REKLAMA

Czytnik Kindle - czy książki elektroniczne mają przyszłość? - recenzja Spider's Web

31.12.2010 11.47
Czytnik Kindle – czy książki elektroniczne mają przyszłość? – recenzja Spider’s Web
REKLAMA
REKLAMA

Z czytnikiem Kindle zetknąłem się w lutym tego roku. Zamówiłem wersję DX jeszcze przed oficjalną premierą, czyli 19 stycznia. Kindle wyposażony jest w ekran w technologii papieru elektronicznego czyniący z niego świetną alternatywę dla papierowych książek. Jeff Bezos (prezes Amazona) dużo ryzykował inwestując w ten nowy rynek. Jest to prawdopodobnie jedna z jego lepszych inwestycji ostatnich lat.

Dla kogo Kindle został stworzony? Amazon oferuje przecież czytanie książek z poziomu różnych aplikacji – w tym na iPhone?a (iPada), Androida i BlackBerry. Dziwne więc byłoby wydawanie ponad $100 na dedykowane urządzenie e-czytaniu. Mimo takiego wydatku warto zainteresować się tą technologią.

Sprzęt

Producentem urządzenia jest chińska firma Foxconn – ta sama, która odpowiada m.in. za iPhone?y i iPady. Najnowsza wersja czytnika Kindle (oznaczona numerem 3) zrobiona jest z wysokiej jakości plastiku, który nie pęka nawet przy upadku. Tuż pod sporej wielkości 6? ekranem znajduje się klawiatura QWERTY. Przyciski są wystarczająco duże, dzięki czemu bez problemu można się nimi posługiwać i na tyle małe, że nie zajmują zbyt dużo miejsca. W obszarze klawiatury znajdziemy też przyciski kierunkowe do poruszania się po menu urządzenia oraz klawisze MENU, HOME i BACK. Z boku ekranu znajdziemy też duże i wygodne przyciski służące do przerzucania stron. W przeciwieństwie do starszego i większego czytnika DX, w małym Kindle klawisze te znajdują się po obu stronach urządzenia. Są więc wygodne dla osób prawo i leworęcznych. Czytnik włącza się suwakiem na dole urządzenia. Obok niego znajduje się gniazdo micro USB, słuchawkowe oraz przyciski zmiany głośności.

Procesor AMR-11 od Freescale pracuje z prędkością 532MHz. Kindle wyposażony jest w 4GB pamięci flash, z której na książki użytkownika do wykorzystania jest około 3GB. Bardzo ważnym elementem urządzenia jest moduł GSM i WiFi. To dzięki niemu mamy dostęp do księgarni i internetu z dowolnego miejsca na Ziemi. Ekran wykonany jest w technologii E-Ink o rozdzielczości 600×800 w szesnastu odcieniach szarości. Właśnie ten element urządzenia jest jego największą siłą. Amazon chwali się, że najnowsza wersja urządzenia ma 50% lepszy kontrast, ale mi jako użytkownikowi poprzedniej generacji sprzętu ciężko stwierdzić czy tak rzeczywiście jest. Wyświetlacz Kindle był zawsze najlepszy i już stary DX miał jakość porównywalną z papierem. Ostatnim i bardzo ważnym elementem sprzętowym jest bateria. Pozwala ona na około miesięczną pracę czytnika bez konieczności podłączenia do ładowarki, ale przy wyłączonej sieci bezprzewodowej. W przypadku kiedy potrzebujemy dostępu do internetu czas ten skraca się ponad dwukrotnie.

Oprogramowanie

Sam sprzęt to dopiero połowa sukcesu, a w przypadku Kindle jedna trzecia. System urządzenia pracuje na bazie Linuxa. Działa szybko i stabilnie, chociaż część użytkowników narzeka na to, że potrafi się czasem zawiesić. Mi nigdy to się nie zdarzyło, mimo iż jest to już mój trzeci czytnik od Amazona. Obecnie pracuje na wersji 3.0.1, która jest najnowszą oficjalną i przetestowaną aplikacją. Interfejs jest w języku angielskim, ale wystarczą podstawy języka, żeby opanować prostą obsługę.

Po uruchomieniu pokazuje nam się lista książek lub ostatnio otwarta pozycja. Czytnik włącza się w ciągu 2 sekund wraz z wczytaniem książki. W porównaniu do krajowego eClicto różnica jest spora – polski czytnik uruchamiał się ponad minutę. W wielu oknach systemu mamy do dyspozycji dodatkowe menu ukryte pod sprzętowym przyciskiem. Z menu możemy włączyć lub wyłączyć moduł sieci bezprzewodowej, zrobić zakupy w księgarni, zmienić ustawienia oraz przejść do funkcji eksperymentalnych. Właśnie ostatnia pozycja jest najciekawsza. Znajdziemy tam, poza odtwarzaczem MP3, również informacje o Text-to-Speech oraz przeglądarkę WWW.

Kindle 3 wyposażony jest w WebKitową przeglądarkę z obsługą JavaScript. Dzięki czemu możemy wejść na dowolną stronę internetową. Papier elektroniczny idealnie nadaje się do czytania porannej prasy portalowej, ale ze względu na czas odświeżania i rozdzielczość nie polecam tego dla osób, którzy mają problem z cierpliwością. Ciekawą funkcją jest tryb artykułu, który działa dokładnie tak samo jak ?reader? w Safari – ze strony wylatują wszystkie niepotrzebne elementy i zostaje sam tekst pokazany w bardzo przystępnej formie. Niestety wyjście z tego trybu trwa bardzo długo, a jest to wymagana operacja przy przełączaniu się między artykułami danego serwisu. Ważną funkcją przeglądarki jest to, że internet w Kindle jest całkowicie za darmo i jak na razie Amazon nie planuje zmiany tego stanu rzeczy. Kindle to też środowisko dla developerów. Od kilku miesięcy dla wybranych firm udostępniony jest KDK (Kindle Development Kit), dzięki któremu można tworzyć aplikacje na platformę Amazona.

Czytanie książek

Najważniejszą funkcją Kindle jest oczywiście czytanie publikacji elektronicznych. Czytnik poza formatem AZW potrafi otwierać też PDFy oraz inne dokumenty po konwersji. Format AZW to wewnętrzny i do niedawna chroniony tajemnicą pomysł Amazona. Wszystkie książki kupione w ich księgarni trafiają do czytnika właśnie z takim rozszerzeniem. Publikacje na ekranie wyświetlają się w zależności od ustawień użytkownika. Domyślnie kolejność jest wg. najnowszych. Dokument po kliknięciu otwiera się po czasie trochę większym niż sekunda. Przełączanie strony powoduje, że ekran przez chwilę robi się cały czarny by po chwili wyświetlić nową zawartość. Dla niektórych jest to dosyć denerwujący efekt ale wynika z technologii elektronicznego papieru. Zawartość ekranu zmienia się po przyłożeniu do niego napięcia więc żeby usunąć poprzednią zawartość najszybciej jest mrugnąć ekranem na czarno a potem na biało. Ja przyzwyczaiłem się po kilku stronach pierwszej książki. Na dole publikacji wyświetla się lokalizacja, w której się znajdujemy, ale mimo tego, że obcuje z tym urządzeniem już od kilku miesięcy nie zrozumiałem jeszcze logiki, która stoi za wyliczaniem tego parametru.

Jak wspomniałem wcześniej, czytnik wyposażony jest w technologie Text-to-Speech, dzięki czemu możemy posłuchać wybranych książek. Jak na razie spotkałem się tylko z jedną publikacją, która miała blokadę odsłuchu. Polskie książki mają również włączoną tę funkcję co powoduje, że angielski lektor nie radzi sobie poprawnie z tekstem. O ile Kindle nie ma problemów z wyświetlaniem polskich znaków w tekstach czy na stronach WWW, o tyle tytuły na liście książek wyświetlają się zawsze bez rodzimych liter.

Księgarnia

Największą zaletą czytnika Kindle jest dostęp do zasobów Amazona. To właśnie był jeden z argumentów, który skłonił mnie do zakupu tego urządzenia. Oszczędności na przesyłce książek zza oceanu zwracają się po kilkunastu zakupach. Dlatego wszystkie drukowane publikacje zastąpiłem elektronicznymi. Niestety okazuje się, że Amazon nie ma całej biblioteki dostępnej w formie cyfrowej i często cena takiej książki jest wyższa niż tej tradycyjnej. Spowodowane jest to kosztami roamingu i transmisji danych. W czytnik wbudowana jest karta amerykańskiego operatora, więc w Polsce pracuje na dosyć wysokiej taryfie danych. Zasoby Amazona dostępne są nie tylko w czytniku, ale również z poziomu PC. Zwykle w ten sposób właśnie kupuję książki. Przeglądam i czytam recenzje na komputerze, a następnie klikam ?kup? i nowa publikacja jest w czytniku w ciągu jednej minuty. Amazon uprościł maksymalnie proces zakupowy i wygląda on podobnie jak w Applowym iTunes. Jeśli pomyłkowo zakupiliśmy jakąś pozycje możemy ją szybko zwrócić jednym kliknięciem. Niestety zawsze wiąże się to ze stratą, ponieważ kupujemy w dolarach a polskie banki doliczają opłatę za przewalutowanie na swoich kartach. Nie polecam więc zabawy w kupowanie i oddawanie książek. Poza książkami, których ceny zaczynają się zwykle od dolara a dobre tytuły możemy nabyć za około $10 w Amazonie są też dostępne gazety (codzienne, tygodniowe, miesięczne i dwumiesięczne). Nie polecam kupowania prasy codziennej z USA bo przychodzi na czytnik zwykle w nocy. Polecam za to prenumeratę Technology Review, które czytuje regularnie (co dwa miesiące) i mimo swojej ceny $2,49 uważam że warto.

Podsumowanie

Kindle to rewolucyjne urządzenie, ale bez usługi Whispernet (synchronizacji książek) byłoby niewiele warte.

Dla kogo ten czytnik jest przeznaczony? Na pewno dla osób, które dużo czytają (szczególnie po angielsku), mają spore zbiory z Amazona, które chcieliby zastąpić jedną lekką książką oraz dla osób, które potrzebują darmowego internetu w roamingu. Ja należę do każdej z tych grup dlatego wybór Kindle był oczywisty.

Brakuje oczywiście polskich publikacji, ale powoli pojawiają się w księgarni Amazona więc może wkrótce to się diametralnie zmieni. Jeśli zapytacie czy polecam ten czytnik to odpowiem, że TAK, ale nie dla wszystkich. Z mojego polecenia już kilkanaście osób zaopatrzyło się w to urządzenie i jak na razie żadna z nich nie przyszła z reklamacją. Czytnik odradzam jednak każdemu kto lubi obcować z papierową książką. Kindle nigdy nie będzie miał zapachu tekstu drukowanego. Dodatkowo ilość polskich publikacji w księgarni jest bardzo ograniczona.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA