HP porzuca PC. To niezwykle mądra decyzja Leo Apothekera
Największy na świecie sprzedawca komputerów PC - Hewlett-Packard ogłosił plan sprzedaży lub wydzielenia jako oddzielnego podmiotu gospodarczego części zajmującej się produkcją i sprzedażą komputerów. W 2010 roku HP sprzedał ponad 64 mln komputerów PC, co przyniosło mu 1/3 wszystkich przychodów - 40,74 mld dol. 18,5% wszystkich komputerów PC sprzedawanych aktualnie na rynku ma logo HP. Szaleństwo? Nie - zrozumienie, w którym kierunku zmierza rynek i odpowiedni "timing" podejmowania kluczowych decyzji.
To już w zasadzie pewne - HP zamierza wycofać się z konsumenckiego rynku i przekształcić się w coś, co będzie przypominało 'drugiego IBM". HP nie tylko wydzieli lub sprzeda część PC, ale także zamknie rozwój tabletów i smartfonów pod markami TouchPad i Palm oraz mobilny system operacyjny webOS. Zostawi sobie biznes drukarkowy, który tylko po części jest kierowany do odbiorcy indywidualnego oraz serwery, i skupi się na rozwoju części usług i oprogramowania. Nawet bez biznesu PC, Hewlett-Packard będzie jedną z największych firm technologicznych świata, tylko skupi się na tym, na czym firma wyrosła. Dlatego firma ogłosiła rozpoczęcie globalnego procesu zmian - wyjście z biznesu PC zajmie od 12 do 18 miesięcy, a przejęcie angielskiej firmy software'owej Autonomy (10 mld dol.), które oceniane jest jako kluczowe dla przyszłej działalności HP zajmie ok 10 miesięcy. Najpóźniej za dwa lata marka HP zniknie jako marka technologii konsumenckiej.
Jeśli mówimy o erze post-PC, to nie można mieć dziś czytelniejszych sygnałów - mała w gruncie rzeczy spółka Apple bije się o miano największej giełdowej spółki świata z paliwowym gigantem, dwie linie jej biznesu - iPhone/iPad przynoszą więcej pieniędzy niż cały Microsoft, a największy sprzedawca komputerów PC porzuca ten biznes. Jeśli mówimy o post-PC, to nie mówimy, że ludzie mają gremialnie zaprzestawać używania komputerów klasy PC, tylko dowodzimy, że rynek ten traci kapitał, zarówno w wymiarze twardego pieniądza, jak i ludzkim, technologicznym i medialnym. Dziś największy kapitał we wszystkich tych wymiarach znajduje się na rynku urządzeń, które zmieszczą się w kieszeni spodni lub klapy marynarki, które stale podłączone są do technologicznej chmury i polegają na stałym dostępie do mobilnego internetu, a w wymiarze społecznościowym na internecie ery Web 2.0. To powoduje, że tradycyjni liderzy rynku technologicznego, którzy z sukcesem rozwijali i sprzedawali produkty i usługi związane z poprzednią erą: Microsoft, HP, Dell tracą na znaczeniu na rzecz tych, którzy wyznaczają rozwój nowej ery: Apple'a, Google'a, operatorów mobilnych czy Facebooka.
Postępująca konkurencja doprowadziła do ciągle zmniejszających się marży, które biznes PC - na dodatek oparty na hegemonii Wintela, który od każdego sprzedanego urządzenia żądał należnego haraczu - w zasadzie uczyniło nierentownym. Jeśli rynek PC rośnie dziś w granicy błędu statystycznego (według różnych szacunków od -1 do +2,5% rocznie), a marże sprzedawców szacowane są na pomiędzy 2 a 6%, to widać, że nie ma za bardzo o co walczyć. W przypadku HP było to aż nadto widoczne - mimo że biznes PC przynosił aż 30% wszystkich przychodów firmy, to zysku operacyjnego było z niego jedynie 5,9%
Na dodatek, powoli urządzenia mobilne, na czele ze smartfonami oraz tabletami (w tym przypadku na razie jednym tablecie - iPadzie od Apple'a) przejmują podstawowe czynności, które użytkownicy wykonywali na komputerach - surfowanie po sieci, e-mailing oraz podstawowa rozrywka (muzyka, wideo, zdjęcia, gry). HP próbował się dostosować do zmieniających się realiów - przejęto za niewielkie pieniądze, bo jedynie za 1,2 mld dol. jednego z pionierów rynku mobilnego - Palma (dla porównania - Google zapłacił ponoć za patenty Motoroli - dziesięć razy więcej), postawiono sporo na mobilny system webOS, który miał być implementowany w komputerach PC od HP. Wydano także tablet, który miał powalczyć z iPadem Apple'a. Wszystkie te próby okazały się nieskuteczne - TouchPad nie sprzedawał się w ogóle, podobnie jak smartfony pod marką HP, a webOS nie niósł takiego potencjału, jakiego oczekiwano.
Czemu HP poległ na tym polu? Bo nie miał w DNA własnej firmy pierwiastka innowacyjności w przygotowywaniu produktów dla użytkownika końcowego. Bo nie był "cool". Bo dla przeciętnego konsumenta zainteresowanego technologią użytkową reprezentowaną dziś głównie przez gadżety, które już dziś mogą zrobić (prawie) tyle co komputery PC, marki Apple i Google są dużo bardziej wiarygodne niż ociężałe HP. Należą się więc wielkie słowa uznania dla nowego CEO HP - Leo Apothekera, który widząc i dobrze rozumiejąc kierunek zmian na rynku technologicznym zdecydował się na tak drastyczny krok w kierunku przebranżowienia firmy właśnie teraz, kiedy HP ciągle jest na szczycie rynku PC.
Decyzja HP nie jest pierwszą decyzją tego typu. Kilka lat temu, w 2005 r., z rynku PC wycofał się IBM, po tym jak sprzedał swój biznes PC chińskiemu graczowi Lenovo i chyba dziś nie żałuje - IBM jest potężnym graczem na rynku usług IT dla sektora korporacyjnego i ciągle utrzymuje gigantyczną dochodowość.
Jeśli dobrze to rozegra, HP też raczej nie będzie żałował.