Mark Zuckerberg na D8 - pocił się i jąkał, ale pokazał wizję
Kolejnym gościem po Steve Jobsie przepytywanym przez Walta Mossberga oraz Karę Swisher z AllThingsDigital na konferencji D8 był szef Facebooka Mark Zuckerberg. Nie poradził sobie tak dobrze jak szef Apple'a. Jeśli chodzi o trudne rozmowy z dziennikarzami to właściciel największego serwisu społecznościowego świata musi się jeszcze sporo nauczyć.
To mimo wszystko zaskoczenie - Zuckerberg pocił się i jąkał, w większości przypadków nie odpowiadając konkretnie na zadawane przez Mossberga i Swisher pytania lub odpowiadając kompletnie nie na temat. Można przecież z całą pewnością założyć, że siły PR Facebooka szczegółowo uzgodniły tematykę, która będzie poruszana podczas konferencji, a już na pewno przedstawiła listę wykluczających z wywiadu pytań? (to światowy standard; jeśli ktoś myśli, że są wywiady z szefami firm "na żywca" bez tygodni przygotowań, to się myli). Tym bardziej widać więc, że trudne pytania, szczególnie te związane z kwestią prywatności użytkowników Facebooka są dla Zuckerberga sporym problemem. Mimo to z wywiadu podczas D8 Zuckerberg nie wychodzi jako przegrany - widać bowiem, że ma ściśle nakreśloną wizję rozwoju swojej firmy. I konsekwentnie tę wizję realizuje.
Zuckerberg nie odpowiada na pytania czy można mu ufać, że osobiste informacje wnoszone do Facebooka zostaną prywatne, dlaczego użytkownicy Facebooka nie mają opcji ukrycia wszelkiej działalności w serwisie oraz dlaczego logując się do serwisu użytkownicy nie mają opcji personalizacji tego co pokazują, lecz podlegają pod automatyczne ustawienia, w których większość rzeczy jest otwarta do publicznej wiadomości. Nie odpowiada również na ważne pytanie, czy media postrzegające Facebooka i jego samego jako zagrożenie dla prywatności mają rację czy nie.
Zuckerberg odpowiada jednak na dwa kluczowe pytania dotyczące pomysłu Facebooka na monetyzację swojego biznesu: odpowiednio spersonalizowana reklama oraz wizja sieci przenikniętej aplikacjami społecznościowymi łączącymi wszystkie czynności wykonywane przez użytkowników w internecie z bazą, jaką jest (będzie) Facebook. Tyle, że te pomysły kłócą się ze współczesnym postrzeganiem prywatności w sieci. Zuckerberg chce bowiem pokryć sieć szeregiem połączeń pomiędzy ludźmi i chce, aby użytkownicy dzielili się z Facebookiem informacjami na temat wszelkiej działalności w sieci. Jego pomysł polega na zmianie charakteru internetu - od takiego, jakim znamy go dzisiaj, czyli z niezależnymi od siebie serwisami o różnej tematyce, łączącej ludzi w społeczności wokół zainteresowań, miejsca zamieszkania czy preferencji sposobu życia do takiego, który zbiera wszystkie informacje o wykonywanych przez nas czynnościach, zainteresowaniach i grupowania ich w jednym miejscu. Dzięki temu - jak mówi - Facebook będzie mógł przygotować odpowiednią platformę reklamową opartą na zaangażowaniu użytkowników Facebooka. - Ludzie dzielą się informacjami na temat marek w taki sam sposób, w jaki dzielą się informacjami na swój temat - mówi Zuckerberg i to wydaje się być klucz do sukcesu Facebooka w długoterminowym okresie.
To chyba najważniejsze przesłanie, które wynika z tego niełatwego wywiadu z Markiem Zuckerbergiem. Szef Facebooka odpowiada również krótko na kilka ciekawych pytań:
- czy pozostaniesz CEO Facebooka, kiedy ten stanie się spółką publiczną? - Tak
- kiedy to nastąpi? - Nie wiem
- jaka jest twoja opinia na temat Flasha? - Nie mam opinii na jego temat. Bardziej wierzę w sieć niż w aplikacje.
- co dla Facebooka znaczą mobilne aplikacje? - Wydaje mi się, że jednym z najważniejszych wyzwań stojących przed "mobilnością" jest to, że nie ma jeszcze wiodącej platformy. Nie wiemy, czy będzie to Android, iPhone, czy też aplikacje HTML.
- czy będzie aplikacja Facebooka na iPada? - Wydaje mi się, że tak.
Poniżej najciekawszy fragment rozmowy z Markiem Zuckerbergiem podczas konferencji D8 dotyczący kwestii prywatności w serwisie Facebook.