominacji podobnej jak w przypadku smartfonów. Tyle, że nawet jeśli uda mu się wywalczyć ponad 30%, 40% czy 60%, zwycięzcą w walce pomiędzy producentami i tak będzie Apple. I tak będzie jeszcze przez długi czas.

Analitycy są w jednej kwestii praktycznie całkowicie zgodni – niezależnie od tego co zrobi Apple, popularność Androida w wersji przystosowanej do tabletów (mniej lub bardziej) będzie stale rosła, nawet do momentu, kiedy tablety z iOS będą stanowić zdecydowaną mniejszość na rynku i będzie można ostatecznie ogłosić koniec ich dominacji. Wstępnie szacuje się, że pierwszy prawdziwy „kontakt”, jeśli chodzi o ilość sprzedanych urządzeń z konkretnym systemem operacyjnym, Android nawiąże z iOS w wersji tabletowej dopiero w 2015. Później prawdopodobnie powtórzy się scenariusz z rynku telefonów komórkowych i tak o to będziemy mogli mówić o wielkim sukcesie Google.

O zwycięstwie Androida bez wahania mówią także Ci, którym jest to na rękę – Adobe, którego Flash został już chyba na zawsze wyproszony z platformy Apple, Michael Dell, którego firma nieszczególnie jednak sobie z systemem Google poradziła czy NVIDIA, która tworzy podzespoły dla tabletów z Androidem z najwyżej półki. Problem jedynie w tym, że nikt poza Google rzeczywistości nie będzie w stanie skorzystać na tym rozwoju w takim stopniu, w jakim przez jeszcze długie lata korzystać będzie Apple (z wyjątkiem może „uniwersalnych” dostawców podzespołów).

 Źródło: Digitimes Research (październik 2011)

Wystarczy przyglądnąć się niezbyt optymistycznym doniesieniom dotyczącym osiągnięć twórców tabletów z Androidem na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy. Zaczynając od Samsunga i dość niedokładnych danych na temat sprzedaży pierwszego Taba (znowu pojawia się problem w różnicy pomiędzy „dostarczonymi” a „sprzedanymi”), przez stopniowe (choć nie tak drastyczne jak w przypadku HP) obniżki cen kolejnych tabletów innych producentów, aż po opublikowane w ostatnich dniach wyniki Motoroli, która swoim Xoomem, mającym przetrzeć szlaki i „uczynić świat lepszym”, nie zawojowała zbyt wiele. W ostatnim kwartale miało się sprzedać zaledwie 100 000 sztuk (lub też po prostu… zostać dostarczonych). 100 000 sztuk, które dołożyły kolejną cegiełkę do „wzrostu” Androida. I tak jest w przypadku praktycznie każdego producenta.

Tak, 25% to wynik naprawdę dobry, żeby nie powiedzieć wręcz, że imponujący, jak na tak krótki czas zmagań. Problem jednak w tym, że według ABI Research, które podało właśnie takie dane, na taką ilość złożyło się nie dwóch, nie pięciu i nie piętnastu producentów, a niemal pięćdziesięciu! Aż tyle firm musiało się „złożyć” na to, aby co czwarty tablet na świecie pracował pod kontrolą Androida (w jakiejkolwiek wersji – Honeycomb stanowi zaledwie niewielką część z tej1/4).

Rynek smartfonów już pokazał drogę, jaką najprawdopodobniej podąży rynek tabletów. Udział sięgający niemal 50%, wygenerowany został tam przez kilkunastu producentów, z których zaledwie kilku może pochwalić się konkretnymi wynikami. I wciąż praktycznie żaden z nich nie jest w stanie w dalszym ciągu przegonić Apple (wyniki Samsunga są dość mocno dyskusyjne).

Co w takim razie z Windows 8, który ma zmienić (po raz kolejny) definicje tabletu i na który prawie wszyscy zainteresowani kupnem tego typu urządzenia czekają? Prawdopodobnie tutaj również powtórzy się sytuacja z Androidem – Windows 8 będzie się sprzedawał wyśmienicie (przynajmniej, jeśli potwierdzą się dotychczasowe badania rynkowe), ale równie ciężko będzie znaleźć jeden model, który dominuje nad pozostałymi i wyznacza trendy. Nawiązanie walki z konkurencją z wykorzystaniem tego systemu operacyjnego zapowiedział już HP, Dell a i niewykluczone, że spróbuje Nokia, mająca doskonałe stosunki z Microsoftem. Po raz kolejny udział systemu w rynku nie będzie jednak świadczył o sukcesie żadnego z producentów, z wyjątkiem jednego – twórcy oprogramowania systemowego.

Kto miał szansę (przynajmniej teoretycznie) powalczyć z Apple, zarówno pod względem popularności urządzeń jak i oprogramowania? Zaledwie dwóch graczy, z których na rynku pozostał już właściwie tylko jeden – RIM oraz HP. O ile obydwoje raczej rozczarowują (HP z webOS rozczarowali zupełnie), o tyle przynajmniej RIM udało się „przemycić” na rynek kilkaset tysięcy sztuk tabletów ze swoim autorskim systemem. Mało, w porównaniu do milionów tabletów z Androidem nawet bardzo mało, ale czy nie jest to przypadkiem wynik lepszy, od większości, jeśli brać pod uwagę ilość poszczególnych producentów? Z szacunków analityków oraz raportów kwartalnych wynika wręcz, że PlayBooków zostało dostarczonych na rynek niewiele mniej niż „słynnych” Xoomów (a i to bez uwzględnienia wyników RIM za ostatni kwartał).

Nie, iPad nie jest najlepszym tabletem na świecie i z całą pewnością z kwartału na kwartał i z roku na rok będzie sukcesywnie tracił swój udział w rynku. Tyle, że w pojedynku pomiędzy producentami sprzętu (a nie wyłącznie oprogramowania), nawet z 20-25% częścią rynku zagarniętego praktycznie jednym urządzeniem, nadal to właśnie Apple będzie zwycięzcą. I taka sytuacja utrzyma się praktycznie do końca istnienia tabletów w formie, jaką znamy obecnie.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA