REKLAMA

Symbian jest martwy - recenzja Nokii X7

23.06.2011 18.11
Symbian jest martwy – recenzja Nokii X7
REKLAMA
REKLAMA

Cieszę się na każdy telefon, który dostaję do testów. Z Nokią X7 wiązałam także dosyć duże oczekiwania, jak się okazało – na wyrost. Po doświadczeniach z Symbianem miałam nadzieję, że zaktualizowana wersja o nazwie Anna przyniesie poprawę przynajmniej kilku ważnych rzeczy, przede wszystkim stabilności. Niestety nadzieje okazały się płonne, a Nokia X7 okazała się kolejnym smartfonem udowadniającym słuszność decyzji o powolnym wycofywaniu się z Symbiana i stawianiu na Windows Phone 7.

Jedno trzeba przyznać – Nokia potrafi robić świetnie wykonane telefony. Jakość to praktycznie największa i chyba jedyna niezaprzeczalna zaleta X7. Z przodu Gorilla Glass, zaokrąglony tył wykonany z metalu z plastikowymi wstawkami, które jednak są bardzo solidnie wykonane. Brak możliwości własnoręcznej wymiany baterii staje się powoli standardem w smartfonach od fińskiego producenta.

Telefon nie posiada złącza HDMI i sloty zostały ograniczone jedynie do microUSB oraz mini Jacka 3,5 milimetra. Również przyciski zredukowano do wygodnego minimum – głośność, aparat, włącznik służący również za blokadę ekranu oraz klawisz funkcyjny pod ekranem. Wszystko utrzymane w jednym, stalowym i minimalistycznym stylu. Przyciski są dobrze przemyślanie i ich bezwzrokowa obsługa jest jak najbardziej wygodna.

Bo Nokia X7 jest z wyglądu… co najmniej oryginalna. Bez wątpienia odróżnia się od dziesiątek podobnych do siebie urządzeń – to przez specyficzne boki, na których zostały umieszczone głośniki stereo. O gustach podobno się nie dyskutuje – jednym się podoba, drugim nie. Znalazłam ankietę na Chip.pl, która świetnie oddaje wrażenia czysto wizualne odnośnie Nokii X7:

Nokia X7 to w teorii telefon muzyczny. W praktyce oznacza to, że w zestawie znalazły się słuchawki z pięcioprzycikowym pilotem i karta microSD o pojemności 8 gigabajtów. Przyciskami, które swoją drogą są kiepsko wyczuwalne. Sama jakość wykonania słuchawek też pozostawia wiele do życzenia. Plastikowe, trzeszczące, a kabel nie sprawia wrażenia solidnego. Poza tym od początku ze słuchawkami był problem – jedna po prostu czasem nie stykała, więc przetestowanie na nich jakości dźwięku stało się niemożliwe. Z samym odtwarzaniem też był problem, o czym dalej.

Telefon jest solidny, mocny, a dzięki zaokrąglonej obudowie w dłoni sprawia wrażenie cieńszego, niż jest w rzeczywistości. Jeśli tak będą robione smartfony z Windows Phone 7, to jest na co czekać.

Sam Symbian Anna nie wnosi wiele nowości. Oprócz bardziej dopracowanych ikonek w menu zmiany nie są odczuwalne. Widgety wciąż wyglądają tak samo, nie zmienił się sposób poruszania po menu, a stabilność tej platformy wciąż leży. X7 od samego początku sprawiała problemy.

Po pierwszym uruchomieniu nie dało się połączyć z żadną siecią – ani z WiFi, ani z 3G. Wszystkie aplikacje wciąż wywalały błędy, a telefon krzyczał o zalogowanie się do konta w Ovi Store. Na dodatek klawisz funkcyjny zamiast otwierać menu i wracać do pulpitu uruchamiał połączenie alarmowe. Po dosyć męczących próbach udało się jednak przywrócić go do ustawień fabrycznych (co trwało kilka minut), co pomogło.

Wady i zalety Symbiana stały się mało ważne, gdy okazało się, że telefon ma niesamowicie mocne tendencje do samoistnego resetowana. Nagle wyłączał się i włączał bez powodu. Najbardziej ironiczne jest to, że najczęstsze restarty pojawiłały się przy… słuchaniu muzyki. Kawałek utworu – reset.Ponowna próba – reset. I tak w kółko. W trakcie wykonywania innych czynności zresztą też zdarzało mu się uruchamiać ponownie.

Dla jasności – to nie rzadkość. Nokia X7 potrafiła sprawiać takie problemy nawet kilkanaście razy dziennie. W pewnym momencie czekanie na ponowne uruchomienie stało się codziennością. Tylko przyzwoitość kazała mi dokończyć tę recenzję i nie odłożyć telefonu kompletnie na bok.

Aplikacja pocztowa to wciąż ta sama aplikacja co w poprzednich Symbianach – więcej o tym pisałam przy okazji recenzji Nokii E7. Tym razem pojawił się problem z synchronizacją z serwerem GMaila. Poczta Nokii odznaczyła jakimś cudownym posobem niektóre wiadomości, zmieniła etykiety, w związku z czym oprócz tego, że na Nokii miałam kilkadziesiąt nieprzeczytanych maili, to wybiórczo zaczęły się one pojawiać również na skrzynce GMaila. Bardzo to irytujące, gdy nagle okazuje się, że wiadomości niemal już historyczne odznaczyły się jako nieprzeczytane.

Problemy sprawił również Ovi Sklep. Pierwsze logowanie przebiegło pomyślnie, ale drugie (bo niespodziankowym resecie oczywiście, choć zaznaczyłam opcję “pamiętaj mnie na tym telefonie”) już nie było takie przyjemne. Po wpisaniu loginu i hasła aplikacja próbowała wyświetlała monit o “logowaniu w trakcie”. I tyle. Nie pomogły restarty, nic. Problem rozwiązał się samoistnie dopiero na drugi dzień.

Jednak to nie wszystko. Nie wiem, czy to wina Symbiana Anna, który jest wszakże nowością, ale ogromna część aplikacji nie chciała się instalować. Jeśli już któraś się instalowała, to trwało to wieki. Dziwne, by trzymegabajtowy program instalował się około 15-20 minut… Czasem by zainstalować aplikację pomagały ponowne pobrania, aż do skutku, ale to raczej nie jest rozsądne i wygodne wyjście.

Odtwarzacz muzyczny jest po prostu podstawowy. Nie ma w nic nic, prócz niezbędnych rzeczy. W telefonie domyślnie dostępne są aplikacje do prostej edycji wideo i zdjęć, aplikacje biurowe, CNN i National Geographic, mapy itp. Pozwala to na podstawową pracę bez konieczności instalowania aplikacji trzecich (na szczęście). X7 nie obsługuje natomiast wątkowania w SMSach, co jest dosyć irytujące.

Aplikacja do obsługi Facebooka i Twittera też nie poraża i nie została zbytnio zmieniona w stosunku do poprzednich wersji Symbiana. Da się z niej korzystać,wprowadzono nawet możliwość dodania opisu do wysyłanego zdjęcia (poprzednie wersje tego nie miały), ale w kwestii spójności wyglądu i przejrzystości pozostawia wiele do życzenia.

Domyślna przeglądarka została dosyć znacznie poprawiona i otwiera strony praktycznie bez problemów. Ładnie widać to na przyładach przewijanych list – tutaj jest to przyjemne i łatwe. Za to już sam wygląd i renderowanie to inna bajka. Czcionki są poszarpane i mocno spikselizowane.

Jest plus – jakość dźwięku i rozmów jest bardzo dobra. Czy to z słuchawek, czy nawet z wbudowanych głośników. Tak samo jest z ekranem. Bardzo czytelny, jasny i szczegółowy. Nawet w ostrym słońcu przy połowie jasności nie ma problemów z odbiciami – to też mocny punkt X7. Za to zasięg może sprawiać kłopot – telefon gubi go i nie potrafi ponownie znaleźć, mimo iż inne urządzenia nie mają z tym problemów.

Symbian Anna nie ma problemów z odtwarzaniem różnych formatów filmów. Na czterocalowym ekranie o rozdzielczości nHD i stosunku 16:9 można całkiem wygodnie oglądać wideo, jednak brak slotu HDMI ogranicza tylko i wyłącznie do tego sposobu.

Bateria jest średnia. Przy synchronizacji poczty wytrzymuje około 8 godzin przeciętnego korzystania. Przy rzadszym używaniu wytrzyma i 24 godziny, pod warunkiem wyłączenia synchronizacji.

Nokia X7 nagrywa filmy 720p oraz robi zdjęcia o rozdzielczości 8 megapikseli bez autofocusa. O ile filmy są zadowalające, o tyle zdjęcia już nie – nawet laik dostrzeże na nich duże szumy. Odwzorowanie kolorów nie jest też zbyt naturalne. Poniżej wideo nagrane i edytowane “na szybko” na tym smartfonie oraz przykładowe zdjęcia.

Tak naprawdę X7 to porażka. O ile wykonanie jest koncertowe i powinno stanowić przykład dla innych producentów, o tyle po włączeniu telefonu zaczynają sie same schody. Symbian jest przestarzały, a w stosunku do innych mobilnych systemów (praktycznie wszystkich – iOS, Androida, WP7 czy BBOS). Dla osób, które nie miały wcześniej styczności ze smartfonami X7 może stanowić niemiłe doświadczenie. Dla tych, którzy korzystali wcześniej ze smartfonów innych producentów również.

X7 stanowi kolejny dowód, że Symbian jest systemem kompletnie martwym. Po doświadczeniach z tym smartfonem tym bardziej cieszy mnie bliska premiera rynkowa Nokii N9 z MeeGo 1.2, który zapowiada się na tworzony z inną filozofią niż Symbian czy telefony z WP7. Bo Nokia pokazuje, że potrafi. Potrafi, jednak Symbian to system, którego nie da się już zreanimować i wszelkie próby są bezsensowne.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA