iPad vs Galaxy Tab - dwie najważniejsze różnice
Poprzedni tekst porównujący Samsunga Galaxy Tab z iPadem wywołał prawdziwą burzę. Jeszcze raz przyglądamy się obydwu tabletom wskazując na najważniejsze różnice.
Są dwie podstawowe różnice między iPadem i Galaxy Tab. Pierwsza z nich dotyczy formatu. Samsung jest dwa razy mniejszy. Powtórzę, bo to ważne - dwa razy mniejszy. Ma to różne konsekwencje. Na iPadzie da się całkiem wygodnie pisać dłuższe teksty, podczas gdy pozioma klawiatura Taba jest praktycznie bezużyteczna. Taba da się całkiem wygodnie trzymać jedną ręką - iPad waży za dużo. W praktyce, wszystko sprowadza się to zastosowań. Tablet Apple jest jak superlekki netbook. Bardzo przenośny, ale nie nadający się do używania w ruchu. Możesz położyć go na kolanach albo na stole. Tymczasem, Galaxy Tab przypomina bardziej czytnik ebook. Da się z niego korzystać np. w komunikacji miejskiej. Co kto lubi łamane przez potrzebuje.
Druga różnica dotyczy oprogramowania. iPad jest obecnie jedynym tabletem wyposażonym w system operacyjny zaprojektowany dla tabletu. Przeszczep Androida ze smartfonu do nieco większego urządzenia uważam za średnio udany. Samsung próbuje nadrabiać braki w dostępności aplikacji oferując np. zmodyfikowanego klienta pocztowego, który podobnie jak w iPadzie, w trybie poziomym wyświetla jednocześnie listę wiadomości i treść emaila. Ale to ciągle za mało.
Android w Galaxy Tab działa bardzo dobrze. Jeśli nie obciążymy go toną widżetów i animowanych tapet, jest równie szybki jak iOS 4 na iPadzie. Androidowy system powiadomień zjada na śniadanie rozwiązanie znane z urządzeń Apple, co jest szczególnie widoczne w przypadku tabletu. Korzystanie z komunikatora GTalk na Galaxy Tab to przyjemność.
Skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak źle? Wystarczy zajrzeć do Marketu. Galaxy Tab przypomina trochę iPada sprzed pół roku. Oczywiście, masz wybór spośród dziesiątek (setek) tysięcy aplikacji, tyle że co najwyżej promil z nich korzysta w pełni z możliwości sprzętu. Programy zachowują się różnie. Niektóre nie są w stanie wypełnić całego ekranu (widzimy tylko okienko o wymiarach 800 x 480 pikseli). Inne zajmują całą przestrzeń, ale oferują layout skrojony na potrzeby 3-4 calowych wyświetlaczy smartfonów. Tak czy tak dostajesz produkt niepełnowartościowy. Bez zewnętrznych aplikacji tablet jest tylko maszynką do czytania maili i przeglądania stron WWW. Bardzo drogą maszynką.
Cena to kolejny problem Galaxy Taba. Cennik iPadów zaczyna się od 2100 zł. Najtańszy Samsung jest o 500 zł droższy. Oczywiście, za tę kwotę dostajesz urządzenie wyposażone w modem 3G (podstawowy iPad ma tylko WiFi), ale to ciągle bardzo dużo pieniędzy.
iPad bywa nazywany dużym iPhonem. Jeśli ciągnąć dalej tą analogię, Galaxy Tab jest po prostu Galaxy S wyposażonym w 7-calowy ekran. Podobieństwa między Tabem a dowolnym smartfonem z systemem Android są znacznie większe niż z w przypadku iPada i iPhone?a - dokładnie to samo oprogramowanie, stosunkowo niewielka różnica w powierzchni ekranu. Wyświetlacz Galaxy Tab jest ok. 2,5 raza większy niż ekran Galaxy S. Tymczasem, iPad ma wyświetlacz ponad 7-krotnie większy niż iPhone.
Nie widzę powodu, dla którego ktoś, kto ma już smartfona (sprawdzić, czy nie BlackBerry albo Nokia E71), miałby kupić sobie 7-calowy tablet. Zwłaszcza taki, który nie potrafi w pełni wykorzystać tych wszystkich cali. Nie wydaje mi się, żeby ktoś, kto dotąd nie zdecydował się na smartfon, był gotów wydać 2600 zł na tablet (ale może się mylę).
Apple potrzebuje konkurencji. Nie będzie je miał tak długo, jak nie powstanie system operacyjny będący odpowiednikiem iOS 4 - zaprojektowany z myślą o tabletach, a nie o smartfonach (jak Android) albo pecetach (jak Windows 7). Pisząc ?system?, mam na myśli kolejną wersję Androida wyposażoną w przeprojektowany interfejs i oficjalne błogosławieństwo Google do wykorzystania w tabletach.
iPad ma 95% rynku tabletów, co jest bardzo dobrym osiągnięciem jak na produkt firmy utrzymującej jedną z najwyższych marż w branży. By z nim konkurować, Galaxy Tab musiałby być dużo lepszy albo dużo tańszy. Nie jest dużo lepszy. Ale już robi się tańszy - dzięki magii operatorskich subsydiów. W polskich telekomach Tab kosztuje mniej niż iPad, mimo że jego cena sklepowa (nb. cały czas spadająca - jeszcze do niedawna trudno było go kupić za mniej niż 2800 zł) jest wyższa. Co więcej, Samsunga można potraktować jako sympatyczny dodatek dla kogoś, kto potrzebuje naprawdę solidnego (kilkadziesiąt gigabajtów) pakietu danych. W najwyższych abonamentach jest dostępny za złotówkę. Do zobaczenia na Allegro.