REKLAMA

Larry Page rozruszał Google’a. Wielkie G wraca do gry

15.07.2011 08.15
Larry Page rozruszał Google’a. Wielkie G wraca do gry
REKLAMA
REKLAMA

Google zaprezentował najnowsze kwartalne wyniki – ważne wyniki ważnego kwartału, bo pierwszego pełnego z Larry’m Page’em jako CEO. W ostatnim czasie nie da się nie zauważyć znacznego przyspieszenia prac nad wieloma projektami – Google wprost zasypuje nas ostatnio nowościami i usprawnieniami – co ma przełożenie na wyniki finansowe, jak również na niesamowite liczby stastystyczne, którymi podzielił się Page zeszłej nocy czasu polskiego. Widać, że po zmianie CEO firma odżyła. Page zreorganizował pracę w kluczowych dla firmy aspektach, ustalił priorytety i Google powoli odzyskuje pozycję rozdającego karty w internecie podmiotu, miana, które tracił od co najmniej 2006 r.

Przychody Google’a w drugim kwartale 2011 r. wystrzeliły w górę aż o 32% do rekordowych 9 mld dol., z czego firma Page’a zarobiła na czysto niesamowite 2,37 mld dol. To najprawdopodobniej więcej niż całoroczne obroty (nie zyski) Facebooka w 2010 r., o którym mówi się, że może być nowym Google’em w sieci. Facebook może zbierać użytkowników w sieci najszybciej w historii internetu, ale pod względem finansowym ciągle dzieli go przepaść od Google’a. A w biznesie chodzi przecież o zarabianie pieniędzy – dla siebie i swoich udziałowców/akcjonariuszy. Jednak tym razem nie same wskaźniki finansowe były najistotniejsze – gdyż te nie zmianiają się od lat i Google największe pieniądze zarabia na reklamach tekstowych – ale statystyki dotyczące sukcesu Androida i świetnego startu Google+. Wyraźnie pokazują, że Google wraca do gry na poziomie niespotykanym co najmniej od 2005 r..

Page przedstawił nowy podział najbardziej strategicznych projektów Google’a. Na pierwszym miejscu oczywiście znajduje się wyszukiwanie i związane z nim produkty reklamowe. Co ciekawe, reklama tekstowa ciągle rośnie – Google poinformował, że w drugim kwartale 2011 r. liczba kliknięć w płatne linki zwiększyła się o 18%, a średnia cena płatnego linku wzrosła o 12% (rok do roku). Na drugim produkty, które odniosły duży sukces konsumencki, tj. YouTube, Android oraz Chrome, a na trzecim nowe świetnie rokujące usługi na czele z Google+. – Osiągnęliśmy zaledwie 1% z tego, co jest możliweodpowiadał wczoraj Page pytany o sposób komercjalizacji dwóch z trzech wyżej wymienionym punktów. I trudno się dziwić takiemu stwierdzeniu patrząc na to jak szybko rozwijają się produkty poza wyszukiwaniem.

550 tys. urządzeń z Androidem aktywuje Google każdego dnia i liczba ta nie przestaje rosnąć. Zaledwie kilkanaście dni temu mowa była o 500 tys. aktywacji dziennie, a dziś ta liczba jest o 10% wyższa. Na świecie jest już 135 mln telefonów z Androidem, a aplikacje z Android Marketu zostały popbrane już 6 mld razy. Android jest globalnym sukcesem – 231 sieci mobilnych w 123 krajach sprzedaje aktualnie ponad 400 urządzeń z mobilnym systemem operacyjnym Google’a. I wprawdzie Google nie mówi wyraźnie na temat finansowego wymiaru sukcesu Androida, warto spojrzeć na to, że 54% przychodów firmy pochodzi z rynków poza Stanami Zjednoczonymi. Jakąś część tego z pewnością mają przychody ze sprzedaży licencji na usługi Google’a w Androidach oraz reklam wyświetlanych na urządzeniach mobilnych.

Przeglądarka Chrome to z kolei najszybciej rosnąca przeglądarka internetowa na świecie już ze 160 mln użytkownikami, a start Google+ nie mógł być lepszy – Page potwierdził, że w ciągu pierwszych dwóch tygodni dostępności serwisu (przypomnijmy Google+ jest dostępny tylko po zaproszeniu) zebrał on ponad 10 mln użytkowników. Przy okazji pierwszy oficjalnych statystyk Google+ Page wyjawił, że ten produkt jest mu szczególnie bliski ze względu na to, że “jest piękny i jednocześnie prosty i intuicyjny w użyciu”. To ważne zdanie, które powinno sygnalizować większe przywiązanie Google’a właśnie do wizualnego aspektu swoich produktów. Z intuicyjnością usług Google’a i ich integracji z innymi usługami również było w ostatnim czasie różnie.

Google może inwestować w nowe projekty, ponieważ stan jego finansów jest lepszy niż kiedykolwiek wcześniej. Choć firma ciągle dynamicznie zwiększa koszty, przy okazji potrafi co nieco zaoszczędzić – Google dysponuje dziś prawie 40 mld dol. w gotówce (lub krótkoterminowych należnościach), co czyni go odpornym na wszelkie zawieruchy rynkowe. Google ciągle zwiększa również zatrudnienie (także poprzez przejęcia) – firma zatrudnia dziś 28768 osób, ponad 2 tys, więcej od końca poprzedniego kwartału.

Podsumowując najnowsze wyniki kwartalne z rozmachem ostatnich projektów Google’a nie można chyba dojść do innego wniosku niż takiego, że zmiana na stanowisku CEO była jak najbardziej wskazana.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA