REKLAMA

...a Androidowi ciągle rośnie

04.08.2010 13.13
…a Androidowi ciągle rośnie
REKLAMA
REKLAMA

Google ma już 16% światowego rynku smartfonów – więcej niż Apple i niewiele mniej niż producent BlackBerry, RIM. Nokia ciągle jest liderem, ale jej udział w rynku topnieje z kwartału na kwartał.

W drugim kwartale 2010 Android wyprzedził iPhone i wskoczył na podium. Jego 16% udziału w światowym rynku smartfonów daje mu trzecie miejsce, zaraz za RIM (18%) i ciągle daleko za Nokią (38%). Smartfon Apple z wynikiem 13% spadł na piątą (!) pozycję. 15% sprzedaży stanowiły urządzenia z innymi systemami operacyjnymi (Windows Mobile, Web OS Palma, itd.).

Sukces Androida jest szczególnie imponujący, jeśli wziąć pod uwagę, że jeszcze rok temu (2 kwartał 2009) smartfony z tym systemem stanowiły tylko 3% całej sprzedaży. W suchych liczbach, oznacza to dziesięciokrotny wzrost ilości dostarczonych urządzeń (1 milion w 2 kwartale 2009 i 10 milionów w analogicznym okresie 2010 roku).

A iPhone? Czyżby dostał zadyszki? I tak, i nie. Wyniki z drugiego kwartału 2010 nie obejmują sprzedaży iPhone 4. Który, jeśli wierzyć deklaracjom Apple, był ?najbardziej udaną premierą w historii firmy?. W ciągu niecałego miesiąca do rąk klientów trafiły 3 miliony egzemplarzy. I to przy ograniczonej dostępności (USA, Japonia i niektóre kraje europejskie).

Z drugiej jednak strony, Apple nie ma w swoim portfolio modelu mogącego konkurować z najpopularniejszymi, niedrogimi smartfonami w rodzaju Nokii 5230 albo LG Swift – Cupertino nie chce walczyć o mniej zamożnych klientów. A to właśnie oni w coraz większym stopniu napędzają wzrost światowego rynku smartfonów.

Poza tym, Android ma coś, czym nie może pochwalić się iOS – wsparcie wielu, różnych producentów sprzętu. Ma to znaczenie nie tylko z punktu widzenia klienta końcowego (większy wybór modeli z różnych półek), ale i operatorów, którzy nie chcą uzależniać się od jednego producenta. Zwłaszcza tak wymagającego jak Apple. iPhone daje im klientów przynoszących przychód większy niż przeciętny abonent, ale jednocześnie odbiera ulubione zabawki (wpływ na konfigurację sprzętu i oprogramowania, możliwość umieszczenia własnego menu, itd.) sprowadzając do roli sieci sprzedaży i dostawcy pasma.

Nokia i RIM rosną, ale – w przeciwieństwie do Androida i iPhone – wolniej niż rynek. Ich procentowy udział spada, mimo wzrostu liczby sprzedanych telefonów. Obie firmy stoją przed podobnym problemem, któremu na imię ?satysfakcja użytkowników?. Tylko 30% posiadaczy BlackBerry jest bardzo zadowolonych ze swoich smartfonów (jeszcze rok temu było to aż 48%), a ponad połowa z nich (58%) z radością przesiadłaby się na urządzenie z innym systemem operacyjnym. Ta ostatnia liczba w przypadku Androida wynosi tylko 29%, a dla iPhone – 11%. A Nokia? O jej problemach z dostarczeniem satysfakcjonującego produktu otwartym tekstem wypowiadał się jakiś czas temu nie kto inny, jak jeden z wiceprezesów firmy. To mówi więcej niż jakiekolwiek liczby.

Bitwa o serca i portfele klientów trwa. Jest zdecydowanie zbyt wcześnie, by ogłaszać któregokolwiek z graczy zwycięzcą albo przegranym. RIM zaprezentował ostatnio nową wersję swojego systemu operacyjnego. Na wrześniowym Nokia World (spodziewajcie się relacji Spider?s Web) zobaczymy z pewnością kilka nowości z Finlandii. Chwilowo z gry wypadł Microsoft, ale wróci do niej już pod koniec roku. Na pewno będzie się działo dużo.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA